W ubiegłym tygodniu złożenie ustawy zapowiadała Hanna Gronkiewicz-Waltz. Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w kierownictwie Platformy Obywatelskiej wynika, że projekt powstał nie, jak do tej pory myślano, w stołecznym ratuszu, ale w klubie PO.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
O złożeniu przez klub dużej ustawy reprywatyzacyjnej poinformował PAP szef tego klubu Sławomir Neumann. Grzegorz Schetyna zapowiedział również, że sytuacją w Warszawie w związku z nieprawidłowościami przy prywatyzacji zajmie się w poniedziałek rano Zarząd Krajowy Platformy.
Duża ustawa reprywatyzacyjna ma m.in. określać wysokość odszkodowania, które zdaniem PO i prezydent Warszawy nie powinno to wynosić więcej niż 10 proc (obecnie jest to 100 proc.). - Moim zdaniem to niesprawiedliwe - ocenia Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent podkreśliła, że "do czasu uchwalenia dużej ustawy reprywatyzacyjnej będą wstrzymane wszystkie zwroty".
O odszkodowania będą się ponadto mogli domagać się tylko prawowici właściciele lub ich spadkobiercy. Nie będzie już obrotu roszczeniami. Kolejny punkt to zakaz zwrotów kamienic z lokatorami. Wypłacane będzie odszkodowanie, które będzie równe wartości nieruchomości w 1945 roku.
Ustawa pozwoli również sądownie zweryfikować dotychczas przeprowadzony handel przez osoby, które nabywały roszczenia pod kątem ewentualnego oszukania czy wprowadzenia w błąd prawowitych właścicieli.
Jak informuje PO, nie będzie to całkiem nowy projekt. Posłowie zamierzają bazować na tym, co wypracowali już w 2008 roku, a co zostało odrzucone przez ministra finansów Jana Vincent-Rostowskiego ze względu na zbyt wysokie koszty realizacji takiej ustawy.
Koszt projektu to około 4 mld złotych. Ich wypłaty mają być rozłożone na 10 lat.