O akcji możecie przeczytać TUTAJ .Pod tekstem i naszym profilu na Facebooku pojawiło się bardzo dużo komentarzy na ten temat - większość w obronie rowerzystów, ale nie tylko takie.
"Zapraszam straż miejską na Tarchomin w rejon pętli Nowodwory lub ul. H. Ordonówny ... Liczba ukaranych pieszych na ścieżce rowerowej przekroczyłaby liczbę rowerzystów na chodnikach w całej Warszawie."
"A może by tak ścieżek rowerowych więcej zbudować? A nie karać rowerzystów za to, że nie chcą samobójstwa popełnić?"
"Udana akcja straży miejskiej. Rozjechany rowerzysta nie zagraża pieszym i już nie jest niebezpieczny. Czyli jest bezpieczny."
"Przydałaby się akcja 'Bezpieczny pieszy' - liczba mandatów za chodzenie po ścieżce rowerowej byłaby jeszcze bardziej 'imponująca'..."
"A w takim razie 12 letnie dziecko na rowerze też dostanie mandat za jazdę po chodniku? Ja zabraniam dziecku jeździć po ulicy. To niebezpieczne. A nie wszędzie są ścieżki rowerowe. W większości przypadków ich nie ma."
"Przepis o zakazie jazdy po chodnikach nie jest dobry. Staram się być rozsądnym rowerzystą. Nie będę się pchała na zatłoczony chodnik przy bazarze czy kościele. Ale weźmy np. ul. Połczyńską/Kasprzaka w Warszawie. Niby wolno tam jechać 50 km/h. Ale są 3 pasy a kierowcy się ścigają przeskakując wściekle z lewa na prawo i odwrotnie. Nikt nie jedzie 50. A obok jest szeroki, asfaltowy chodnik, na którym zwykle nie ma żywego ducha. To dajcie mi mandat, ale będę jeździć tym chodnikiem, bo moje życie i zdrowie jest dla mnie cenniejsze niż przestrzeganie nieprzemyślanych przepisów."
"Żaden rowerzysta nie dzwoni na policję jak pieszy stoi na ścieżce rowerowej i rozmawia przez telefon. Policja tez sie nie interesuje takimi zdarzeniami. Podobnie z incydentami na chodniku. Więcej wypadków jest na jezdni z samochodami i rowerzystami niż rowerzystami na chodniku. Dlatego większość rowerzystów (nie szosowych) woli jeździć chodnikiem niż ulicą. "
"Czasami aż strach jechać ulicą rowerem, bo kierowcy ścigają sie między sobą, jeżdżę spokojnie, ale od kiedy samochód szarpnął mnie za nogawkę, unikam jazdy zatłoczoną ulicą na rowerze."
"Ja mandatu bym nie przyjął, strażnik musi mi udowodnić, że stwarzałem niebezpieczeństwo jadąc rowerem po chodniku."
W niektórych komentarzach wskazujecie nieprawidłowe zachowania rowerzystów.
"Nie raz próbował mnie potrącić rowerzysta na chodniku, mimo że po drugiej stronie ścieżka jak się patrzy. Towarzystwo się rozpanoszyło i trzeba to uporządkować - szczególnie w takich sytuacjach. Dokładnie to samo się ma do pieszych na ścieżkach i samochodów parkujących na ścieżkach i chodnikach. Czy mandaty od razu, nie wiem, ale upomnienia jak najbardziej - niech się chociaż trochę wstydu najedzą."
"Karać, karać i jeszcze raz karać i uświadamiać. W tym roku prawdziwy wysyp "rowerzystów" na rowerach szosowych jadących jezdnią na drogach gdzie jest wytyczona ścieżka rowerowa, tamujących ruch zwłaszcza przy jeździe grupowej, często nie stosujących się do czerwonego światła, utrudniających prawoskręt."
"Akcja jak najbardziej słuszna. Sam wiele razy widziałem jak rowerzysta jechał pod prąd, na czerwonym, przejeżdżał linie ciągłe, a na chodniku dzwonił na pieszych. Sam jeżdżę na rowerze ale znam przepisy drogowe. A wam rowerzystom życzę mniej arogancji i więcej szacunku do ludzi oraz znajomości przepisów."
A jakie Wy macie doświadczenia z jazdą na rowerze po Warszawie? Czujecie się bezpiecznie? Jeździcie po ścieżkach? Po ulicy? Zostaliście kiedykolwiek ukarani? Piszcie i dzielcie się swoimi historiami: metrowarszawa@agora.pl