Grupa Mobilis, jeden z najważniejszych przewoźników autobusowych na Mazowszu, ogłosiła likwidację dwóch spółek PKS: PKS Ciechanów, PKS Ostrołęka, a w przypadku spółki PKS Mińsk Mazowiecki zapowiedziała zaprzestanie działalności transportowej.
Zwróciliśmy się z tym pytaniem do spółki Mobilis. Jak wyjaśniają likwidatorzy spółek, w ostatnim czasie znacząco spadła frekwencja osób, które korzystają z usług przewozów regionalnych. Jak informują, jest to proces długofalowy.
- Z przykrością stwierdzamy, że na dostrzegalną w całej Polsce nierentowność transportu regionalnego i lokalnego składa się szereg istotnych powodów
o charakterze strukturalnym i finansowym - dodają. Tłumaczą, że otoczenie rynkowe (z roku na rok znaczący spadek liczby pasażerów) oraz prawne (brak stabilnych uregulowań prawnych umożliwiających inwestycje i rozwój) uniemożliwiły dalsze
podtrzymywanie funkcjonowania ww. spółek.
- Znacząco wpływają na to m.in. spadek zapotrzebowania na usługi lokalnej komunikacji autobusowej i bardzo ostra konkurencja cenowa przy bardzo niskim poziomie cen. W perspektywie średniookresowej notowaliśmy spadek liczby pasażerów
sięgający nawet do 30 proc. - podsumowują.
Spółka Mobilis nie nie wie, czy PKS-y zostaną zastąpione innymi środkami transportu. Zapewnia, że wesprze samorządy doświadczeniem i wiedzą biznesową, np. na temat zainteresowania poszczególnymi kursami.
Sprawę skomentowała rzeczniczka urzędu marszałkowskiego.
"Trudno sobie dziś wyobrazić, aby samorząd województwa samodzielnie prowadził pojedyncze linie w skali regionu. Nie jest to ani jego zadaniem, ani nie ma też na to środków finansowych. Mazowsze jest największym województwem w kraju. Liczba zezwoleń wydanych przez marszałka na koniec 2017 roku wynosi prawie 900" – pisze w przesłanym Metrowarszawa.pl oświadczeniu Marta Milewska.
Dodaje, że zgodnie z planem zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zadaniem marszałka jest zapewnienie transportu na głównych trasach, a to dzieje się poprzez Koleje Mazowieckie i Warszawską Kolej Dojazdową.
Przekonuje, że zapewnienie komunikacji między miastami powiatowymi należy do samorządów. "Powoływanie tego typu spółek jest niezwykle kosztowne, dlatego wielu powiatów po prostu na to nie stać" - pisze i wylicza, że do tej pory na Mazowszu zdecydowały się na to powiaty sokołowski, garwoliński i grójecki.
Z tym pytaniem zwróciliśmy się do starostw powiatowych: mińskiego, ciechanowskiego i ostrołęckiego.
Starostowie (powiatu ciechanowskiego, płońskiego i pułtuskiego) przyznali, iż chcą zapewnić jak największej liczbie mieszkańców swoich powiatów dojazd do miast, w tym do szkół, w sytuacji zaprzestania w czerwcu działalności spółki PKS Ciechanów.
Jak pisze w oświadczeniu Barbara Tokarska-Wójciak, rzecznik prasowy starosty ciechanowskiego, szefowie powiatów wyszli już z propozycją do prywatnych przewoźników, aby ci określili się, czy są zainteresowani współpracą z samorządami w kwestii organizacji przejazdów dla mieszkańców.
Zgodnie z aktualnie obowiązującą ustawą o transporcie publicznym, transport na swoich terenach mają zapewnić gminy, powiaty i samorząd wojewódzki. Jak zapewnia rzeczniczka, do najbliższych rozmów zostanie zaproszony przedstawiciel marszałka województwa mazowieckiego i prezydenta miasta Ciechanów, który ostatnio zadeklarował możliwość przedłużenia tras autobusów komunikacji miejskiej do miejscowości gminnych.
Włodarze takich miast, jak Ostrołęka czy Ciechanów wyrazili swoje zaniepokojenie decyzją spółki o likwidacji PKS-ów.
"Wiadomość ta wzbudziła wiele niepokoju i komentarzy. Wielu mieszkańców powiatu martwi się , jak dojedzie w przyszłości do różnych firm i instytucji w mieście" - czytamy na stronie ostrołęckiego ratusza. Jednocześnie prezydent Ostrołęki Janusz Kotowski poinformował "Kurier Mazowiecki", że był już u niego przedstawiciel bardzo poważnej firmy polskiej, która, jak sądzi, będzie zainteresowana, aby zastąpić spółkę Mobilis.
W związku z podjętą przez grupę Mobilis uchwałą likwidacyjną PKS Ciechanów, została także rozpoczęta procedura zwolnień grupowych.
Mieszkańcy nie wierzą argumentowi spółki, że spadła liczba osób korzystających z PKS-ów. "Z Płońska praktycznie nie ma innych połączeń np. z Warszawą. W PKS-ach nie zdarzyło mi się jechać w jedną czy dwie osoby... dziwne to wszystko" - pisze pani Magda na forum serwisu plonskwsieci.pl.
Wielu martwi się, że nie będzie miało jak dojechać do pracy.
"Codziennie korzystam z kursu Płońsk-Warszawa-Młociny oraz Warszawa Młociny-Płońsk. Jeżdżę do pracy. Wiele osób również korzysta z tego połączenia, właśnie żeby dotrzeć do pracy. Wiec od lipca z buta?" - zastanawia się pani Justyna.
"Nikt z miłościwie nam panujących nie podróżuje autobusem, więc nie potrzebuje dworca, przystanku z wiatą nad głową, godnych warunków oczekiwania na transport. A my? No cóż, musimy sobie jakoś radzić. Płońsk odcięte miasteczko, nie ma stacji PKP, a teraz i tzw PKS. Jak żyć, jak dojechać do pracy?" - martwi się pani Marta.
"Mam nadzieję, że znajdzie się jakiś inwestor, bo ludzie nieposiadający samochodu tak jak ja będą zmuszeni do rezygnacji z pracy" - żali się pan Sławek.
"Mam 50 lat. Nie jestem kierowcą, nie mam własnego auta. Od lat dojeżdżam do pracy do Ciechanowa. Co teraz? Czy ktoś pomyślał o ludziach niezmotoryzowanych, o młodzieży dojeżdżającej do szkół czy o starszych ludziach którzy zwyczajnie chcą się dostać do lekarza" - pisze Wiwi na stronie ciechanowinaczej.pl.
"Moja mama ma 70 lat mieszka 10 km od Ciechanowa i od lat korzysta z usług lekarzy czy szpitala w Ciechanowie. Trzy lata wstecz zmarł tata, z którym dojeżdżała tu samochodem. Teraz po śmierci ojca nie ma czym i jak podróżować. Sama też nie może usiąść za kierownicą, bo ma kłopoty z nogami - kiedyś idąc ulicą upadła bo nogi nagle przestały funkcjonować. Dosłownie po wojnie nawet nie było takiej sytuacji. Jest coraz gorzej w tym naszym kraju" - żali się czytelniczka serwisu ciechanowinaczej.pl.
W związku z likwidacją spółek Partia Razem przygotowała nowe hasło promocyjne dla województwa - "Mazowsze. Tu nie dojedziesz".
Rzeź PKS-ów fot. materiały prasowe partii Razem
- To prawdziwa rzeź PKS-ów - mówi Mateusz Dobrowolski z zarządu warszawskiego Razem. Jak dodaje, ostatnie kursy odbędą się tuż przed wakacjami. - Wiele mazowieckich gmin straci w ten sposób dostęp do placówek służby zdrowia, szkół, ośrodków kultury, punktów usługowych, placówek pocztowych - mówi.
Działacz partii zwraca również uwagę, że likwidowanie połączeń utrudni mieszkańcom podejmowanie pracy i zatrzyma rozwój turystyki w regionie. - Emerytki i emeryci, studentki i studenci, pracownice i pracownicy, dojeżdżający do Warszawy i innych miast na Mazowszu, zostaną pozostawieni sami sobie. To wielka porażka samorządu - oburza się Dobrowolski.
- Nie zgadzamy się na podział na Polskę A i B. Dostępny, niezawodny i niedrogi transport publiczny to jeden z priorytetów naszego programu samorządowego - mówi.
Działacze Razem zaapelowali do marszałka województwa Adama Struzika o podjęcie stanowczych działań w interesie pasażerów. Mówią, że Mazowsze to nie trzeci świat. - Żyjemy w cywilizowanym państwie, które gwarantuje swoim obywatelom podstawowe prawa, w tym prawo do transportu zbiorowego. Panie Marszałku, transport w województwie to nie tylko Koleje Mazowieckie - wzywa Anna Jagodzińska, członkini zarządu warszawskiego Razem.
Działacze Razem skierują do Sejmiku Województwa Mazowieckiego petycję dotyczącą sytuacji transportu autobusowego.
Czy podróżujesz PKS-ami? Czy likwidacja PKS-ów w Ciechanowie, Mińsku i Ostrołęce będzie dla Ciebie problemem? Napisz do nas: listy_do_metrowarszawa@agora.pl