Spodobało ci się? Polub nas
"Nie rasistom białych ludzi"
Na FB pojawiło się wydarzenie " Manifestacja. Polacy przeciw imigrantom ". Organizatorzy, czyli dwie grupy: "Polacy przeciwko Imigrantom" oraz "ONR Brygada Mazowiecka" chcą zaprotestować wobec polityki imigracyjnej państwa polskiego.
- Wyjdźmy na ulicę i pokażmy, że to My jesteśmy suwerenem i z naszym zdaniem władza musi się zacząć liczyć - nawołują. Na manifestację zapisało się już ponad 5 tys. osób. W ciągu godziny liczba osób deklarujących w niej udział wzrosła o 400 osób.
Pod wydarzeniem pojawia się wiele wulgarnych, wspierających akcję komentarzy:
"Dobrze tzw rządy tych folksdojczy sie wreszcie skończą!! Kolejny czas toplaga żydostwa u tzw władzy :(( Ku*** kiedy Ci Polacy wreszcie zaczną dbać o swoje!!!????"
"Powinni strzelać do nich jak do kaczek gdy tak przemierzaja granice"
"No i pewni bezrobocie spadnie ! Polski żąd da im mieszkania prace a my będziemy z głodu pod mostami zdychać !!!"
"To nasz kraj a nie ich !!! Mam nadzieje że manifestacja da choć mały tego początek !!! A jeżeli nie to ci co chcą będa wiedzieli co robić !"
"Popieram manifest mówię NIE RASISTOM BIAŁYCH LUDZI"
"Wypier***ać do afryki kur** jeb**e!!!!" (pisownia oryginalna)
Manifestacja "Polacy przeciw imigrantom" nie została jeszcze zgłoszona przez organizatora. Wstępnie manifestacja ma się się odbyć na Pl. Defilad. A dalczego 12 września? Tego dnia przypadka rocznica Bitwy pod Wiedniem, stoczonej w 1683 roku pomiędzy polsko-austriacko-niemieckimi i armią Imperium Osmańskiego pod wodzą wezyra Kara Mustafy.
Co na to warszawski ratusz?
- Nic nie możemy zrobić. Jeżeli organizatorzy zgłoszą manifestację najpóźniej na trzy dni przed datą wydarzenia i zaznaczą, że będzie ona miała charakter pokojowy, to będziemy musieli ją zarejestrować. W świetle przepisów polskiej Konstytucji każdy ma prawo do publicznych zgromadzeń. O to walczyli nasze babcie i nasi dziadkowie, abyśmy mieli prawo do wyrażania własnych poglądów - mówi Agnieszka Kłąb z biura prasowego Urzędu Miasta st. Warszawy.
Miasto może nie zarejestrować manifestacji tylko w dwóch przypadkach. - Jeśli ktoś z góry napisze, że będzie działał przeciwko zdrowiu, życiu lub bezpieczeństwu możemy nie zarejestrować takiej manifestacji - informuje Agnieszka Kłąb. Chodzi, jak podkreśliła, o działanie bezpośrednie, nie symboliczne.
- Oczywiście żaden organizator nie zadeklaruje wcześniej, że ma zamiar niszczyć mienie publiczne lub zachowywać się agresywnie. Ale nic nie możemy w takiej sytuacji zrobić. Takie jest prawo. Policja zawsze jest na miejscu w trakcie takiej manifestacji i przez cały czas monitoruje sytuację - mówi Agnieszka Kłąb.
Manifestacja może się nie odbyć również w sytuacji, w której ktoś inny wcześniej zarejestrował wydarzenie w tym samym miejscu. - W takiej sytuacji organizator musi zrezygnować z manifestacji lub przenieść ją w inne miejsce - dodaje Agnieszka Kłąb.
Agnieszka Kłąb poinformowała również, że władze miasta nie mogą według zapisów prawa narzucić manifestującym określonej lokalizacji lub trasy marszu. - Kiedyś próbowaliśmy zaprotestować wobec możliwości organizowania tzw. marszy gwiaździstych, czyli takich, w których ludzie ruszają z różnych punktów miasta i zmierzają do centrum. Zgłosiliśmy sprawę do sądu, ale przegraliśmy. Według prawa, jeśli ktoś poprzez manifestację chce sparaliżować ruch, może to zrobić - dodaje.
Agnieszka Kłąb podkreśliła jednak, że w takich sytuacjach miasto zawsze stara się negocjować z organizatorem trasę marszu. - Proponujemy inną, mniej paraliżującą miasto trasę. Zazwyczaj udaje nam się przekonać organizatora do zmiany swoich pierwotnych planów - informuje.