Spodobało ci się? Polub nas
Zawieranie związków małżeńskich było tak istotną sprawą, że Antoni Chruściel, generał brygady Wojska Polskiego, w dniu 18 sierpnia wydał rozkaz regulujący w świetle prawa sposób zawierania małżeństw w trakcie Powstania. Ułatwiało to znacznie cały proces zamążpójścia - w świetle prawa przed przyjęciem sakramentu, powinny być wygłoszone zapowiedzi. W wielu przypadkach po prostu takiej możliwości nie było. Głównie dlatego, że śluby odbywały się nie w kościele, ale w kaplicach (na przykład na ul. Moniuszki lub ulicy Wilczej), w podziemiach Muzeum Narodowego albo po prostu - na barykadach. Nie zawsze była możliwość usankcjonowania związku, podobnie jak dopełnienie formalności. Najbardziej oczywistym dla tego powodem było to, że na przykład kapelan lub dowódca, który był świadkiem na ślubie, ginął w czasie Powstania.
Decyzja o ślubie zapadała ad hoc, ceremonie trwały zaledwie kilka minut. Mężczyźni oświadczali się swoim koleżankom z oddziału. - Często młodzi nie znali nawet swoich prawdziwych nazwisk, wyłącznie pseudonimy - mówi Adrian Sobieszczański. Mimo niesprzyjających warunków starano się wykreować atmosferę święta. Dziewczyny pożyczały sukienki od koleżanek, albo szyły sobie bluzki z jedwabnego spadochronu. - Za obrączki służyły kółka od firanek albo kawałek drutu zgięty na lufie karabinu. Niektóre panie trzymały w ręku bukiet kwiatów, najczęściej były to pelargonie zerwane z balkonów, o ile jakiś balkon się zachował... - - opowiada Adrian.
Śluby w Powstaniu Warszawskim Ślub sanitariuszki Alicji Treutler 'Jarmuż' i pchor. Bolesława Biegi 'Pałąka', udzielany przez ks. Wiktora Potrzebskiego 'Corda'. Kaplica przy ul. Moniuszki 11 fot.Eugeniusz Lokajski/Wikipedia Ślub sanitariuszki Alicji Treutler "Jarmuż" i pchor. Bolesława Biegi "Pałąka", udzielany przez ks. Wiktora Potrzebskiego "Corda". Kaplica przy ul. Moniuszki 11 fot.Eugeniusz Lokajski/Wikipedia
Niektórym nie było dane doczekać nocy poślubnej bo... ginęli. - Inni ze zmęczenia po prostu zasypiali przytuleni do siebie - dodaje Adrian. Przewodnik zdradził nam również, jakiego rodzaju prezenty wręczano młodej parze z okazji zamążpójścia. - Możemy sobie wyobrazić, że nikt nie dawał sobie zastawy lub nowego odkurzacza. Czasem najlepszym prezentem dla panny młodej była wanna z ciepłą wodą, w której mogła ona się wykąpać - prawdopodobnie pierwszy raz od kilku tygodni. Koleżanki szukały mieszkania, w którym była jeszcze ciepła woda, nalewały ją do wanny i przyprowadzały tam zachwyconą pannę młodą - dodaje.
Wiele małżeństw przetrwało zaledwie kilka dni, inne dotrwały do końca powstania, jednak później się rozpadały. Były zawierane w dość niecodziennych okolicznościach. Gdy okazywało się, że życie toczy się jednak dalej i trzeba stawić czoła innego rodzaju problemom, "miłość" wygasała. Po zakończeniu powstania wiele par również rozdzielono, część uciekła do rodziny, pozostali trafili do obozów.
Prawdopodobnie jednym z najsłynniejszych i jednocześnie zakończonych happy endem małżeństw powstańczych było to między Alicją Treutler i Bolesławem Biegą. - Dziś mają po 92 i 93 lata. W ubiegłym roku obchodzili 70. rocznicę ślubu. To było chyba najszczęśliwsze małżeństwo z czasów Powstania - opowiada Adrian.
Mniej szczęśliwe zdaniem Adriana było to między Janem Nowakiem Jeziorańskim a Jadwigą Wolską. Para pobrała się w sierpniu 1944 roku. Ich ślub odbył się, jak twierdzi Adrian Sobieszczański, w kaplicy w kamienicy przy ulicy Wilczej 7. - Podobno młodzi wchodzili do kaplicy po rozbitych witrażach. Ceremonia przebiegła błyskawicznie. Ksiądz miał zaledwie kilka minut - między jednym pogrzebem a drugim - na udzielenie im ślubu - opowiada Adrian. Gdy Jan Nowa i jego żona wychodzili z kaplicy dało się słyszeć charakterystyczny dźwięk spadających na Warszawę bomb. - Ludzie mówili, że to ich marsz Mendelsona - mówi Adrian.
Związek Jeziorańskich przetrwał długie lata, ale według Adriana było to raczej małżeństwo z rozsądku. - Całe życie spędzili razem, ale na przykład gdy Jadwiga umierała, Jeziorańskiego przy niej nie było - tłumaczy Adrian.
Spacer z Adrianem Sobieszczańskim - "Epidemia miłości czyli śladami Powstańczych ślubów" odbędzie się 26 lipca między 19:05 a 20:30. Trasa będzie wiodła przez ulicę Moniuszki, Plac Powstańców Warszawy, ulicę Szpitalną oraz ulicę Wilczą. Spacer rozpocznie się na Placu Powstańców Warszawy.