Spodobało ci się? Polub nas
26 kwietnia na portalu pomagajmykotom.pl pojawiło się wzruszające ogłoszenie o treści:
"Z powodu nieuleczalnej choroby, zmuszona jestem prosić dobrych ludzi o przygarnięcie moich 2 kotków: czarna koteczka, biały kocurek (4-latki, wysterylizowane)".
Pomagajmy Kotom http://pomagajmykotom.pl/ http://pomagajmykotom.pl/
Gdy zadzwoniliśmy do autorki ogłoszenia, wzruszyliśmy się jeszcze bardziej. Pani Lucyna ma 75 lat. Jest niedowidząca, z każdym dniem coraz gorzej radzi sobie z wykonywaniem codziennych czynności. Pani Lucyna od półtora roku czeka na miejsce w domu opieki. Wierzy w to, że lada dzień zadzwoni telefon i będzie mogła zacząć się pakować.
Oprócz niej, na trzecim piętrze jednego z bloków na Kole żyją jeszcze inni domownicy - trzy młode kotki, które Pani Lucyna przygarnęła kilka lat temu. Nie ma jednak wyjścia - sytuacja zmusza ją do znalezienia dla ukochanych zwierząt nowego domu. Napisała więc kilka wersji ogłoszenia i porozwieszała po mieście.
- Jednego na pewno weźmie moja przyjaciółka. Ale szukam wciąż miejsca dla pozostałych dwóch - mówi Pani Lucyna, która, jak wynika z opowieści, wiele razy natrafiała na małe, niewinne zwierzę pozostawione w lesie lub błąkające się po mieście bez matki. Za każdym razem decyzja była prosta - zabrać kota lub szczenię i się nim zaopiekować. Pani Lucynie zawsze udawało się znaleźć dom dla znajd. - Wszyscy moi znajomi mają już po dwa, trzy koty, więc tych nie mam już po prostu komu dać - mówi smutnym głosem.
Pierwszy kotek - czteroletni Duduś - jest cały biały, ma plamkę nad okiem i na ogonie. Pani Lucyna znalazła go na wsi. - Miał zarośniętą powiekę, a z oczka leciała krew. Zabrałam go do weterynarza, lekarka dała mu leki i udało się uratować oko - opowiada. - Z kolei Lilkę przywiozła ze wsi moja córka. Kotka jest cała czarna - dodaje.
Jak mówi Pani Lucyna oba kotki są bardzo łagodne i wesołe. - Duduś jest waleczny, lubi polować, ale nie robi nigdy krzywdy, a Lilka to straszny pieszczoch. Gdy kładę się spać, walczą ze sobą o miejsce przy mojej głowie - opowiada.
Zarówno Duduś, jak i Lilka są wysterylizowane i odrobaczone. Nowy właściciel musiałby uzupełnić im jedynie szczepienia, ponieważ Panią Lucynę nie było już na to stać.
Koty są do siebie bardzo przywiązane, więc idealną sytuacją byłoby, aby trafiły do jednego domu. - Jestem do nich bardzo przywiązana, ale nie mam wyjścia, muszę znaleźć im przyzwoity dom, zanim przeniosę się do domu opieki - smuci się Pani Lucyna.
Jeśli chcecie pomóc Pani Lucynie, napiszcie do nas: metrowarszawa@agora.pl, a my odezwiemy się do Pani Lucyny.