- Tak, tak słyszeliśmy o łosiu - mówi Katarzyna Dobrowolska z biura prasowego Straży Miejskiej
- I co? Nie interweniujecie? Przecież zwierz może się w Wiśle utopić - dopytuję
- Spokojnie, jesteśmy na miejscu, a poza tym łoś jest wytrawnym pływakiem. Proszę się nie martwić, jak tylko się ochłodzi, popływa sobie w spokoju i dopłynie do brzegu, zajmiemy się nim. Na miejscu jest lekarz weterynarii i łowczy z Lasów Miejskich - dodaje pani rzecznik.
- A wiadomo skąd się wziął w tej Wiśle?
- No przecież panu tłumaczę, że jeszcze z nim nie rozmawialiśmy - śmieje się Dobrowolska.
Łoś w Wiśle Łoś w Wiśle, fot. AG Łoś w Wiśle, fot. AG
Strażnicy uspakajają, podobnie łowczy z Lasów Państwowych, sytuacja wg nich jest pod kontrolą. A łosia widziano już z rana w Parku Skaryszewskim, o czym natychmiast poinformowano Ekopatrol i Lasy Miejskie. Później widziano go nad Wisłą, po praskiej stronie na wysokości Śródmieścia. Leniwie wlazł do płytkiej rzeki, troszkę sobie pobrodził, popływał ile się dało, po czym stanął nieopodal bulwarów na lewym brzegu rzeki i ani drgnie. Świadkowie donoszę, że łoś zachwyca się warszawską panoramą.
Terenu pilnują strażnicy miejscy
- Jak tylko mu się znudzi, bezpiecznie zabierzemy go z powrotem do lasu - obiecuje Dobrowolska