Nie ma już rzeźb dwóch sów z rozpostartymi skrzydłami, wieńczących kamienicę, od których wzięła swoją nazwę. Nie ma klinkierowych cegieł, gryfów i medalionów z nietoperzami. Znikły zabytkowe balkony i inne "luksusy".
Spodobało ci się? Polub nas
Nie ma też mieszkańców, nie wytrzymali drakońskich podwyżek czynszów. Jedną z czterech ostatnich zamieszkujących budynek rodzin, jest rodzina pana Jacka Szpaca.
Na klatkę schodową wchodzi się przez wąskie drzwi wprost z ulicy Jagiellońskiej. Wejścia z podwórka też już nie ma, zostało zamurowane. Nie ma też domofonu, jest obdrapana, brudna klatka schodowa, ciemna jak w jakimś pustostanie, lub w środku trwającego remontu.
Okrzei 26 Okrzei 26 Okrzei 26
W ponad stumetrowym mieszkaniu, pan Jacek mieszka z żoną i dorosłym synem. Mieszkanie jest niezwykłe, wysokie pełne zakamarków, starych gdańskich mebli, historii, obrazów w złotych ramach.
W kącie jednego z pokoi ustawiono popiersie Józefa Piłsudskiego. Na suficie ogromna i wciąż jeszcze mokra plama. W pomieszczeniu bez przerwy działa nagrzewnica, wilgoć weszła w ściany, na których już widać pęknięcia. Od tajemniczych zalań z początku stycznia, mieszkanie wciąż jest mokre.
Okrzei 26, mieszkanie Jacka Szpaca Okrzei 26, mieszkanie Jacka Szpaca
Okrzei 26, mieszkanie Jacka Szpaca
ślady po ostatnim zalaniu w mieszkaniu Jacka Szpaca Ślady po ostatnim zalaniu mieszkania Jacka Szpaca Ślady po ostatnim zalaniu mieszkania Jacka Szpaca
- Jestem warszawiakiem od czterech pokoleń - mówi Jacek Szpac. - Mój dziadek, Andrzej Petrykowski pseudonim "Tarnawa" był Piłsudczykiem. Z całą rodziną mieszkał na Mokotowie przy ul. Chocimskiej 13. Kiedy w czasie wojny Niemcy zrobili z Mokotowa dzielnicę niemiecką, dziadkowie musieli się stamtąd wyprowadzić. Ja urodziłem się już tu, na Pradze. Na Okrzei 26 jest mój dom rodzinny, mieszkam tu od ponad 65 lat, tu urodziły się moje dzieci, tu spędziłem całe moje życie. Mieszkanie w czasie wojny wynajęła od rodziny książąt Massalskich moja mama. Po wojnie, dekretem Bieruta kamienica została odebrana rodzinie Massalskich i przejęło ją państwo, później miasto. Nigdy nie można go było wykupić, ale traktujemy je jak własne, inwestujemy w nie i dbamy - mówi pan Jacek.
Mieszkanie Jacka Szpaca Mieszkanie Jacka Szpaca
Mieszkanie Jacka Szpaca
W 2008 roku, po 18 latach starań, kamienicę przy Okrzei 26 odzyskuje Monika Massalska - Dobrowolska, prawowita właścicielka domu. Jak wspominają mieszkańcy - nowa właścicielka zachowała się w stosunku do nich "po ludzku". Za wszelką cenę starała się utrzymać mieszkaniową funkcję kamienicy. O "czyszczeniu" lub pozbyciu się tzw. "mięsnej wkładki" nie było mowy.
- Z pierwszych wpływów z naszych komornych Massalska założyła domofony, zrobiła nową bramę, w końcu zdobyła fundusze unijne na generalny remont kamienicy. Niestety zabrakło jej środków, żeby wyłożyć 20 proc. wymaganego wkładu własnego i remont zrealizować - opowiada Jacek Szpac, powołując się na słowa ówczesnego zarządcy kamienicy.
Okrzei 26 Okrzei 26 Okrzei 26
Po dwóch latach. Monika Massalska postanowiła jednak odsprzedać kamienicę spółce Prometeusz sp. z o.o., która sprzedała ją spółce Fenix Group, reklamującej się "przywracaniem dawnej świetności zabytkowym kamienicom".
