Spodobało ci się? Polub nas
Powody protestu są dwa. - Od 13 lat państwo nie chce płacić pełnomocnikom za prowadzenie spraw z urzędu - tak bowiem trzeba nazwać sytuację, gdy adwokat za sprawę, np. o alimenty czy przywrócenie do pracy dostaje 60 zł; na takich warunkach nie można pracować - tłumaczy w "Dziennika Gazeta Prawna" adwokat Paweł Rybiński, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.
Kolejny problem to rządowy projekt ustawy, który dopuszcza do systemu nieodpłatnej pomocy prawnej magistrów prawa z trzyletnim doświadczeniem. Jednak nie wiąże ich - w przeciwieństwie do adwokatów czy radców prawnych - tajemnica zawodowa. Co oznacza, że nie podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej, a za ewentualne błędy odpowiadać mają jedynie do winy umyślnej.
To pierwszy w historii Polski protest prawników.