W internecie nietrudno znaleźć ogłoszenia oferujące wszelkiego rodzaju zaświadczenia kościelne: chrzest, bierzmowanie, wdowieństwo...
Postanowiliśmy skupić się na zaświadczeniu o bierzmowaniu. Ile musi zapłacić za dokument zdesperowana panna młoda bez bierzmowania? W Warszawie ceny wahają się od 180 do 300 złotych.
Skontaktowaliśmy się z kilkoma ogłoszeniodawcami. Wszyscy zapewniali, że zaświadczenia są prawdziwe. Pieczątki pochodzą podobno ze stołecznych parafii. Jedni oferują wysyłkę za pobraniem, inni odbiór osobisty na terenie Warszawy.
- U mnie pieczątki są oryginalne. Teraz w Warszawie trzeba uważać, bo krąży wiele kserokopii - ostrzega przez telefon kobieta.
Inny ogłoszeniodawca zapewnia, że można mu zaufać. Mówi, że nikt nigdy nie zgłaszał się do niego z reklamacją. Zaświadczenia kościelne, które wysyła za każdym razem są respektowane.
Sprzedawcy zapewniają, że nikt nie zorientuje się, że oświadczenie jest kupione. Użytkownicy forów przestrzegają jednak przed czujnością księży.
"Przecież to wszystko da się sprawdzić. Księża dzwonią potem do parafii, z której pochodzi rzekome zaświadczenie i potwierdzają, czy wszystko się zgadza. Można się potem nieźle najeść wstydu" - pisze na jednym z nich Anna.
Postanowiliśmy spytać o to jedną z kobiet, która zaoferowała nam zaświadczenie o bierzmowaniu. - Nikt nigdzie nie dzwoni. Takich informacji nie podaje się telefonicznie. Żeby się dowiedzieć, czy ktoś był bierzmowany czy nie, ksiądz musiałby pojechać do danej parafii i osobiście sprawdzić to w księgach wieczystych. Nikt nie będzie zawracał sobie tym głowy - uspokaja przez telefon.
Dodaje również, że aby mieć stuprocentową pewność, warto jeszcze udać się ze świeżo zakupionym zaświadczeniem o bierzmowaniu do parafii, w której było się chrzczonym. Na miejscu trzeba poprosić o wpis do aktu chrztu i gotowe - jesteśmy zabezpieczeni.
- Zgodnie z kodeksem prawa kanonicznego warunkiem zawarcia małżeństwa jest wcześniejsze przyjęcie sakramentu bierzmowania - mówi ks. prof. Wojciech Góralski, specjalista od prawa kanonicznego z Uniwersytetu Kardynała Stanisława Wyszyńskiego w Warszawie.
Co stanie się jednak, jeśli ktoś użyje fałszywego zaświadczenia? Wiele źródeł opisujących problem handlu takimi dokumentami kościelnymi mówi, że konsekwencje są poważne. Pojawia się w nich również informacja, że ślub wzięty przez osobę z fałszywym bierzmowaniem będzie nieważny.
Innego zdania jest specjalista od prawa kanonicznego.
- Małżeństwo będzie ważne mimo wszystko. Ślub będzie zawarty z naruszeniem prawa kanonicznego, ale bez wątpienia będzie ważny - wyjaśnia ks. prof. Góralski.
Ks. Góralski tłumaczy nam, że małżeństwo jest nieważne tylko w przypadku, gdy jeden z trzech warunków określonych w prawie kanonicznym nie zostanie spełniony (brak przeszkód małżeńskich, prawidłowa zgoda małżeńska, zachowanie formy zawarcia małżeństwa). Przyjęcie sakramentu bierzmowania nie jest jednym z nich.
Dodaje również, że prawo kanoniczne przewiduje kategorię przestępstw dotyczącą fałszowania dokumentów kościelnych. Jakiej kary może spodziewać się zatem osoba, która zdecydowała się na zakup bierzmowania? Kodeks prawa kanonicznego mówi tutaj o "sprawiedliwej karze", o jej wymiarze decyduje biskup diecezjalny.
- Teoretycznie biskup diecezjalny mógłby ukarać taką osobę nawet ekskomuniką. W praktyce jest to jednak mało prawdopodobne - tłumaczy ksiądz profesor.
Dodaje, że bardziej prawdopodobnym scenariuszem byłoby wezwanie "fałszerza" na rozmowę z proboszczem - Wytłumaczono by takiemu delikwentowi, że czyn był przestępstwem godnym ubolewania - mówi ksiądz.
Wśród fałszywych zaświadczeń oferowanych w internecie można znaleźć także zaświadczenia o wdowieństwie. Te wiele osób wykorzystuje, aby ponownie zawrzeć związek małżeński w kościele, pomimo że małżonek lub małżonka nadal żyją.
Jak mówi ks. Wojciech Góralski to znacznie większe przewinienie niż sfałszowanie zaświadczenia o bierzmowaniu.
- Małżeństwo zawarte przez osobę, która udaje wdowca lub wdowę, będzie nieważne. Rzecznik sprawiedliwości powinien wystąpić do sądu kościelnego o unieważnienie małżeństwa. W tej kwestii nie ulega także wątpliwości, że takiego oszusta można, a nawet należałoby, ukarać sprawiedliwa karą - mówi ekspert od prawa kanonicznego z UKSW.
Groźba ekskomuniki czy perspektywa karcącej rozmowy z proboszczem to dla osób świeckich niewielka kara. Czy sprawą może zająć się zatem policja? Tutaj osoby, które decydują się na kupno fałszywego dokumentu kościelnego również mogą spać spokojnie...
Jak podaje "Rzeczpospolita" policja nie chce zajmować się takimi sprawami. Jakiś czas temu komenda w warszawskim Śródmieściu prowadziła postępowanie dotyczące fałszywego zaświadczenia kościelnego. Po pewnym czasie zostało ono jednak umorzone. - Prokurator uznał, że nie był to dokument w sensie prawnym powiedział dziennikarzom jeden z oficerów.
Jesteś świadkiem nietypowego wydarzenia w Warszawie lub jej okolicach? Napisz do nas na listy_do_metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.