O tym jakie (negatywne) emocje budzi powojenny warszawski modernizm, zakradające się do miasta zwierzęta, czy... powstańcy warszawscy przeczytacie w cotygodniowym podsumowaniu autorstwa redakcji bloga warszawskiego Pańska Skórka - ale bez obaw, są też jaśniejsze punkty tygodnia!
Spodobało ci się? Polub nas
#ELEGANCKO
Różyc 2.0 : kiedyś jechałeś tam po żupan na misiu, monidło od Matejajki, trzewiki lub kontrabandę. Teraz dzieje się tam niewiele. Warszawa onegdaj bazarkami, targowiskami, jarmarkami stała. Potem stała się zbyt wytworna. Może jest jednak szansa, aby przy tej okazji ocalić ten legendarny bazar i zrobić z niego współczesne miejskie targowisko, tak jak nieśmiało sugerowaliśmy na łamach Pańskiej Skórki w kontekście nieco innej lokalizacji .
Znowu jesteśmy na jakiejś zagranicznej liście! I to na pierwszym miejscu (jeśli chodzi o Europę)! Zapewne wiele osób będzie mówiło że to źle, że teraz zwali nam się nieokrzesana horda studentów z całego kontynentu, albo co gorsza - świata. Zagraniczni studenci jednak na pewno podreperowaliby budżety uczelni dotknięte niżem demograficznym, dali zarobić klubom i ogółem branży usługowej, bo bez wątpienia, mimo stereotypu " ubogiego żaka ", jest to spora siła nabywcza. Zapraszamy!
Choć Białołęka kojarzona jest raczej jako warszawska sypialnia gdzie bloki sięgają po horyzont, to jednak ma też swoje zabytki. Oprócz najstarszego - tarchomińskiego, gotyckiego kościoła św. Jakuba - należy do nich też obecnie mocno zapuszczony, ale posiadający interesującą historię dom, który można podziwiać jadąc ulicą Modlińską. Ma on na pewno co najmniej sto lat i władze dzielnicy już jakiś czas temu postanowiły go wyremontować, a następnie przeznaczyć na jedno z Warszawskich Centrów Lokalnych. To dobra wiadomość, ale mamy jeszcze lepszą: w budynku odkryto cenne polichromie. Ciekawe, kiedy będzie można je podziwiać?
#FRAJERSKO
Tę część zaczynamy od najgrubszego #frajerstwa tygodnia (a póki co, także roku). Kolejny powojenny modernistyczny pawilon, które w Warszawie lada chwila można będzie policzyć na palcach jednej ręki, ma zniknąć z pejzażu miasta, ustępując prawdopodobnie banalnej architekturze mieszkaniowo-usługowej. Budynek klubu "Syreni Śpiew" to niezwykle oryginalna konstrukcja, skryta nieśmiało za drzewami, o architekturze kojarzącej się nieco z nadmorskimi kurortami. Ogromnym walorem budynku jest także zdobiąca go mozaika. Obrońcy zabytków i społecznicy wzięli sprawy w swoje ręce i próbują uratować budynek - bardzo im kibicujemy i zachęcamy Was do tego samego! Na przekór bezkrytycznym miłośnikom szklanych wieżowców i ignorantom nazywającym dziedzictwo warszawskiego modernizmu "barakami".
Miasto się rozrasta, a nowe osiedla zajmują miejsca ugorów, pól z kapustą, łąk i zagajników. Nic więc dziwnego, że odwieczni mieszkańcy tych terenów - łosie, sarny, lisy i dziki - z ciekawością przyglądają się nowym sąsiadom, którzy dodatkowo zapewniają im urozmaiconą dietę, wyrzucając mnóstwo pyszności, a nawet dokarmiając leśnych przyjaciół, którzy doskonale daliby sobie bez tego radę. Co na to intruzi? Po kilku latach wzajemnego zaciekawienia i obserwacji postanowili zacząć strzelać do zwierząt. Bo ich usypianie i wywożenie przestało się kalkulować, a innych sposobów podobno nie ma. W Gdyni okazało się, że jednak można. Trzymamy kciuki, aby również w Warszawie znaleziono bardziej humanitarny sposób na poradzenie sobie z problemem, który sami stworzyliśmy.
Walka o pamięć często przenosi się do przestrzeni miejskiej. Przykładem (dodajmy - haniebnym) niech będzie inicjatywa wolskiego radnego PiS Macieja Wyrzykowskiego, który domaga się zdjęcia tablicy upamietającej Batalion Armii Ludowej im. Czwartaków, walczący w Powstaniu Warszawskim. Radny obawia się, że tablica, wisząca na budynku domu kultury przy Obozowej od 1958 r., zacznie "gloryfikować dokonania komunistów". Niestety z tą argumentacją zgodził się zastępca burmistrza dzielnicy, Maciej Budziszewski i poprosił o demontaż tablicy. Mamy nadzieję, że dyrekor ZGN-u nie przychyli się do opinii, że krew jednych powstańców jest czerwieńsza od innych.