- W Fenix Group wierzymy, że jeszcze można cofnąć czas i sprawić, aby to co zapomniane odzyskało dawny blask. Łączymy stare z nowym tak, aby odnawiane przez nas obiekty zachwycały historycznym detalem, a jednocześnie były wyposażone w nowoczesne rozwiązania techniczne - zapewniają na swojej stronie internetowej .
Reklama Fenix Group w prasie Reklama Fenix Group w prasie Reklama Fenix Group w prasie
Warszawskie inwestycje Fenix Group obejmują rewitalizację przedwojennych, zabytkowych kamienic na Powiślu, Starej Pradze i w Śródmieściu, m.in. przy ul. Kępnej, ul. Hożej, ul. Noakowskiego czy ul. Górnośląskiej.
I trzeba przyznać - wyglądają imponująco.
Według planów, w kamienicy na Okrzei mają powstać m.in.: duże dwupoziomowe mieszkania z drewnianymi tarasami na dachu, nowoczesne windy i apartament zwieńczony kopułą w kształcie kuli. W sumie 42 mieszkania w dwóch klatkach.
Tak ma wyglądać kamienica po remoncie. źródło http://fenixgroup.pl/ Tak ma wyglądać kamienica po remoncie. źródło http://fenixgroup.pl/ Tak ma wyglądać kamienica po remoncie. źródło screen fenixgroup.pl
Najpierw, w bramie domu pojawiły się kartki, że zmienił się właściciel. Strach i niepewność zamieszkały w domu przy Okrzei.
Później wszystko potoczyło się szybko i podobnie jak w innych znanych i opisywanych przypadkach, gdy kamienica jest kupiona z lokatorami i "trzeba ją wyczyścić".
- Od razu podniesiono nam czynsz z 4,80 zł za m2 na 14 zł za m2. W 2011 r. podniosła się wartość odtworzeniowa lokalu i czynsz znów poszybował, tym razem do 17,65 zł za m2 - opowiada pan Jacek.
Skąd podwyżka?
- Kamienica wymaga remontu - tłumaczył nowy właściciel, a poza tym - Obowiązująca stawka czynszu nie zapewnia właścicielowi uzyskania przychodów (...) zapewniających zwrot kapitału i godziwy zysk - argumentowała spółka Fenix Gropu w piśmie przesłanym panu Jackowi.
W 2012 roku, na podstawie decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, która mówi, że "budynek należy wyremontować i na czas remontu wyłączyć z użytku", Szpac dostaje wypowiedzenie umowy najmu, podobnie jak inni lokatorzy kamienicy.
Remont obejmuje.: stropy z wymianą posadzek, dach, mury, gzymsy, cokoły, balkony, ściany klatek schodowych, pęknięcia ścian, w końcu wykonane mają być wzmocnienia ścian w poziomach stropów. Remont może zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców.
- Sprawa jest nam znana. Budynek był wielokrotnie kontrolowany przez inspektorów PINB, ostatnio 10 lutego - mówi Andrzej Kłosowski, dyrektor Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla m.st. Warszawy - Inwestor już dawno temu powinien wykwaterować ludzi z tej kamienicy, zapewniając im lokale zamienne na czas trwania remontu. W tej chwili wszczęte jest postępowanie egzekucyjne i wystawiona grzywna w wysokości 50 tys. złotych - mówi dyrektor Kłosowski.
remontowane "wyczyszczone" mieszkania w kamienicy przy ul. Okrzei 26 remontowane "wyczyszczone" mieszkania w kamienicy przy ul. Okrzei 26 Remontowane "wyczyszczone" mieszkania w kamienicy przy ul. Okrzei 26
- Wraz z wypowiedzeniem dostałem częściowo wypełniony wniosek o przyznanie lokalu zamiennego do złożenia w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy. Miasto odmówiło mi przyznania mieszkania. Zaskarżyłem ich decyzję do sądu i w drugiej instancji przegrałem - mówi Jacek Szpac. Ostatecznie rodzina Szpaców lokalu od miasta nie otrzymała.
- W wyroku sądu jest jednak jasno napisane, że dostarczenie lokalu zamiennego ciąży na właścicielu kamienicy, czyli na spółce Fenix Group oraz, że po remoncie mam prawo powrotu do tego mieszkania tłumaczy Jacek Szpac. Kiedy zaczęły się jego problemy zaczął dokumentować przebieg sprawy. Dokumenty ma ułożone chronologicznie, są wyroki sądu, rachunki i opłaty, korespondencje z pełnomocnikami spółki, pisma informujące o podwyżkach itd.
Fenix wyroku sądu nie respektuje, zasłaniając się tym, że Szpac nie opłacał czynszu.
- Przedstawiłem wszystkie dowody wpłat. Na odpowiedź czekałem kilka miesięcy, do października zeszłego roku. Zaproszono mnie na spotkanie z pełnomocnikiem spółki Fenix Group, w celu "zawarcie ugody". Zaproponował mi tysiąc złotych, ale chyba się nie zrozumieliśmy, albo to był jakiś żart. Odpowiedziałem, żeby za moje studziesięciometrowe mieszkanie kupili mi pięćdziesięciometrowe, 2 - 3 pokoje, gdziekolwiek. Odpowiedział, że mogą nam wynająć i opłacić przez rok jakieś mieszkanie. A co jeśli po tym roku kolejny właściciel postanowi się nas pozbyć? Gdzie trafimy? Mamy już swoje lata. Co z naszym całym dobytkiem? Zaproponowałem więc - niech wykupią nam udział w TBS, niech wpłacą 30 proc. wkładu własnego. Pełnomocnik spółki zapewnił, że naszą propozycję przedstawi zarządowi spółki i w ciągu tygodnia da odpowiedź. Do dziś nikt się nie odezwał - opowiada Jacek Szpac.
Okrzei 26 Okrzei 26 Okrzei 26
W kwietniu, pełnomocnik Szpaców wysyła kolejne pismo do Fenixa, w którym wzywa do natychmiastowego przedstawienia oferty najmu lokalu zamiennego. Na to pismo również nie uzyskuje odpowiedzi.
- Za to w styczniu dostałem kolejną podwyżkę czynszu, tym razem do 37,45 zł za m2! Są to działania zmuszające nas, i tych kilku ostatnich lokatorów pozostałych w kamienicy, do jej opuszczenia. Ale dokąd my mamy pójść? - pyta Jacek Szpac.
Widok z okna w mieszkaniu Szpaców Widok z okna w mieszkaniu Szpaców Widok z okna w mieszkaniu Szpaców
Ostatnia sąsiadka z klatki Szpaców jest już w trakcie wyprowadzki,mieszkanie ma opuścić w marcu. Twierdzi, że nie ma już siły dłużej walczyć. Pozostałe dwie rodziny mieszkające w drugiej części kamienicy, nie zdradzają swoich planów. Reszta jest już "wyczyszczona".
- Większość dostała mieszkania komunalne od miasta - mówi Szpac - Wysoki sąd, podczas rozprawy powiedział mi, że gdybym nie opłacał komornego, to też bym dostał takie mieszkanie. Czy tylko mi się wydaje, że takie słowa nie przystoją sądowi? - pyta Szpac.
Wejście do klatki schodowej od strony ul. Jagielońskiej Wejście do klatki schodowej od strony ul. Jagielońskiej Wejście do klatki schodowej od strony ul. Jagielońskiej
W październiku 2012 roku, mieszkańcom kamienicy odcięto gaz, rzekomo tylko na trzy miesiące z powodów bezpieczeństwa. Do dziś gazu nie ma.
- Instalacja była sprawna, kontrolowana co roku i wymieniona kilka lat wcześniej - denerwuje się Szpac. - Brak gazu znacznie podnosi koszty utrzymania, musimy ogrzewać wodę i mieszkania znacznie droższą energią elektryczną - dodaje.
Opuszczonych i remontowanych mieszkań nikt nie ogrzewa, w środku są zerwane podłogi, skute gołe ściany, pootwierane okna. W kamienicy hula wiatr, jest zimno, jak w psiarni.
Ale to nie koniec problemów. Od początku tego roku mieszkanie pana Jacka zostało już dwukrotnie zalane. Woda dosłownie wlewała się przez sufit do domu. W obu przypadkach, w obecności policji stwierdzono, że woda leje się z dwóch pustostanów, mieszkań w trakcie remontu.
Sufit w mieszkaniu Szpaców Sufit w mieszkaniu Szpaców Sufit w mieszkaniu Szpaców
O zalania zapytaliśmy Rafała Bilińskiego, kierownika projektu "Okrzei 26" przedstawiciela spółki Fenix Group.
