Zapal świeczkę dla Narutowicza, bo "Demokracji się nie zabija"

16 grudnia w środę pod gmachem galerii sztuki Zachęta w Warszawie będzie można zapalić świeczkę ku czci zmarłego 93 lata temu w tym samym miejscu Gabriela Narutowicza. - Zamachowca sprowokowała nagonka prawicy - piszą organizatorzy wydarzenia.

- Spotykamy się, by złożyć hołd Gabrielowi Narutowiczowi - pierwszemu prezydentowi RP, który choć dążył do zgody, stał się obiektem nienawiści i histerii rozkręconej w imię bieżących politycznych interesów - piszą organizatorzy wydarzenia.

Spodobało ci się? Polub nas

Zachęcają, aby w rocznicę śmierci prezydenta, przyjść pod gmach Zachęty Narodowej Galerii Sztuki i zapalić świeczkę dla Narutowicza. Własnie pod Zachętą prezydent poniósł śmierć z ręki Eligiusza Niewiadomskiego.

16 grudnia 1922 roku był trzecim dniem sprawowania przez Gabriela Narutowicza urzędu prezydenta. Dwa dni wcześniej otrzymał on anonimy z groźbą, że jeżeli nie zrzeknie się urzędu, zostanie zamordowany. Pod jedną z pogróżek podpisał się "Patriota".

Środowiska nacjonalistyczne nie mogły pogodzić się z tym, że człowiek popierany przez Żydów, który zbyt dużo czasu spędził zagranicą (miał obywatelstwo szwajcarskie), który najpewniej nie chodzi do kościoła i w ogóle nie zna Polski, został prezydentem tego kraju.

Czynu ostatecznego dopuścił się Eligiusz Niewiadomski, polski malarz, krytyk sztuki, który w czasie, w którym Narutowicz elektryfikował Europę, on w Warszawie uczył studentów historii sztuki, ilustrował okładki czasopism, malował portrety, w tym Żeromskiego, zdobił kościoły. Jako sympatyk ruchów nacjonalistycznych, podzielał negatywne nastawienie do Narutowicza.

Zamach na prezydenta przeprowadził w dniu otwarcia wystawy w warszawskiej Zachęcie. Niewiadomski oddał w kierunku prezydenta RP Narutowicza trzy strzały z rewolweru. Narutowicz zginął na miejscu. Niewiadomski nie bronił się i nie próbował uciec, policja od razu go aresztowała.

świeczka dla Narutowiczaświeczka dla Narutowicza materiały prasowe materiały prasowe

Zdaniem organizatorów wydarzenia 16 grudnia 2015 roku Niewiadomskiego sprowokowała nagonka prawicy, która po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych dążyła do przejęcia pełni władzy i nie mogła pogodzić się z porażką swojego kandydata na prezydenta (Narutowicz wygrał z Zamoyskim 62 głosami). - Umiarkowany w słowach i poglądach Narutowicz chciał pogodzić skłócone obozy i budować szeroką koalicję, wyciągał rękę do niedawnych rywali. Choć dostawał anonimy z pogróżkami, nikt nie wierzył, że w nowoczesnej Polsce możliwe jest zabicie prezydenta - dopóki się to nie stało - piszą na stronie wydarzenia.

Jeszcze nie wiadomo, czy tego samego dnia zwolennicy Obozu Narodowo-Radykalnego nie postanowią na swój sposób uczcić 16 grudnia 1922 roku. W ubiegłym roku, przyklejając na wiatach przystankowych przy Placu Narutowicza odpowiedni napis w sposób symboliczny zamienili go na Plac Eligiusza Niewiadomskiego.

Więcej o: