Straż Miejska reaguje na aferę z "babcią od bułek": sprzedający na takich stoiskach są ?słupami" w zorganizowanym procederze

Historia pani Ani, która otrzymała mandat za nielegalny handel bułkami w centrum Warszawy, poruszyła wiele osób. Straż Miejska wydała komentarz w tej sprawie: "osoby sprzedające na takich stoiskach są jedynie ?słupami" w doskonale zorganizowanym procederze."

Historia pani Ani, która otrzymała mandat 200 zł za nielegalny handel bułkami w centrum Warszawy, poruszyła wiele osób. Post Konrada Sajkowskiego opisującego sytuację został udostępniony tysiące razy. Sajkowski zorganizował internetową zbiórkę pieniędzy, mającą na celu pomoc zadłużonej kobiecie. Zebrał ponad 170 tysięcy. Historię postanowiła wykorzystać Partia Wolność Janusza Korwina-Mikkego, składając projekt ustawy mającej wprowadzić "prawdziwy wolny handel uliczny".

Fala krytyki uderzyła przy tej okazji w Straż Miejską. 

Straż Miejska postanowiła zareagować na negatywne komentarze wydając oświadczenie. Osoby sprzedające jedzenie z nielegalnych ulicznych stanowisk mają stanowić tylko trybiki w zorganizowanej machinie przestępczej.

Jak się okazuje, osoby sprzedające na takich stoiskach są jedynie „słupami" w doskonale zorganizowanym procederze: wszystkie stragany należą do jednego „przedsiębiorcy" a asortyment pochodzi z jednego źródła. Wykorzystywane przy tym są osoby, które są – lub podają się za takich – emerytami, rencistami bądź bezrobotnymi, czasami także nieletnie. Sam handel odbywa się w warunkach urągającym podstawowym zasadom higieny a sprzedający nie mają wymaganych badań lekarskich, niezbędnych przy obrocie artykułami spożywczymi.

W przeszłości miało dochodzić do sytuacji, w których opisane osoby otrzymywały kolejne mandaty, po czym przychodziły prosić o ich anulowanie:

były bowiem zapewniane przez „pracodawcę" że nic im nie grozi, a mandat zostanie zapłacony. Tak nie było i gdy do akcji wkraczał urząd skarbowy dowiadywały się, że zostały oszukane.

Straż Miejska, nawiązując do zorganizowanej przez Sajkowskiego zbiórki, przypomina również, że publiczna zbiórka pieniędzy na pokrycie kar, mandatów lub uiszczanie takich grzywien przez ludzi nie będących dla ukaranych osobami najbliższymi jest karalne, zgodnie z art. 57 Kodeksu Wykroczeń.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy Konrada Sajkowskiego:

Straż Miejska powiedziała, co powiedziała, bo reprezentuje system, ich komentarz nie mógł być inny. Oczywiście za tragiczną sytuację pani Ani i wielu innych starszych osób odpowiada nie sama Straż Miejska, chociaż ona faktycznie została w moim poście obsmarowana, swoich słów nie zmieniam. Problem tkwi w całym systemie, który nie pomaga starszym osobom. Mam na myśli system utworzony po obaleniu komuny, Polska tkwi na złych fundamentach. Jakie by komunikaty się nie ukazywały, sytuacja Pani Ani nadal jest tragiczna i zebrane pieniądze nadal rzecz jasna zamierzam jej przekazać, nic się w tej kwestii nie zmienia. 

Do całej sprawy odniósł się również Sajkowski na swoim Facebook'owym profilu:

 

 

Czy zgadzasz się ze stanowiskiem Straży Miejskiej?
Więcej o: