Afery z krową w klubie ciąg dalszy. De Lite odpowiada na zarzuty: "Przyznajemy, że to nie był dobry pomysł"

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że wiele osób mogło uznać, iż koncept włączenia obecności zwierzęcia w scenariusz eventu nie był dobrym pomysłem. Dlatego pragniemy przeprosić wszystkich tych, którzy poczuli się w jakikolwiek sposób urażeni tą sprawą - tłumaczą w oświadczeniu przedstawiciele biura prasowego klubu De Lite, Anna Kryj i Karolina Krzysik - Klemanów.

Spodobało ci się? Polub nas

8 maja w warszawskim klubie De Lite odbyła się impreza pod hasłem "Białe Mleko Czarny Kawior President of De Lite Bday". Na imprezie jedną z atrakcji była krowa, z którą część gości robiła sobie zdjęcia. Fotografie z imprezy, m.in. właśnie z krową, 15 maja zostały zamieszczone na profilu FB klubu . Internauci oburzyli się na widok zwierzęcia zmuszanego do pozowania do zdjęć z gwiazdami wieczoru. W internecie zawrzało (całą sprawę opisaliśmy TUTAJ ). Kilka osób postanowiło interweniować na policję oraz do Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! Jeden z internautów postanowił zgłosić sprawę do prokuratury ( TUTAJ znajdziecie uzasadnienie).

Przez cały dzień (19 maja) czekaliśmy na oświadczenie ze strony przedstawicieli klubu. W nocy dotarł mail z długim listem z biura prasowego podpisany nazwiskami - Anna Kryj i Karolina Krzysik. W całości publikujemy oświadczenie przesłane przez klub.

"Szanowni Państwo,

Kontaktujemy się z Państwem w nawiązaniu do doniesień medialnych, dotyczących obecności zwierzęcia podczas sobotniego eventu "Białe Mleko Czarny kawior" w klubie DeLite. Ponieważ dyskusja w sieci i mediach społecznościach jest bardzo burzliwa, a w związku z tematem pojawia się wiele nieprawdziwych, niepełnych i niesprawdzonych informacji, pragniemy wyjaśnić wszystkie nieporozumienia i nieścisłości pojawiające się w doniesieniach medialnych.

Sobotni event "Białe Mleko Czarny Kawior", tak jak wiele organizowanych przez klub DeLite wydarzeń, był imprezą tematyczną. Jej motywem przewodnim były kontrasty, a obecność krowy miała być w naszym zamyśle jednym z jej elementów. Decydując się na włączenie zwierzęcia w całościową koncepcję wydarzenia, inspirowaliśmy się przykładami największych i najbardziej znanych imprez, organizowanych w klubach europejskich i amerykańskich.

Krowa, która pojawiła się podczas sobotniego eventu, wabi się Matylda i jest jedną z podopiecznych cyrku Arlekin. Przed eventem upewniliśmy się, że obecność zwierzęcia będzie zgodna z wszystkimi wymogami bezpieczeństwa. Wykonane zostały wszystkie niezbędne badania, a Główny Lekarz Weterynarii orzekł, że warunki panujące podczas imprezy rozrywkowej nie zagrażają zdrowiu i życiu zwierzęta oraz nie powodują jego cierpienia. Przedstawiciele cyrku dokładnie nas poinformowali o tym, jakie warunki należy zapewnić Matyldzie, a my ich skrupulatnie przestrzegaliśmy. Zwierzę znajdowało się w trakcie wydarzenia na terenie patio przed klubem DeLite, a nie w jego wnętrzu. Specjalnie dla Matyldy została przygotowana zagroda, gdzie miała dostęp do świeżej wody i pokarmu, a podczas częstych przerw korzystała ze spacerów po terenach zielonych w sąsiedztwie klubu. Przez cały czas Matyldzie towarzyszył jej opiekun z cyrku, co dodatkowo podnosiło jej poczucie swobody i bezpieczeństwa. Nie jest prawdą, że każdy z uczestników eventu, "mógł zrobić selfie z krową i zatańczyć w rytmie techno".

W efekcie publikacji w mediach oraz działań przedwcześnie podjętych przez obrońców praw zwierząt, spotkaliśmy się z ogromną i paraliżującą falą nienawiści. Nasi pracownicy, Klienci i osoby zaprzyjaźnione z klubem De Lite w związku z zaistniałą sytuacją doświadczają agresji werbalnej, otrzymują pełne wulgarności wiadomości oraz groźby.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że wiele osób mogło uznać, iż koncept włączenia obecności zwierzęcia w scenariusz eventu nie był dobrym pomysłem. Dlatego pragniemy przeprosić wszystkich tych, którzy poczuli się w jakikolwiek sposób urażeni tą sprawą. Tych, którym los i dobro Matyldy leży na sercu, zapewniamy, że zwierzę czuje się dobrze, a jej pojawienie się podczas sobotniego wydarzenia, nie odbiło się w negatywny sposób na jej samopoczuciu i zdrowiu.

