Lotnisko w Baranowie. Ludzie boją się, że rząd ich oszuka. Wnioskowali nawet o pomoc... psychologa

- Wnioskowaliśmy nawet o pomoc psychologa - mówi jeden z bohaterów reportażu "Czarno na białym" w TVN24. Mieszkańcy Baranowa są pełni obaw w związku z budową gigantycznego lotniska. A rząd twierdzi, że rozmowy z nimi przebiegają zgodnie z planem.

Dariusz Kubik w magazynie "Czarno na białym" próbował odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w gminie, w której PiS w ostatnich wyborach wygrał wybory, inwestycja budowy lotniska budzi tak ogromne emocje, że mieszkańcy zasięgają porady u psychologa.

Lotnisko w Baranowie - wielkie centrum przesiadkowe

W ubiegłym roku rząd PiS poinformował o tym, że Centralny Port Komunikacyjny, czyli gigantyczne lotnisko i dworzec kolejowy, powstaną w Baranowie, tuż przy autostradzie A2 - 40 kilometrów od Warszawy. Cicha gmina, która słynęła do tej pory ze Święta Szarlotki, ma stać się wielkim centrum przesiadkowym. Teren lotniska ma objąć około 30 km kwadratowych - nawet trzy gminy (Lotnisko Chopina ma 600 hektarów). 

Pełnomocnik rządu, jak informuje Tvn24.pl Mikołaj Wild, spotkał się z mieszkańcami Baranowa raz - w grudniu. Cztery miesiące później wiceminister infrastruktury wysłał do nich swoich doradców, którzy mieli przekonać ich, że realizacja inwestycji wyjdzie im tylko na dobre.

Strach i niepokój

Okazuje się, że mieszkańcy mają zgoła inne podejście do lotniska rodem z Dubaju w ich miejscu zamieszkania. Inwestycja budzi w nich przede wszystkim niepokój i strach. - Wnioskowaliśmy nawet o pomoc psychologa - mówi jeden z bohaterów reportażu.

Mają pretensje do rządu, że w dalszym ciągu nie wiedzą, gdzie dokładnie ma ona powstać. Mówią, że nikt ich nie wysłuchał, nie odpowiedział na żadne z ich pytań od stycznia.

Rząd zapewniał, że jeśli zajmie ziemię mieszkańców Baranowa, zaproponuje im zamianę na inną. Jaką? Tego też nie wiedzą. Obawiają się, że mogą trafić w każde miejsce na terenie całego kraju. Nie znają również przedziałów cenowych odszkodowań, które mają dostać za przejęcie gruntów przez państwo. Każdy przypadek ma być rozpatrywany indywidualnie. Boją się więc, że rząd będzie próbował ich oszukać. 

Straty

W "Czarno na białym" poznajemy m.in. historię Artura Konarskiego, 31-letniego rolnika z sąsiedniej dla Baranowa gminy Wiskitki. Ziemia jego rodziny - kilkadziesiąt hektarów - z której mężczyzna żyje i mógłby czerpać duże zyski, może być potrzebna do budowy lotniska. Zamiast więc zarabiać na gospodarstwie coraz więcej, będzie musiał je wygaszać.

Poznajemy również Wojciecha Kornaka, który ma biuro księgowości. Obsługuje 400 firm. Po wybudowaniu lotniska będzie musiał firmę zamknąć. Został wiceprzewodniczącym stowarzyszenia Zanim Powstanie Lotnisko, do którego w ciągu miesiąca zapisało się 700 osób.

Co ciekawe, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, twierdzi, że rozmowy z mieszkańcami idą zgodnie z planem.

Referendum w sprawie lotniska

Ustawa o Centralnym Porcie Komunikacyjnym jest już w Sejmie. W połowie czerwca odbędzie się referendum w sprawie lotniska. Mieszkańcy Baranowa odpowiedzą na pytanie, czy go w ogóle chcą. Jak informuje Tvn24.pl, referendum może zablokować wojewoda z PiS.

Co sądzisz na ten temat? Napisz do nas: listy_do_metrowarszawa@agora.pl

Więcej o: