Kto pokocha świnkę? Uroczy prosiaczek szuka domu. Jednak nowy właściciel musi spełniać jeden warunek...

Wietnamska brzuchata świnka od ponad tygodnia mieszka w Schronisku na Paluchu. Jest bardzo towarzyska, zajada się jabłkami, marchewką i kukurydzą, uwielbia drapanie za uszkiem, a gdy chce wyjść na spacer chrumka. To już druga świnka porzucona w ostatnich miesiącach w Warszawie.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas

Świnka do schroniska trafiła 1 sierpnia, po tym, gdy jeden z mieszkańców zgłosił straży miejskiej, że zwierzątko błąka się samotnie w okolicach parku Moczydło na warszawskiej Woli. - Świnka nie ma na sobie ani microchipu ani tatuażu. Mimo naszych apeli właściciel nie odezwał się. Myślę, że kogoś po prostu przerosły możliwości i postanowił pozbyć się kłopotu - mówi metrowarszawa.pl Henryk Strzelczyk, dyrektor Schroniska na Paluchu.

Na spacer, jak z psem

chrumka, gdy wyjść na spacer, bardzo towarzyska, ubi drapanie, jets pupolem,

Waży około 55 kg. mają duży brzuszek, lubi spacerować z cżłowiekiem, szybko nawiązuje kontakt, uwlebia warzywa, kukurydzę, nauczona jest czystości w domu, chrumka, gdy chce wyjść na siusiu,

Zwierzątko waży 55 kg. - Wszystko wskazuje na to, że wychowywała się w miłym towarzystwie, chętnie spaceruje z człowiekiem. Nauczona jest czystości w domu. Gdy chce wyjść na zewnątrz daje znak: chrumkając - tłumaczy dyrektor.

Lubi sobie też smacznie zjeść. Uwielbia warzywa, najbardziej kukurydzę i marchew. Z owoców wybiera jabłka. Nie odmawia też mieszanek zbożowych.

Jesz mięso?

Na warunki w schronisku świnka narzekać nie powinna. Ma swój mini wybieg, boks, kołderkę, kocyki. Jednak na zawsze nie może zostać na Paluchu. Od 15 sierpnia zwierzątko będzie mogło trafić do adopcji.

- Jeśli ktoś pyta się o możliwość adopcji odpowiadam jak najbardziej, ale naszym warunkiem jest, aby adoptowała ją osoba, która jest wegetarianinem. Czemu? Szukam gwarancji, że nie stanie się jej krzywda - śmieje się dyrektor Strzelczyk.

To już trzecia świnka, która w tym roku trafiła na Palucha. Pierwszy był wyjątkowo miły czteromiesięczny Tosiek. -  Gdy przestawało się go drapać ciągnął za nogawkę, prosząc, aby tylko go nie zostawiać - wspomina dyrektor Strzelczyk. Druga świnkę znaleziono przy Al. Ken na Ursynowie, również została odebrana przez właścicieli w ciągu jednego dnia. Natomiast w 2015 roku do schroniska trafił prosiaczek po którego nikt się nie zgłosił. Zwierzątko znalazło nowy dom u lekarza weterynarii.

Więcej o: