Dekomunizacji ulic cd. Jóźwiak: "To wywoła spore zamieszanie". Śpiewak: "to jest poroniony pomysł"

To radni podejmą decyzję, gdzie w Warszawie mają zniknąć nazwy ulic, skwerów, placów związane z poprzednim ustrojem. Zgodnie z przyjętą w piątek przez Sejm - niemal jednogłośnie - ustawą dekomunizacyjną samorządy będą miały na to rok.

Spodobało ci się? Polub nas

Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy, jest trochę zaskoczony piątkowym głosowaniem w Sejmie. - Nie spodziewałem się jednomyślnego wyniku - mówi nam. Za przyjęciem ustawy dekomunizacyjnej głosowało aż 438 posłów, nikt nie był przeciw, a jedynie jedna posłanka (z PO) wstrzymała się od głosu.

Zmiana ulicy 22 lipca na Armii KrajowejZmiana ulicy 22 lipca na Armii Krajowej PIOTR KAJMER Fot. Piotr Kajmer

Przyjęty kilka dni temu projekt ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej przygotowali senatorowie PiS. Zgodnie z ustawą nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego ustroju propagować. Określono w niej, że "za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989".

Lista Johann

Jak pisze dziś "Gazeta Stołeczna" w Warszawie może to dotyczyć nawet 30 patronów ulic.

- Wolałbym, aby jaśniej ustalono to, co ma być dekomunizowane, bo ta ustawa jest tak ogólna, że pewnie wywoła jakieś wojny ideologiczne - mówi Jóźwiak. Wiceprezydent przyznaje, że to radni będą musieli podejmować decyzje, które ulice należy zmienić w mieście. - To wywoła spore zamieszanie, bo trzeba będzie wymienić masę dokumentów, dotyczyć to będzie nie tylko mieszkańców, ale także firm, które mają teraz siedziby przy takich ulicach, których nazwy mogą być wymienione.

Listę patronów ulic do wymiany od kilku lat przygotowuje radna PiS z komisji nazewnictwa Olga Johann. Znalazły się na niej nazwiska Zygmunta Modzelewskiego, Józefa Ciszewskiego, Teodora Duracza czy Józefa Lewartowicza.

Olga Johann w studiu radia TOK FM, fot. Tokfm.pl

- Podejrzewam, że każdej decyzji będą towarzyszyły duże emocje i wizyty na sesjach mieszkańców - przewiduje Jóźwiak.

Śpiewak: "Temat zastępczy"

Pomysł dekomunizacji ulic nie podoba się Janowi Śpiewakowi ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, radnemu ze Śródmieścia. "Uważam, że to jest poroniony pomysł. Mieszkańcy sami powinni decydować przy jakiej ulicy chcą mieszkać. W dodatku połowa tych ulic do dekomunizacji to żadni komuniści tylko socjaliści zasłużeni dla Polski. Temat zastępczy. Plus przykro, że Platforma skręca tak bardzo na prawo. Najpierw milczenie w sprawie ustawy aborcyjnej teraz to" - napisał na swoim profilu na Facebooku .

Radni miasta oczywiście mogą nie zająć się zmianą nazw ulic, żeby nie brać na siebie odpowiedzialności za decyzje w tej sprawie. Co wtedy? - Będzie to wykonywał wojewoda i to na niego będzie spadało niezadowolenie mieszkańców - dodaje Jóźwiak.

Ustawa przyjęta w piątek przez Sejm daje samorządom rok na usunięcie "nieodpowiednich" nazw. Zacznie obowiązywać po trzech miesiącach od złożenia podpisu przez prezydenta.

Więcej o: