Kamienica na Woli. Czy było to podpalenie? - Nie wykluczamy żadnej z wersji - odpowiada policja

Przez pięć godzin strażacy gasili ogień na poddaszu kamienicy na rogu Żelaznej i Złotej. Przyczyny pożaru nie są na razie znane. W sieci pojawiły się spekulacje, że to sprawka dewelopera, który kupił wcześniej tę kamienicę.

Spodobało ci się? Polub nas

Ustalaniem przyczyn pożaru zajmuje się policja. Czy było to podpalenie? - Nie wykluczamy żadnej z wersji - odpowiada krótko mł. asp. Marta Sulowska z wolskiej policji. - Jeszcze dziś chcielibyśmy przeprowadzić oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Zanim powiemy o przyczynach, musimy poczekać na jego wstępną opinię.

Zobacz wideo

Michał Krasucki, zastępca stołecznego konserwatora zabytków, był wczoraj na miejscu. "Spalił się dach w części narożnej, stropy nie zostały uszkodzone przez pożar, choć niestety zalane w czasie akcji gaśniczej" - napisał na Facebooku i zapowiedział, że dziś zawiadomi prokuraturę o uszkodzeniu kamienicy.

  Fot. facebook Michała Krasuckiego Fot. facebook Michała Krasuckiego

Wczoraj na miejsce zdarzenia przyjechał także przedstawiciel nadzoru budowlanego. To on podjął decyzję o zamknięciu dla ruchu ul. Żelaznej. Między Al. Jerozolimskimi a ul. Złotą nie jeżdżą samochody, a chodnik przy kamienicy, w której był pożar, jest zablokowany.

Informację o pożarze dostaliśmy od naszej czytelniczki Wiktorii. - Widziałam czarne chmury dymu rozchodzące się na kilka przecznic wokół tzw. Pekinu. Potem już tylko szary dym i lekko się tliło. Było dużo ludzi, pogotowie, straż pożarna i policja, całe skrzyżowanie było zamknięte - napisała w mailu do redakcji. Doniesienia naszej czytelniczki potwierdza straż pożarna. - Zgłoszenie o pożarze opuszczonego budynku mieszkalnego na rogu Żelaznej i Złotej dostaliśmy o godz. 20.48 - mówi Cezary Gotowicki z zespołu prasowego stołecznych strażaków. - Pożarem objęte były dwa pomieszczenia na szóstej kondygnacji, na poddaszu. Płomienie były widoczne przez okna - opisuje. Na miejsce przybyło 19 zastępów straży pożarnej, w tym trzy podnośniki hydrauliczne i drabina mechaniczna.

  Fot. czytelniczka metrowarszawa.pl Gaszenie pożaru na poddaszu kamienicy na rogu ul. Żelaznej i Złotej, fot. czytelniczka metrowarszawa.pl

Gaszenie pożaru zakończyło się przed godz. 2. - Spaleniu uległo ok. stu metrów kwadratowych poszycia i konstrukcji dachu - informuje Gotowicki. W czasie akcji nikt nie ucierpiał, bo budynek jest opuszczony, a w środku nikogo nie znaleziono.

Kamienica, która wczoraj wieczorem się paliła, jest wpisana do rejestru zabytków. Powstała pod koniec XIX wieku. Przed wojną budynek był jednym z piękniejszych w okolicy. W PRL-u kamienica zaczęła tracić cenne elementy zdobnicze i stopniowo niszczeć. Ostatni mieszkańcy wyprowadzili się z budynku 12 lat temu. Od tego czasu kamienica jest opuszczona. Budynek wpisano do rejestru zabytków. Konserwator nie zgadza się na jego rozbudowę ani nadbudowę, a także zmianę elewacji. Na początku tego roku kamienicę kupiła krakowska spółka Czerwone Maki. Inwestor zapowiedział, że chce wyremontować budynek zgodnie z wytycznymi konserwatora.

Kamienica, tzw. "pekin", na rogu Złotej i Żelaznej w 2007 roku, fot. Jacek Łagowski / AG

W sieci zaraz po wczorajszym pożarze pojawiło się mnóstwo spekulacji na temat przyczyny pożarów. Wielu internautów podejrzewa, że ogień nie pojawił się w tym domu przypadkowo. Piszący podają przykłady innych zapuszczonych zabytkowych kamienic, które podpalano zaraz po tym, jak kupował je deweloper.

Jeden z dziennikarzy Michał Kołodziejczyk napisał na Twitterze : "Pali się zabytek na rogu Żelaznej i Złotej. Fajnie, deweloper postawi tam cudo. Jako wychowany na Pradze zakładam, że monitoring padł akurat".

  Fot. Twitter Michała Kołodziejczyka Fot. Twitter Michała Kołodziejczyka

Więcej o: