Spodobało ci się? Polub nas
We wtorek 8 marca, dokładnie o 9:13 rano, do mieszkania Piotra Gołębiowskiego przy ul. Dwernickiego na Grochowie weszło dwóch złodziei. Wystarczyło sześć minut, by ukradli wszystkie wartościowe rzeczy z domu.
screen www.facebook.com/profile.php?id=100000725092300 www.facebook.com/profile.php?id=100000725092300
- Mój osiemnastoletni syn wychodził z domu o 8:50. Zamknął mieszkanie na jeden zamek. Piętnaście minut po nim do domu weszli złodzieje. Wybili zamki, zdjęli nakładkę i specjalnym kluczem przekręcili go łamiąc zamek. Jak powiedziała mi policja, to bardzo częsty przypadek. Nie spodziewali się jednak, że w domu mam kamerę , która zarejestrowała całe włamanie - opowiada Piotr Gołębiewski.
screen screen screen
Na filmie i zdjęciach, które opublikował na swojej facebookowej tablicy pan Piotr, dokładnie widać złodziei. To dwóch zakapturzonych mężczyzn w średnim wieku. Mężczyźni chodzą po narożnej kanapie, układają łupy na stole, po czym ładują je do srebrnej (błyszczącej) torby i wychodzą. Całość zajmuje sześć minut.
screen screen screen
Włamanie odkryła jedenastoletnia córka pana Piotra. Wracając do domu ze szkoły zastała straszny bałagan.
Pan Piotr od razu zgłosił sprawę na policję, włamaniem zajęła się komenda rejonowa przy ul. Grenadierów.
- Zginęło ok. 10 tys. zł w gotówce, do tego sprzęt elektroniczny i biżuteria o wartości ok. 15 tys. zł.
screen screen screen
Prócz strat materialnych pozostał strach.
- Jesteśmy załamani. Musiałem syna odesłać do mamy, są z żoną tak wystraszeni, że nie chcą wracać do domu - przyznaje pan Piotr.
Publikujemy zdjęcia złodziei z Grochowa i apelujemy o pomoc w ich rozpoznaniu i znalezieniu.