"Do you speak English?". Czy Warszawa jest przyjazna dla turystów z innych krajów?

Czy nie mówiąc po polsku, łatwo odnaleźć się w Warszawie? Porozmawialiśmy o tym z turystami, którzy odwiedzili niedawno stolicę. Okazuje się, że obcokrajowiec może tu trafić na kilka trudności.

Obcokrajowcy coraz częściej wybierają Warszawę na kilkudniowe wycieczki. Wielu z nich chce wybrać kierunek mniej oczywisty niż Paryż czy Berlin i zobaczyć, coś czego nie widzieli jeszcze ich znajomi. 

Czy nie mówiąc po polsku, łatwo odnaleźć się w Warszawie? 

Stacja Warszawa Centralna

Wysiadasz na stacji Warszawa Centralna. Nie mówisz po polsku. Co dalej? Daniel, który przyjechał do Warszawy z Rzymu mówi, że nie miał problemów z odnalezieniem się na dworcu. Na każdym kroku są tabliczki, na których oprócz polskich oznaczeń znajdują się też angielskie. 

Z kupieniem biletu było trochę gorzej, bo ani ja, ani pani w kasie nie mówiliśmy zbyt dobrze po angielsku. Ostatecznie udało się trochę na migi, a trochę dzięki telefonowi, na którym pokazywałem, o co mi chodzi - mówi Daniel.

Obcokrajowcy nie są na szczęście skazani na umiejętności językowe osób w kasach biletowych. Na dworcu znajdują się biletomaty, w których bilet można kupić bez żadnej interakcji z drugą osobą. Każdy z nich można obsłużyć po polsku i po angielsku.

Pomimo że osoby, z którymi rozmawialiśmy, poradziły sobie na warszawskim dworcu, zdarza się, że niektóre interakcje bywają wyboiste.

Szukałam na dworcu łazienki. Próbowałam spytać ochroniarza, na którego się natknęłam, ale nie potrafił mi nic powiedzieć. Na szczęście pomogła mi dziewczyna, która przechodziła obok - opowiada Alex, która na co dzień mieszka w Irlandii.

Do you speak English?

Większość obcokrajowców, z którymi udało nam się porozmawiać, mówi, że w Warszawie bariera językowa jest, ale da się ją przeskoczyć. 

W sklepach po prostu używałem translatora, tak było najłatwiej - mówi Mihir z Indii.

Większych problemów nie miała Morgan, która przyjechała do Warszawy ze Stanów Zjednoczonych, mówi jednak, że niezręczne sytuacje zdarzały się często. 

Nigdy nie wiedziałam, jak mam się w sklepie witać - kiedy mówiłam "Hello", sprzedawczynie często się płoszyły i uciekały, a kiedy "Dzień dobry", myślały, że mówię po polsku i było jeszcze gorzej - opowiada dziewczyna.

Mihir mówi, że problemu nigdy nie było w warszawskich restauracjach. Z jego doświadczenia wynika, że tam zazwyczaj pracują "młodzi, cudowni ludzie, którzy mówią po angielsku".

Językowe schody zaczęły się dla niego dopiero, kiedy trzeba było coś załatwić w instytucji.

Pracownicy urzędów, z którymi się musiałem zetknąć podczas pobytu, nie mówią w żadnym międzynarodowym języku. Nie oczekuję, żeby mówili po arabsku, francusku, chińsku czy w hindi, ale powinni znać przynajmniej jeden obcy język - mówi mężczyzna.

Z punktu A do punktu B

Czy poruszanie się po Warszawie komunikacją miejską jest trudne dla kogoś, kto nie mówi po polsku? 

Na niektórych nazwach można sobie połamać język, ale samo jeżdżenie po Warszawie nie jest trudne. Zwłaszcza metrem - spędziłem trochę czasu w Nowym Jorku, więc dwie nitki metra to dla mnie bułka z masłem - śmieje się Perry ze Stanów Zjednoczonych.

Christopher, który pochodzi z Republiki Mauritiusu, państwa wyspiarskiego położonego na Oceanie Indyjskim, mówi, że w jego przypadku świetnie sprawdziła się aplikacja mobilna. - Nawet osoba, która nie mówi po polsku może wszystko zrozumieć i dotrzeć tam, gdzie trzeba - mówi. Dodaje, jeszcze, że jego zdaniem miasto jest dobrze skomunikowane, a stacje metra bardzo czyste. 

Systemem komunikacji miejskiej zachwycony jest również Walter, który urodził się w Meksyku. Uważa, że jest o niebo lepszy niż też ten w jego rodzinnym kraju. 

Co prawda jest o wiele droższy, ale za to czystszy, bezpieczniejszy i bardziej pewny. W Meksyku wsiadanie i wysiadanie to nieustanna walka o przetrwanie, podczas której można jeszcze zgubić swoje rzeczy. Tutaj nie ma takich zmartwień - opowiada meksykanin.

Uśmiech, proszę!

Jordan pochodzi z Wielkiej Brytanii i obecnie mieszka w Warszawie. Wcześniej przez wiele lat przyjeżdżał tutaj jednak w odwiedziny. Powodem tak częstych wizyt był jego brat, który zdecydował się tu przeprowadzić. Jordan zamieszkał w polskiej stolicy trzy lata temu, ale po raz pierwszy odwiedził ją w 2005 roku. 

Na przestrzeni lat naprawdę bardzo dużo się zmieniło na lepsze. Ulice i budynki wyglądają lepiej, pojawiło się więcej ciekawych miejsc, no i przede wszystkim coraz więcej osób mówi po angielsku. Kiedyś porozumienie się nie było wcale takie łatwe, a ludzie, którzy mnie nie rozumieli często byli dla mnie po prostu chamscy - mówi Brytyjczyk.

Podoba mu się również to, że do Warszawy przyjeżdża coraz więcej obcokrajowców - zarówno tych zwiedzających, jak i tych zostających na stałe. Nie oznacza to jednak, że Jordan nie ma żadnego problemu z Warszawą. 

Myślę, że obsługa klienta nadal kuleje. Kelnerzy i sprzedawcy mają czasem problem z wykonywaniem swojej pracy z uśmiechem - dodaje.

Podobnego zdania jest Christopher, który pochodzi z Republiki Mauritiusu. 

Ja jestem wesoły cały czas, więc szybko zauważyłem, że ludzie mieszkający w Warszawie nie uśmiechają się praktycznie w ogóle. Trochę mnie to krępuje, ale co kraj, to obyczaj - mówi mężczyzna.

Europejska, ale polska

Wiele osób, z którymi rozmawiamy mówi o tym, że Warszawa przypomina inne europejskie miasta, ale jest w niej coś, czego nie ma indziej. - Podoba mi się przenikanie stylów architektonicznych - od budynków w stylistyce sprzed kilku stuleci przez PRL-owskie klocki po nowoczesne wieżowce - mówi Amertykanin Eric. Uważa, że to sprawia, że Warszawa jest unikalna. 

Gdy tylko przyjechałem od Warszawy od razu zwróciłem uwagę na budynki - ich architekturę i historię. Najbardziej cieszy mnie to, że większość z nich jest zadbana. Myślę, że właśnie to sprawia, że Warszawa jest piękna. Nowoczesne budynki zawsze można zbudować, a o historyczne trzeba dbać, bo nie da się ich zastąpić - mówi Christopher.

Najlepiej za darmo

Obcokrajowcy, którzy przyjeżdżają do Warszawy doceniają w niej przede wszystkim to, że jest o wiele tańsza niż inne europejskie stolice. Okazuje się, że to jeden z popularniejszych kierunków, który wybierają na weekendowe wyjazdy.

Pracownica jednego z hosteli w centrum Warszawy mówi nam, że ulubionymi atrakcjami obcokrajowców w Warszawie są te, w których można uczestniczyć za darmo. 

Goście, którzy dowiadują się, że na bulwarach wiślanych można pić na świeżym powietrzu własny alkohol, są zachwyceni. To bez wątpienia jedno z ich ulubionych miejsc - mówi.

Dodaje, że dużą popularnością cieszy się również nowo otwarte Muzeum Polskiej Wódki na Pradze-Północ.

Morgan i Perry, którzy przyjechali do Warszawy ze Stanów Zjednoczonych opowiadają, że dla nich w Warszawie najbardziej ciekawe jest to, że na ulicach nadal widać pogłosy historii. Przede wszystkim to, że w niektórych elewacjach wciąż widać dziury po kulach. Oboje mówią, że to dość surrealistyczne doświadczenie, kiedy możesz na własne oczy zobaczyć to, o czym kiedyś słyszało się tylko na lekcjach historii.

Codziennie przechodziliśmy obok jednego budynku i dopiero po jakimś czasie zdaliśmy sobie sprawę z tego, że był kiedyś siedzibą i więzieniem Gestapo. To naprawdę niesamowicie dziwne uczucie. W tych murach jest tak dużo historii - mówi Perry.

Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Napisz do nas na listy_do_metrowarszawa@agora.pl lub wiadomości prywatnej na Facebooku. 

Gdzie zjesz najlepsze lody w Warszawie? MasterChef Junior ocenił 10 lodziarni [RANKING]

 

 

 

Więcej o: