W podmiejskich pociągach koszmarny ścisk. "W SKM nie mieszczą się już nawet drobnoustroje"

Podróżni korzystający z Szybkiej Kolei Miejskiej i Kolei Mazowieckich skarżą się na fatalne warunki w pociągach. - Koleje Mazowieckie są po prostu tragiczne, traktują nas gorzej niż zwierzęta - mówi pan Adam.

Mieszkańcy podwarszawskich miejscowości, którzy próbują codziennie dostać się do pracy, nie mogą zrozumieć, jak można tak traktować podróżnych w pociągach podmiejskich.

W SKM nie mieszczą się już nawet drobnoustroje

Sytuację świetnie podsumowała na Facebooku Agata Kalińska, dziennikarka Money.pl. 

"Możesz myśleć, że to wina poniedziałku. Możesz myśleć, że to wina zmiany pogody. Albo układu planet. Wina Tuska albo PiS-u. Ale nie. To dzień jak co dzień w publicznym transporcie szynowym, co to w naszym mieście jest najlepszy w kraju, a kto wie, może i w Układzie Słonecznym" - ironizuje pani Agata, która podróżuje linią legionowską Szybkiej Kolei Miejskiej (S3). 

W pełnym emocji wpisie na Facebooku opisuje swoją drogę do pracy. Publikuje również zdjęcie, na którym widać, jak ludzie stoją ściśnięci w wagonie pociągu. Jej zdaniem za taki stan rzeczy odpowiada m.in. zmiana rozkładu jazdy SKM.

"Dlatego w SKM nie mieszczą się już nawet drobnoustroje. Wiem, bo kiedy pani stojąca mi na karku je wykasłuje, to one lecą do drzwi i walą w nie pięściami, krzycząc 'wypuście mnie' i 'powietrza!'" - pisze sarkastycznie.

Jak dodaje w rozmowie z Metrowarszawa.pl, tłumy są przede wszystkim w godzinach szczytu, rano i po południu. - Wyraźnie gorzej jest od poprzedniej niedzieli, czyli 11 marca. Jeżdżę do pracy pociągami SKM i z perspektywy pasażera widzę, jak jest ciasno - mówi.

Jej zdaniem coraz więcej ludzi korzysta z SKM, by dotrzeć do Warszawy.  - Niestety podaż wyraźnie nie nadąża za popytem; pociągów jest mało, jeżdżą rzadko i jeszcze do tego muszą przepuszczać wszystkie dalekobieżne. Ciągle więc zdarzają się postoje pośrodku niczego. Pociąg staje i stoi kilka minut, i nikt nie mówi pasażerom, dlaczego. To bardzo denerwujące - mówi.

Rekord z Warszawy do Mińska - 2,5 godziny

Podobnie jest w pociągach Kolei Mazowieckich. Tutaj głos zabiera pan Adam, regularnie podróżujący na trasie Mińsk Mazowiecki-Warszawa

- Problem w tym, że te nowoczesne pociągi nie są już takie nowoczesne. Po drugie masowo się opóźniają - mówi. Kulminacja nastąpiła, jak dodaje, podczas trwającego w ubiegłym tygodniu remontu linii średnicowej, ale jak podkreśla, brak remontu wiele nie zmienia. - Koleje Mazowieckie są po prostu tragiczne, traktują nas gorzej niż zwierzęta - kwituje.

- Jazda KM to istny armagedon. Rozkład jazdy niedostosowany do realiów. Tabor, który notorycznie się psuje i powoduje ogromne opóźnienia. Pamiętam rekordową jazdę z Warszawy do Mińska - podróż trwała dwie i pół godziny. Już przed II wojną światową było szybciej i punktualniej - przekonuje i dodaje: Ceny biletów rosną, a standard usług maleje.

Jego zdaniem na opóźnienia pociągów, zwłaszcza tych wieczornych, ma wpływ również zachowanie kolejarzy. - Czekają, aż ich koledzy wysiądą z pociągów pospiesznych i przesiądą się na podmiejskie. Opóźnienia sięgają nawet 30 minut - opowiada.

Atmosfery w ciasnym wagonie pełnym ludzi nie poprawia panująca w nim temperatura. - W nowoczesnych jednostkach temperatura ustawia się automatycznie. Zimą w pociągu jest 30 stopni, podczas gdy na zewnątrz np. -15. Tu Afryka, tam Arktyka - mówi sarkastycznie pan Adam. 

Pociąg nie może być dłuższy niż najkrótszy peron

O komentarz do sprawy poprosiliśmy zarówno Szybką Kolej Miejską, jak i Koleje Mazowieckie. Przedstawiciele SKM są świadomi, że w pociągach SKM linii S3 w godzinach porannego i popołudniowego szczytu jest bardzo dużo podróżnych.

Jak pisze w oświadczeniu Kamil Migała, rzecznik prasowy SKM, rozwiązaniem mogłyby być dłuższe pociągi, jednak z uwagi na obowiązujące wymogi w zakresie bezpieczeństwa przewozu osób, "pociąg nie może być dłuższy niż najkrótszy peron na trasie jego przejazdu".

- Dla linii S3 najkrótszy peron znajduje się na stacji Warszawa Lotnisko Chopina i ma dokładnie 150 metrów długości. Tymczasem nasze pociągi 27WE "Elf", którymi obsługujemy ww. trasę, mają 107,85 m długości. Oznacza to, że w tzw. podwójnym zestawieniu ich łączna długość wyniosłaby 215,7 m, czyli o prawie 66 metrów za dużo. Dlatego też obecnie nie jest możliwe ich wydłużenie - wyjaśnia Migała.

Jak dodaje, w związku z tym SKM w II połowie 2017 roku ogłosiło postępowanie przetargowe na zakup nowych, krótszych pociągów, które będzie można łączyć ze sobą przy spełnieniu powyższych wymogów. - Dostawa 13 pojazdów z zamówienia podstawowego planowana jest do końca czerwca 2020 roku, a pozostałych 8 z zamówienia opcjonalnego do końca 2023 roku - dodaje.

Rozkłady są dobre

Migała nie uważa, że to zły rozkład jazdy jest przyczyną tłumów na linii S3. 

- W czasie obowiązywania pierwszej korekty, czyli od 10 grudnia 2017 roku do 10 marca 2018 roku, uruchamialiśmy 39 pociągów w dni powszednie. Dokładnie tyle samo pociągów uruchamiamy w tej chwili, podczas obowiązywania drugiej korekty, od 11 marca do 9 czerwca 2018 roku. Godziny kursowania w obydwu wskazanych terminach także nie uległy większej zmianie. Maksymalne różnice w godzinach odjazdów, i to dla kilku pociągów w ciągu doby, wynoszą nie więcej niż 5 minut - tłumaczy Migała.

Twierdzi, że na pewno ułatwieniem dla użytkowników SKM byłoby dodanie na trasie pociągu Kolei Mazowieckich Warszawa Lotnisko Chopina-Lotnisko w Modlinie przystanku Choszczówka. 

Dodatkowy potok podróżnych

Koleje Mazowieckie nie planują jednak dodawać postojów dla pociągów lotniskowych
w Choszczówce. Jak informuje rzecznik prasowy KM, wydłużyłoby to czas ich przejazdu, jak również - w niektórych przypadkach - uniemożliwiłoby dojazd lub powrót z Modlina (chodzi o względy techniczne: wydłużenie czasu przejazdu, kolizja z pociągami osobowymi lub dalekobieżnymi).

- Ponadto w godzinach szczytu pociągi te są bardzo zapełnione. Dodanie przystanku spowodowałoby dodatkowy potok podróżnych, w tym potrzebę dodatkowych minut na ich lokowanie, a w konsekwencji znaczne obniżenie jakości podróży - informuje Danuta Nowakowska.

Rzeczniczka odniosła się również do kwestii opóźnień pociągów, które rzekomo mają wynikać z nieodpowiedniego zachowania pracowników. Wymieniła przyczyny, dla których pociągi były opóźnione w okresie 12-18 marca. - Informacje o rzekomym notorycznym opóźnianiu pociągów przez kolejarzy nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości - podkreśla. Na pytanie, czy KM mogłyby zrobić coś, co zwiększyłoby komfort podróżnych w godzinach porannych i popołudniowych, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Podróżujesz SKM lub KM? Napisz, co sądzisz o jakości usług: listy_do_metrowarszawa@agora.pl

Więcej o: