W poniedziałek rozpoczęła się rekrutacja do przedszkoli.
- Jest spora obawa, że dla wielu dzieci zabraknie miejsc. Największy problem może pojawić się na Białołęce, Wilanowie i Bemowie - tłumaczy Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza komentując uchwaloną (i wprowadzoną zaledwie dwa lata wcześniej) reformę oświaty znoszącą obowiązek szkolny dla sześciolatków.
Okaże się w kwietniu
O jakiej liczbie dzieci jest mowa, na razie nie wiadomo, ponieważ dopiero kilka dni temu rozpoczęła się rekrutacja do przedszkoli.
- Trudno nam teraz oszacować, ilu rodziców zdecyduje się na to, aby zapisać sześciolatka do szkoły, a ile jednak tego nie zrobi. Dokładne dane poznamy po zakończeniu naboru, w kwietniu. A teraz jak najszybciej musimy szukać wolnych miejsc w żłobkach - mówi Milczarczyk. Dodaje: - Nie da się w kilka miesięcy wybudować nowych placówek .
Spodobało ci się? Polub nas
Dlatego władze Warszawy, podobnie jak inne miasta w Polsce (m.in. Poznań), rozpoczęły kampanię, która zachęca rodziców sześciolatków, by posłać ich do szkoły, zamiast pozostawiać w przedszkolu.
Zróbmy miejsce dla 3-latków
Ratusz podkreśla, że warszawskie szkoły podstawowe w ostatnich latach zostały dostosowane do potrzeb sześciolatków. Powstały place zabaw oraz sale lekcyjne z częścią edukacyjną i rekreacyjną, a łazienki odpowiadają potrzebom młodszych dzieci. W sumie od 2009 roku w stolicy edukacją szkolną w wieku 6 lat rozpoczęło 42. tys. dzieci. - W trosce o najmłodszych, wszystkie nasze szkoły spełniają wymogi bezpieczeństwa. Dzieci mają zapewnioną opiekę po lekcjach zarówno w świetlicy, jak i na bezpłatnych zajęciach dodatkowych, na przykład sportowych czy artystycznych. Na życzenie rodziców są przygotowywane trzy posiłki dziennie - mówi Joanna Gospodarczyk, dyrektor miejskiego Biura Edukacji. - Nauczyciele zostali przygotowani do pracy z najmłodszymi uczniami - biorą pod uwagę możliwości skupiania uwagi, sprawność rąk i tempo pracy każdego dziecka.
"Jakieś fillie" - spisek, manipulacja?
Tymczasem według minister edukacji władze Warszawy chcą ograniczyć wolność rodzica. - Mamy manipulacje przy rekrutacji, mamy dezinformację rodziców dokonywaną przez dyrektorów przedszkoli i dyrektorów szkół - powiedziała minister Anna Zalewska. Jej zdaniem, polega to na tym, że informują rodziców, że nie ma miejsca dla ich dziecka w przedszkolu oraz że będą tworzone "jakieś filie i oddziały zamiejscowe". Jak podkreśliła są to działania niezgodne z prawem.
- Do zarzutów odniósł się w rozmowie z PAP Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialny w ratuszu za oświatę. - Pani minister mówiła, że tworzenie oddziałów zamiejscowych i filii przedszkoli jest niezgodna z prawem. Dlatego pozwolę sobie bardzo uprzejmie poinformować panią minister, że rozporządzenie ministra edukacji z 21 maja 2001 r. dotyczące ramowych statutów publicznego przedszkola i publicznych szkół, zezwala na to - wytłumaczył.
Zaznaczył, że "w rozporządzeniu "mówi się bardzo wyraźnie, że "przedszkole może być jedno- lub wielooddziałowe, a w uzasadnionych przypadkach poszczególne oddziały, nie więcej niż sześć oddziałów, mogą być zlokalizowane w różnych miejscach, jeśli organ prowadzący zapewni dyrektorowi przedszkola warunki sprawowania bezpośredniego nadzoru nad tymi oddziałami. Fila przedszkola jest zgodna z prawem. Nie robimy niczego nielegalnie. Robimy tak od lat, począwszy od 2009 roku po to, by konsekwentnie rozwiązywać problem zbyt małej liczby miejsc w przedszkolach.
Paszyński odniósł się też do oskarżenia o ograniczanie wolności rodzica. - Nikomu nie zabieramy jego praw. Rodzice w naszych placówkach dostają bardzo prostą informację: mogą zostawić - zgodnie z zapisami ustawy - dziecko w przedszkolu, do którego ono w tej chwili uczęszcza. Dodajemy do tego, że może również wybrać klasę I szkoły podstawowej, bo uważamy, że sześciolatek znakomicie może sprostać wymaganiom, które stawia klasa pierwsza. Powiadamy też, że dziecko może znaleźć miejsce w oddziale przedszkolnym w szkole podstawowej - podkreślił.
"Jakieś fillie" - spisek, manipulacja?
Tymczasem według minister edukacji władze Warszawy chcą ograniczyć wolność rodzica. - Mamy manipulacje przy rekrutacji, mamy dezinformację rodziców dokonywaną przez dyrektorów przedszkoli i dyrektorów szkół - powiedziała minister Anna Zalewska. Jej zdaniem, polega to na tym, że informują rodziców, że nie ma miejsca dla ich dziecka w przedszkolu oraz że będą tworzone "jakieś filie i oddziały zamiejscowe".
Jak podkreśliła są to działania niezgodne z prawem. - Do zarzutów odniósł się w rozmowie z PAP Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialny w ratuszu za oświatę. - Pani minister mówiła, że tworzenie oddziałów zamiejscowych i filii przedszkoli jest niezgodna z prawem. Dlatego pozwolę sobie bardzo uprzejmie poinformować panią minister, że rozporządzenie ministra edukacji z 21 maja 2001 r. dotyczące ramowych statutów publicznego przedszkola i publicznych szkół, zezwala na to - wytłumaczył.
Zaznaczył, że "w rozporządzeniu "mówi się bardzo wyraźnie, że "przedszkole może być jedno- lub wielooddziałowe, a w uzasadnionych przypadkach poszczególne oddziały, nie więcej niż sześć oddziałów, mogą być zlokalizowane w różnych miejscach, jeśli organ prowadzący zapewni dyrektorowi przedszkola warunki sprawowania bezpośredniego nadzoru nad tymi oddziałami. Fila przedszkola jest zgodna z prawem. Nie robimy niczego nielegalnie. Robimy tak od lat, począwszy od 2009 roku po to, by konsekwentnie rozwiązywać problem zbyt małej liczby miejsc w przedszkolach.
Paszyński odniósł się też do oskarżenia o ograniczanie wolności rodzica. - Nikomu nie zabieramy jego praw. Rodzice w naszych placówkach dostają bardzo prostą informację: mogą zostawić - zgodnie z zapisami ustawy - dziecko w przedszkolu, do którego ono w tej chwili uczęszcza. Dodajemy do tego, że może również wybrać klasę I szkoły podstawowej, bo uważamy, że sześciolatek znakomicie może sprostać wymaganiom, które stawia klasa pierwsza. Powiadamy też, że dziecko może znaleźć miejsce w oddziale przedszkolnym w szkole podstawowej - podkreślił.
Konsultacje ze specjalistami
Rodzice, którzy wahają się czy posłać swojego sześciolatka do szkoły, mogą zasięgnąć rady w Warszawskim Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń przy ul. Starej 4. Działa tam punkt konsultacyjny, który jest czynny: w poniedziałek (w godz. 12-13, 14-15 oraz 17-18, we wtorek (w godz. 16-17), środa (w godz. 12.30-13.45, 17.-18), w czwartek: (w godz. 12-14.45, 16-17) i w piątek: (w godz. 14.20-15.50).