Niemcy walcząc z Żydami w getcie warszawskim w 1943 r. posuwali się do największych okrucieństw. W tym do palenia całych kamienic, gdzie - jak podejrzewali - ukrywali się powstańcy.
Zdjęcie płonącego podczas powstania getta warszawskiego zrobione zza jego murów zamieścił na Facebooku fanpage Żydzi Polscy. Fotografia pochodzi z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej.
Sądzę, że jest to jedyne kolorowe zdjęcie przedstawiające płonące getto warszawskie podczas powstania w kwietniu 1943 roku. Zostało wykonane jako diapozytyw przez mojego nieżyjącego teścia Karola Grabskiego z Łodzi, który ukrywał się w tym czasie w Warszawie
- napisał darczyńca fotografii, Jacek Jurczakowski z Łodzi.
"To zdjęcie jest jednym z trzech kolorowych slajdów wykonanych przez Zbigniewa Borowczyka i znajdujących się w kolekcji Muzeum Polin" - napisał pod postem Marcin Dziedzic, odpowiedzialny za projekt Teraz '43 (pokazał tam zestawienia kadrów z getta warszawskiego z ujęciami tych samych miejsc współcześnie).
"Bazujemy na opisach darczyńców i bez poważnych powodów raczej ich nie podważamy" - skomentowali to administratorzy fanpage'a.
W piątek 19 kwietnia mija dokładnie 76 lat od wybuchu największego zbrojnego zrywu Żydów podczas II wojny światowej, a zarazem pierwszego powstania miejskiego w okupowanej Europie.
19 kwietnia 1943 r. rano dwa tysiące Niemców wkroczyło do getta, by je ostatecznie zlikwidować. Napotkali jednak na opór nielicznych (z około pół miliona osób zostało zaledwie 50-70 tysięcy), którzy przez kolejny miesiąc walczyli bohatersko w ruinach getta.
Większość ludzi w getcie ukrywała się w bunkrach. Naziści zaczęli sukcesywnie podpalać budynki i wrzucać gaz do wykrytych bunkrów. 8 maja znaleźli kryjówkę dowództwa ŻOB, w której było około stu osób, w tym dowódca powstania Mordechaj Anielewicz. Bojownicy nie wyszli z bunkra, lecz popełnili w nim zbiorowe samobójstwo. Z getta uratowali się nieliczni powstańcy i cywile, w tym Marek Edelman.
W getcie zginęło ok. 7 tys. osób, niecałe 7 tys. wysłano do obozu zagłady w Treblince, a ponad 30 tys. do innych obozów. Jak wspominał jeden z jego przywódców, Marek Edelman, "chodziło przecież o to, żeby nie dać się zarżnąć, kiedy po nas przyszli. Chodziło tylko o wybór sposobu umierania".
Po zduszeniu powstania Niemcy zrównali cały teren dawnej dzielnicy żydowskiej z ziemią. Po upadku powstania Niemcy wysadzili w powietrze Wielką Synagogę, która znajdowała się na terenie getta.