Prosimy, aby każdy, kto zabiera głos w tej sprawie, czynił to z szacunkiem i w sposób. Doceniamy to, że w czasach powszechnego zobojętnienia i znieczulenia, taki wiele osób przejęło się tym, że być może zwierzęciu dzieje się krzywda. Jednak nie możemy pozwolić na to, żeby nasz klub i nasze działania były oceniane i komentowane w mediach wyłącznie na podstawie zdjęć. Dlatego zachęcamy do tego, aby zapoznać się z naszym stanowiskiem w tej sprawie. Nasze biuro prasowe chętnie udzieli wszelkich niezbędnych informacji, które pozwolą na wydanie sprawiedliwej i rzetelnej opinii w tej kwestii.

Poniżej dołączamy komentarz Krzysztofa Mazura z Cyrku Arlekin:

"Matylda od kilku lat pozostaje pod opieką naszego cyrku. Występy przed audytorium nie są dla niej źródłem dodatkowego stresu. Klub zapewnił zwierzęciu komfortowe warunki: przerwy, spacery, świeżą wodę i siano. Przez cały czas Matylda przebywała pod moją opieką, dlatego zapewniam, że nie stała jej się żadna krzywda." (pisownia oryginalna)

Oświadczenie pojawiło się również na profilu FB klubu . Kilka godzin później przedstawiciele De Lite przyznali publicznie:

"Drodzy uczestnicy dyskusji, przyznajemy, że pomysł eventu był złym pomysłem. Przeprosiliśmy wszystkich, których zbulwersował. Podobne wydarzenie nigdy więcej nie będzie miało miejsca. Życzymy Wam spokojnej nocy" - napisali na stronie.

Nie wszystkich internautów przekonało oświadczenie klubu. W komentarzach pisali: "Proszę się zastanowić, co piszecie! O wzajemnym szacunku, a do promocji eventu bierzecie zwierzę z cyrku (!) - tutaj nie ma miejsca na nieścisłosci i nieporozumienia, akcja mówi sama za siebie. 'Komfortowe warunki' dla krowy wśród fleshy aparatów??? Co za bzdura! Niektóre osoby oczywiście poniosło w komentarzach, ale proszę nie odwracać uwagi od zaistniałej sytuacji. Coś okropnego" - napisała Kamila. "A cyrk to niby przyjazne miejsce dla zwierząt ? Tez sie tam nad nimi znęcają" - dodała Kamila. "po prostu wstyd!co za nie madry,glupi mlodzi z delite!!!zwierzeta to nie zabawka!dosc tych nie kulturalnych,bez szacunkow ludzi!postawcie siebie na miejscu krowa.jakbyscie czuli???!!!!jestem przeciw!!!" - napisała Mandu.

Pojawiły się również komentarze broniące klubu: "Czy ja przeczytałam ten sam tekst co inni?? Dostrzegłam skruchę, przyznanie się do błędu, refleksję oraz przeprosiny. Wszystko to co powinno być. Obiecali również więcej tego nie zrobić. Popełnili błąd i kara ich spotkała. Cała sprawa zaczyna przypominać polowanie na czarownice a kultura języka w niektórych komentarzach jest poniżej krytyki. Błądzić jest rzeczą ludzką..." - napisała Izabela. "Na prawdę skończmy już tę dyskusję nic nowego się tu nie pojawia. Klub się przyznał do wina będą na pewno jakoś rekompensować swoje głupie decyzje i tyle. Poczekajmy na rozwój wydarzeń a nie co chwila wrzucamy te same treści" - dodał Karol. (pisownia oryginalna)

Z drugiej strony zebrała się grupa ludzi, która stanęła w obronie klubu. Na Facebooku zorganizowali  event pt. "Solidarni z DeLite Club | KROWIA AFERA | #jesuisdelite. Osoby, które opublikowały wydarzenie piszą: "My, stali bywalcy DeLite Club wyrażamy swój zdecydowany sprzeciw urządzanej przez pseudoobrońców zwierząt nagonce na ten klub. 8 maja w warszawskim klubie De Lite odbyła się impreza pod hasłem "Białe Mleko Czarny Kawior President of De Lite Bday". Głównym bohaterem imprezy była krowa, z którą można było sobie zrobić selfie i zatańczyć w rytmie techno. Krowa bawiła się doskonale, miała zapewnione komfortowe warunki, a jej obecność przypomniała wielu z Nas szczęśliwe chwile dzieciństwa spędzonego na wsi. Ludzie atakujący DeLite Club kierują się zwykłym resentymentem - w odróżnieniu od Nas nie stać ich na zabawę w tak elitarnym miejscu, dlatego wyżywają się próbując oczerniać Nas i Naszych Znajomych w internecie. To ludzie mali, zawistni i podli, plujący zatrutym jadem nienawiści na wszystkich Tych, którzy ich przewyższają".

Na razie do eventu przyłączyło się 30 osób.

Więcej o: