Te zarzuty to:
- Przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (Paweł Surgiel utrzymuje, że strażnicy ukradli mu 400 zł i prawo jazdy)
- Zmuszanie przemocą i groźbami karalnymi do złożenia pisemnego oświadczenia o określonej treści (pokrzywdzony twierdzi, że strażnicy pobili go i oślepili go gazem, żądali wykasowania filmu, który nagrał i zmusili do podpisania mandatu w wysokości 500 zł)
- Pozbawienie wolności (twierdzi, że wywieźli go do pobliskiego lasu).
Straż miejska fot. AG fot. AG
Strażnikom grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Byli już funkcjonariusze (zostali dyscyplinarnie zwolnieni ze służby) nie przyznają się do winy i przedstawiają własną wersję wydarzeń.
Ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie zdradza szczegółów ich zeznań.
Prokurator Artur Oniszczuk, szef Prokuratury Rejonowej Warszawa - Praga Północ, która prowadzi postępowanie w tej sprawie, przyznaje, że strażnicy działali w grupie i w porozumieniu.
To ciężkie zarzuty, nie zastosowano jednak aresztu tymczasowego.
- Oskarżeni mają trzymiesięczny dozór policyjny i zakaz kontaktowania się z Pawłem Surgielem - mówi Oniszczuk.
Spodobało ci się? Polub nas
Bili i grozili śmiercią...
Tymczasem pod listem otwartym Pawła Surgiela, do rzecznik warszawskiej straży miejskiej, w której zarzuca tej formacji, że straciła zaufanie obywateli, w komentarzach zawrzało.
Część komentujących sprawę zarzuca poszkodowanemu, że wersja, którą przedstawił w mediach , jest mocna podkoloryzowana.
Internauci twierdzą m.in., że gdyby został tak pobity, jak twierdzi, miałby widoczne ślady pobicia na twarzy.
screen http://www.wykop.pl/link/3018549/list-otwarty-do-pani-rzecznik-strazy-miejskiej-w-warszawie-p-moniki-nizniak/najnowsze/ http://www.wykop.pl/link/3018549/list-otwarty-do-pani-rzecznik-strazy-miejskiej-w-warszawie-p-moniki-nizniak/najnowsze/
- Mam nadzieję, że jeśli potwierdzi się twoja wersja, strażnicy zostaną pociągnięci do pełnej odpowiedzialności - napisał jeden z komentujących - Ale jeśli okaże się, że z jakichś względów podkolorowałeś całą historię to prokurator dopilnuje, żebyś również ty poniósł tego konsekwencje. Bo jak na razie jest medialna histeria, którą rozpętałeś z o niczym nie świadczącymi nagraniami (świadczącymi w zasadzie o tym, że ich prowokujesz), twoja opowieść o skatowaniu (nie potwierdzona ani twoim wyglądem, ani obdukcją) i dwóch łebków, którzy wylecieli na kopach z pracy (prawdopodobnie z wilczym biletem na długo). Ty natomiast, przynajmniej na razie, niezależnie od przyszłych wyników śledztwa, masz swoje 5 minut, na którym bez wątpienia zbijesz kapitał również jako przedsiębiorca- pisze jeden z komentujących.
- To jest bicie piany, mam dokumentację medyczną - ucina Paweł Surgiel. Pod listem odpowiada tylko na niektóre zarzuty internautów.
screen http://www.wykop.pl/link/3018549/list-otwarty-do-pani-rzecznik-strazy-miejskiej-w-warszawie-p-moniki-nizniak/najnowsze/ http://www.wykop.pl/link/3018549/list-otwarty-do-pani-rzecznik-strazy-miejskiej-w-warszawie-p-moniki-nizniak/najnowsze/
Tymczasem, wczoraj późnym wieczorem pod stołecznym ratuszem na Placu Bankowycm odbyła się manifestacja zorganizowana przez Młodzież Warszawską. "To nigdzie niezarejestrowana grupa skupiająca młodzież, która nie godzi się na zachowania czy ideologie faszystowskie" - piszą o sobie na Facebooku.
Uczestnicy domagali się sprawiedliwego ukarania funkcjonariuszy straży miejskiej.
- Taka sytuacja mogła się zdarzyć każdemu z nas, naszym dzieciom, naszym rodzicom czy naszym znajomym. Żądamy sprawiedliwego ukarania tych dwóch funkcjonariuszy, a nie tylko ich zwolnienia - mówili protestujący. Pojawiły się transparenty, m.in. "straż miejska, nie gangsterska" i "bandyci w mundurach"
- Nie mam z tym protestem nic wspólnego, choć bardzo dziękuje organizatorom i zebranym - mówi Paweł Surgiel - Moim celem jest, żeby odbyło się referendum za delegalizacją bądź zmianą zakresu działań straży miejskiej bądź gminnej. - dodaje