Fala otruć psów w Warszawie. Fakty czy miejska legenda? Sprawdzamy

Media informują o kolejnych śmiertelnych zatruciach psów. Ktoś rozrzuca trutkę dla szczurów w warszawskich parkach. Na psiarzy pada blady strach. Ile w tym prawdy? Rozmawiamy z weterynarzami, przedstawicielem weterynaryjnego banku krwi, policją i strażą miejską.

Na Bródnie, Saskiej Kępie, Grochowie, Mokotowie, Ursynowie, Białołęce i w Wawrze grasuje lub grasują "truciciele czworonogów" - głosi miejska plotka. "Zabójcy" mają faszerować jedzenie trutką na szczury i rozrzucać je w miejscach, gdzie warszawiacy chodzą na spacery ze swoimi pupilami. Psy odchodzą w cierpieniach, nie można im pomóc.

DLOBSDLOBS Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Wyborcza.pl Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Gazeta

Zaledwie kilka dni temu, jedna z uczestniczek zamkniętej facebookowej grupy "Psie spacery Warszawa", podzieliła się smutną informacją o otruciu jej ukochanego psa. Miało się to wydarzyć w Parku Skaryszewskim, nieopodal ul. Międzynarodowej na Saskiej Kępie. Cytujemy cały wpis grupowiczki (pisownia oryginalna).

- Cześć. Jestem z Saskiej Kępy. Dziś pożegnaliśmy naszą Niuniu - owczarek niemiecki, pies-komandos, 4 lata super zdrowa. Wczoraj wieczorem jeszcze na spacerze rzucaliśmy patyk przy kanałku na Międzynarodowej i wszystko było ok. W nocy wymioty i biegunka o 4 wizyta na dyżurze na Gagarina, usg, kroplówka i zastrzyki - brak ciała obcego ale widać niedrożność. Pies o własnych siłach wrócił do domu, po południu mieliśmy wrócić na kontrole. Do południa było po wszystkim. Niuniu nie była psem który zjada cokolwiek na spacerze a w domu same chrupki. Podejrzewam że gdzieś w okolicy rozsypana jest jakaś trutka. I na dyżurze na Gagarina i w Fiolce potwierdzają ze ostatnio 1/3 przyjęć to dziwne zatrucia, szczególnie z parku Skaryszewskiego gdzie też chodziliśmy. Uważajcie na swoje psy na spacerach. Nikomu nie życzę takiej rozpaczy i takiego złamanego serducha. Jak wróciliśmy do domu to przywitała nas obrzydliwa cisza Uważajcie psi ludzie ! - pisze zrozpaczona właścicielka psa.

W komentarzach inni właściciele czworonogów piszą m.in.: "na Jana Kazimierza to samo", "Park Saski to samo" itd.

facebook.com/groups/psiespacerywawafacebook.com/groups/psiespacerywawa facebook.com/groups/psiespacerywawa facebook.com/groups/psiespacerywawa

Ale to nie jedyny przypadek , który zbulwersował i poruszył warszawiaków w ostatnich dniach. Pod koniec kwietnia, o podobnym przypadku pisał Rafał Masny, youtuber z grupy Abstrachuje. Jego pies Barry miał zostać otruty trutką na szczury, którą również ktoś naszpikował kiełbasę i zostawił na Polu Mokotowskim.

- Powiem wam nie wierzyłem, że takie akcje dzieją się naprawdę. Ktoś otruł Barrego trutką na szczury. Znajomy weterynarz powiedział, że jacyś ludzie rozrzucają na Wawrze i polach mokotowskich kiełbasy z trutką (normalnie pies nigdy by tego nie zjadł) i to nie pierwszy taki przypadek. Nie potrafię zrozumieć co może kierować taką osobą ale nie ma tu chyba czego rozumieć - czytamy na profilu Rafała (pisownia oryginalna).

facebook.com/RMasnyfacebook.com/RMasny facebook.com/RMasny facebook.com/RMasny

Mniej więcej w tym samym czasie na płotach i tablicach informacyjnych w parku im. Polińskiego na Grochowie pojawiły się kartki z ostrzeżeniami przed trucicielem, który rozrzuca w parkowych alejkach chleb i wędlinę naszpikowane trucizną. Podobno dwóch psiaków nie dało się niestety uratować. Do dziś spacerowicze przestrzegają się nawzajem, bo ataki na czworonogi miały zacząć się dużo wcześniej i nie wykluczone, że się powtórzą.

facebook.com/groups/psiespacerywawafacebook.com/groups/psiespacerywawa facebook.com/groups/psiespacerywawa facebook.com/groups/psiespacerywawa

Właścicielom czworonogów współczujemy, jednak aby nie nakręcać niepotrzebnie spirali strachu, postanowiliśmy sprawdzić, czy problem otruć jest rzeczywiście powszechny i znany weterynarzom z lecznic Fiolka (Saska Kępa) i Multiwet (ul. Gagarina), na które powołuje się w swoim wpisie właścicielka czworonoga z Saskiej Kępy.

