Kartka została napisana miesiąc przed wybuchem II wojny światowej. Znaleziskiem pochwalił się znany dziennikarz Bartosz Węglarczyk.
- Jedna kartka zapisana obustronnie ładnym, równym pismem przez niepodpisaną panią trafiła do mnie, za co bardzo dziękuję szefowi ekipy budowlanej - wyjaśnia. Nie zdradza jednak, w którym budynku została znaleziona.
Ekipa nie chce, żeby pisać, w którym budynku to zostało znalezione. Boją się poszukiwaczy skarbów - wyjaśnia w rozmowie z metrowarszawa.pl Bartosz Węglarczyk.
Autorka listu włożyła w niego wiele serca. Mężczyznę, do którego pisze nazywa "Książątkiem" i nie szczędzi mu czułych słów.
Piękną karteczkę z Ciechocinka otrzymałam, po której poczułam świeże zamiłowanie do automoblizmu. List ostatni Książątka wymaga specjalnego podziękowania, słowa zawarte w nim są tak serdeczne i miłe, że naprawdę mnie wzruszyły, jako nagrodę za nie otrzyma Książątko najnowszą moją fotografię.
Co zdradza przedwojenny list? Jego autorka opisuje katastrofę drogową, do której doszło między stacjami w podwarszawskim Powsinie i Klarysewie. Zderzyły się tam czołowo kolejki. W wypadku zginęło osiem osób, a 250 zostało rannych.
Trzeba było pracować w największym pośpiechu, bo pożar ogarniać już zaczął ten wagon, w którym biedaczka była uwięziona. Syn napróżno usiłował wyciągnąć matkę, która przygnieciona, ze słowami modlitwy na ustach z rezygnacją czekała śmierci - czytamy w liście datowanym na 18 lipca 1939 roku.
Z wiadomości możemy się też dowiedzieć, że "syn p. Mrozowskiej", wyszedł z wypadku bez uszczerbku, ale nie udało mu się wydobyć z wagonu przygniecionej i ciężko rannej matki.
Kim była autorka listu - nie wiadomo. - List był jednak wystarczająco ważny, by schować go pod podłogą, zapewne w obliczu wchodzących do miasta wojsk niemieckich - mówi Bartosz Węglarczyk. Dziennikarz chciałby zidentyfikować autorkę dokumentu. I przyznaje, że znalezisko niezwykle go wzruszyło. - Ech, kiedyś ludzie to potrafili do siebie tak cudnie pisać... Piękny list, piękny, choć i okrutny kawałek historii Warszawy - mówi.
A TERAZ PRZECZYTAJ: "Homofob w moim kinie?" Widzowie nie chcą Wojciecha Cejrowskiego i protestują