Niemal półtora roku na jej zdobycie okazało się terminem niewystarczającym dla Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Nadal nie znamy przebiegu ostatniego fragmentu ekspresowego ringu wokół Warszawy. Do tej pory wykonano jedynie połowę z planowanej na 80 kilometrów obwodnicy: od Marek, przez Bródno, Żoliborz, Bemowo, Ursus, Okęcie, do ulicy Puławskiej. Wybrani rok temu wykonawcy szykują budowę następnych 15 kilometrów: przez Ursynów, Wilanów, Wawer. Trwa przetarg na odcinek między węzłami Lubelska i zakręt w Starej Miłosnej. Przygotowania do inwestycji utknęły obecnie w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, podległej bezpośrednio ministrowi Janowi Szyszce, który już za swych poprzednich rządów, dekadę temu, jako mieszkaniec Wesołej zwalczał budowę obwodnicy.
Niewątpliwe błędy popełnili drogowcy, którzy o decyzję środowiskową dla wschodniej obwodnicy wystąpili w maju minionego roku. Wzbudzili złość mieszkańców i samorządu Wesołej planując trasę na nasypie przez sam środek dzielnicy, inaczej niż ustalono wcześniej z władzami, czyli przez tunel. Taki plan podważył obecnie regionalny dyrektor ochrony środowiska w Warszawie, każąc powtórzyć procedurę. Wyznaczony przez niego nowy termin to 30 kwietnia przyszłego roku.
Eksperci z zespołu roboczego Regionalnej Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko również ocenili poczynania Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad negatywnie zarzucając, że jej raport nie zawiera należytej oceny wpływu planowanej inwestycji na warunki życia i zdrowie mieszkańców. Chodzi na przykład o hałas. Na przedstawienie nowej oceny oddziaływania wschodniej obwodnicy na środowisko drogowcy mają teraz kolejne siedem miesięcy. Planowane jest również powtórzenie konsultacji społecznych w tej sprawie, więc trudno przewidzieć termin końca całego procesu.