- W pierwszym przypadku mróz rozsadził rury, w drugim ktoś próbował ukraść termę i uszkodził instalację. Także podejrzenie, że kogoś zalewamy są wyssane z palca delikatnie mówiąc - ucina sprawę Biliński.
Na dziedzińcu i w kamienicy wciąż trwa remont. Roboty zaczynają się o 6 - 7 rano. Do wieczora słychać prucie ścian, kucie murów, wiercenie i piłowanie. Kamienicę otoczono wysokimi rusztowaniami, ale od ponad czterech lat nikt z nich nie korzysta.
Dlaczego mimo nakazu PINB wciąż trwa remont? Dlaczego mimo wyroku Sądu Okręgowego Warszawa - Praga, rodzina Szpaców do dziś nie otrzymała lokalu zastępczego?
- W tej sprawie trwają obecnie negocjacje - odpowiada Rafał Biliński,kierownika projektu i przedstawiciela spółki Fenix Group. - Właściciele mieszkań otrzymali propozycje lokali na czas remontu, których nie przyjęli. Natomiast ich kontrpropozycje są wygórowane pod względem finansowym. Pan Szpac, zażądał od spółki dwóch mieszkań, na własność - dla siebie i dla swojego dorosłego syna. Dysponujemy dokumentacją ze spotkań z nim i z jego pełnomocnikiem. Sprostanie postawionym spółce wymaganiom wydaje się być niemożliwe, przy racjonalnym zarządzaniu inwestycją. Zwracamy jednocześnie uwagę, że może pan być manipulowany, zaś zwrócenie się do pana o pomoc, może okazać się formą przymuszenia spółki do zawarcia niekorzystnych dla niej porozumień - dodaje Biliński.
- Jakie negocjacje i z kim? - pyta Szpac - To kłamstwo! Nigdy nie żądałem dwóch mieszkań dla siebie i syna! Mam świadka, na spotkaniu prócz mnie był mój prawnik - twierdzi.
Poprosiliśmy więc Marka Nowakowskiego, reprezentującego spółkę Fenix Group, o możliwość zapoznania się ze wspomnianą "dokumentację ze spotkania". Jak przebiegają negocjację i jakie konkretnie lokale zostały Szpacom zaproponowane?
- Dane takie stanowią tajemnicę negocjacji - odpowiada Marek Nowakowski - Jeśli pan chce je uzyskać, musi pan mieć pełnomocnictwo Jacka Szpaca - dodaje.
Takie pełnomocnictwo dostarczyliśmy, na odpowiedź przyszło nam czekać.
- Jestem adwokatem, reprezentuję spółkę i robię to czego spółka oczekuje - mówi Nowakowski. - Jak tylko dostanę zielone światło, otrzyma pan wszystkie informacje i dokumenty. Szczerze mówiąc, nie wiem co pan Szpac chce osiągnąć, ale najprawdopodobniej zwrócił się do prasy, żeby wywrzeć jakąś presję negocjacyjną na spółce. Dlatego sugerowałbym ostrożność. Proszę uważać, żeby nie stał się pan ofiarą jakichś manipulacji - przestrzega mnie kolejny raz adwokat Marek Nowakowski.
- Chciałbym jednak zobaczyć wspomnianą dokumentację ze spotkania i inne dokumenty z negocjacji - mówię.
- Tylko, że to jest dokumentacja spółki, a nie pana Szpaca - odpowiada Nowakowski. - W związku z tym zastanawiam się, czy ją państwu udostępnić. - kończy.
Oddzwania po chwili informując, że niebawem przedstawi oficjalne stanowisko.
Prywatnie i "poza protokołem" zapewnia, że jest już przygotowywana propozycja "konkretnych lokali zastępczych" dla rodziny Szpaców.
- Sprawę poprowadzimy w trybie "otwarte karty" - zapewnia.
http://fenixgroup.pl/ http://fenixgroup.pl/ http://fenixgroup.pl/
Tymczasem na stronie internetowej spółki, w zakładce "inwestycje" znajduje się plan wyremontowanej już kamienicy, gdzie mieszkanie pana Jacka jest podzielone na dwa.
Jedno z nich jest już sprzedane.
P.S W czwartek wieczorem pan Jacek dostał pismo z propozycją czterech lokali zamiennych na Pradze. Spółka informuje go, że na wybór ma trzy dni. Jaki jest stan mieszkań? Ile będzie wynosił czynsz? Kto go opłaci? Inwestor nie precyzuje.