"Jesteśmy uwięzieni kompletnie, z każdej strony maraton" - mówią mieszkańcy Saskiej Kępy. W niedzielę 37. Maraton Warszawski

Nowa trasa 37. PZU Maratonu Warszawskiego to sześć dzielnic, dwa brzegi Wisły, dwa mosty i zamknięta znów na kilka godzin Saska Kępa. "Dziękujemy urzędnikom, którzy się na to zgodzili. Viva bezmyślność!!!!" - komentują mieszkańcy dzielnicy.

Spodobało ci się? Polub nas

- W niedzielę 27 września " Maraton PZU" organizowany na ulicach naszego miasta. Inicjatywa szczytna, ale jednak zdumiewa nas, że w czasie, gdy zamknięty jest Most Łazienkowski wytycza się trasę biegu przez Saską Kępę i Gocław (m.in. ulice Francuska, Saska, Zwycięzców, Egipska, Wał Miedzeszyński) - pisze na swoim fanpage'u Samorząd Mieszkańców Saskiej Kępy.

Mapa zmian w organizacji ruchu

Mieszkańcy wystosowali też pismo do burmistrza dzielnicy w tej sprawie, odpowiedzi jeszcze nie dostali. Trasa Maratonu jest jednak znana od co najmniej trzech miesięcy i nie ma możliwości, żeby została zmieniona.

- Trasa w naszej opinii jest wyjątkowo kuriozalna - nie rozumiemy, czemu w momencie, gdy zamknięty jest Most Łazienkowski dodatkowo wyłącza się tyle okolicznych ulic. Na dodatek - jak na ironię - bieg nie został skierowany na Aleję Stanów Zjednoczonych, gdzie miejsca jest dużo, a ruch obecnie prawie żaden... - czytamy.

Pismo do Burmistrza w sprawie trasy MaratonuPismo do Burmistrza w sprawie trasy Maratonu Pismo do burmistrza Saskiej Kępy w sprawie trasy Maratonu Pismo do burmistrza Saskiej Kępy w sprawie trasy Maratonu

Bieg rozpocznie się pod Stadionem Narodowym o godzinie 9. Biegacze, Aleją Zieleniecką pobiegną w stronę Saskiej Kępy. Z ulicy Francuskiej skręcą w Zwycięzców i dalej ul. Saską do Egipskiej i dalej na Gocław. Oznacza to, że już od wczesnych godzin porannych wymienione ulice będą całkowicie wyłączone z ruchu, nawet do godziny 11.

- Od ponad pół roku mieszkańcy Saskiej Kępy i Gocławia borykają się z wyjątkowymi problemami związanymi z zamknięciem Mostu Łazienkowskiego. Przeprawa ma być otwarta dosłownie za kilka tygodni - czy nie można było poczekać do tego czasu z organizacją biegu? - zastanawia się Tadeusz Rudzki z Samorządu Mieszkańców Saskiej Kępy. - Uważamy, że w tym trudnym czasie władze miasta powinny negocjować z organizatorami imprez, by np. maratony były jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców. Nic nam nie wiadomo, by władze z taką inicjatywą wychodziły - dodaje.

- Może w ramach protestu zablokować raz taką imprezkę? Skoro sołtys może rajd traktorem zatrzymać w trosce o mieszkańców, to kto nam zabroni walczyć o swoje? - pyta jeden z internautów.

Więcej o: