23 września 2016 roku w Bratysławie, podczas nieoficjalnego spotkania europejskich ministrów ds. handlu, padły wstępne deklaracje na temat przyjęcia traktatów CETA i TTIP, które mają regulować handel pomiędzy Unią Europejską i Kanadą oraz USA.
Zdaniem zwolenników umów, ich podpisanie zapewni unijnym przedsiębiorcom więcej rozwiązań do prowadzenia działalności gospodarczej w Kanadzie oraz w USA, doprowadzi do zniesienia ceł, przyczyni się do tworzenia miejsc pracy w Europie. Pozwoli także zlikwidować ograniczenia w dostępie do zamówień publicznych i otworzyć rynek usług.
Przeciwnicy twierdzą jednak, że podpisanie umów doprowadzi do upadku wielu małych gospodarstw rolnych w Polsce oraz doprowadzi do importu produktów rolnych zza oceanu, które mogą mieć niższe standardy zdrowotne i sanitarne. Otworzy też drogę do żywności GMO (genetycznie modyfikowana), której Kanada jest trzecim producentem na świecie.
Negocjatorzy strony unijnej zapewniają jednak, że umowa zakłada pełne utrzymanie wysokich norm UE w obszarach takich jak bezpieczeństwo żywności, prawa pracownicze i ochrona środowiska. Polski rząd liczy z tego tytułu na korzyści ekonomiczne i gospodarcze. Krytycy uważają jednak, że akceptacja polskiego rządu dla CET-y, wynika wyłącznie z decyzji politycznej, a nie konkretnych argumentów ekonomicznych.
27 października na szczycie Unia Europejska-Kanada, może dojść do parafowania umów. Wcześniej przeciwko CETA protestować będą organizacje pozarządowe m.in. w Niemczech i Austrii. A także w Warszawie. Warszawski protest organizuje Akcja Demokracja. Zaplanowano go na 15 października w godz. 13-16 przed Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi przy ul. Wspólnej 30. W proteście swój udział już zadeklarowało ponad 40 tysięcy osób.