Czy rzeczywiście 1/3 przyjęć w tych przychodniach to "dziwne zatrucia"?

- Muszę kategorycznie zdementować te doniesienia - mówi dr Barbara Wiśniewska z lecznicy Fiolka. - Dwa tygodnie temu, mieliśmy kilka piesków z objawami podobnymi do zatrucia. Psiaki wymiotowały i miały biegunkę z krwią. Były jednak leczone standardowo, bez agresywnego leczenia w kierunku zatrucia trutką na szczury. Już następnego dnia czuły się dobrze, dlatego wykluczam, że były otrute. Objawy po takim zatruciu nie występują od razu, pojawiają się po kilku dniach i manifestują się tym, że zwierze prócz zaburzeń żołądkowo-jelitowych ma tendencję do krwawienia. Pojawiają się też wybroczyny na skórze. W przypadku takiego zatrucia podajemy zwierzęciu witaminę K w wysokich dawkach, przy czym, nie zawsze to jest skuteczne i zależy od momentu wychwycenia objawów. Im więcej trucizny się wchłonie do przewodu pokarmowego, tym mniejsze szanse na uratowanie zwierzaka - mówi dr Barbara Wiśniewska.

facebook.com/groups/psiespacerywawafacebook.com/groups/psiespacerywawa facebook.com/groups/psiespacerywawa facebook.com/groups/psiespacerywawa

W podobnym tonie wypowiada się przedstawicielka mokotowskiej lecznicy:

- W ciągu ostatniego miesiąca, mieliśmy kilka przypadków zatruć psów, ale 1/3 pacjentów to zdecydowanie przesadzona liczba - mówi Izabela Gardulska z lecznicy Multiwet Centrum Zdrowia Małych Zwierząt - Nie zaobserwowaliśmy jakieś znacznego wzrostu zatruć , dlatego nie demonizowałabym. Jednocześnie chciałabym przestrzec właścicieli psów, bo wiem, że w mieście pojawiły się trutki na szczury, tzw. stacje deratyzacyjne, do których zwierzaki mogą się dobrać i zrobić sobie krzywdę. Dlatego apeluję i przestrzegam, żeby trzymać psa na smyczy i w kagańcu . Kiedy tylko pojawią się jakieś niepokojące objawy, krwawienie, ciemny mocz, osłabienie, każda zmiana w zachowaniu, należy natychmiast udać się do specjalisty. Jeżeli widzimy, że pies zjadł coś, czego nie powinien, trzeba reagować szybko, zmusić go, żeby to wypluł, żeby nie połknął, albo sprowokować wymioty. Najlepiej i najbezpieczniej zrobić to jednak w lecznicy, nie polecam "domowych" sposobów - dodaje Izabela Gardulska.

Fali otruć nie potwierdza też przedstawiciel Specjalistycznego Weterynaryjnego Banku Krwi VIKA.

- Do tych informacji podchodzimy sceptycznie - mówi Maciej Brylek - W przypadku zatruć lekarze zamawiają u nas osocza, żeby poprawić krzepliwość krwi, jednak nie stwierdziliśmy większego zapotrzebowania, więc o "fali otruć" mówić nie powinniśmy . - dodaje.

DLOKRDLOKR Fot. Michał Łepecki / Agencja Wyborcza.pl Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta

Podobnie policja:

- Nie mam informacji aby w ostatnim czasie na terenie Warszawy dochodziło do przypadków otruć psów - mówi kom. Robert Szumiata z biura prasowego KSP Warszawa.

Od początku kwietnia b.r. straż miejska otrzymała dwa zgłoszenia dotyczące podejrzenia o rozsypaniu podejrzanej substancji, przypominającej trutkę na szczury. Oba okazały się nieprawdziwe.

- Na ul. Wąwozowej, ktoś wysypał piasek z kociej kuwety, zaś na ul. Kiersnowskiego na Białołęce strażnicy nie stwierdzili żadnej podejrzanej substancji - mówi Monika Niżniak, rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej.

Spodobało ci się? Polub nas

Podsumowując: O fali otruć, tajemniczych trucicielach, "zabójcach czworonogów" mówić nie można. Wygląda na to, że to kolejna miejska legenda. Uważajcie jednak na swoje czworonogi, pamiętajcie o smyczy i kagańcu. W razie jakichkolwiek podejrzeń natychmiast skontaktujcie się z weterynarzem.

Więcej o: