Instytut Gospodarstwa Społecznego SGH ma bardzo bogatą tradycję badań społecznych opartych na pamiętnikach. Już w latach 30. wydano m.in. "Pamiętniki chłopów" czy "Pamiętniki emigrantów".
Były także "Pamiętniki bezrobotnych" - najpierw w 1933 roku, potem w 2003. Naukowcy z okazji stulecia IGS postanowili odświeżyć tę metodę. Chcą zbadać przeżycia współczesnych bezrobotnych. Pomogą im pracownicy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
"Dotknęło cię bezrobocie? Może nie jeden raz? Jak wpłynęło to na Twoje życie? Opowiedz nam o tym" - napisał IGS SGH w lipcu zeszłego roku. Chodziło właśnie o konkurs "Pamiętniki bezrobotnych".
Instytut zorganizował go po raz trzeci. Ponownie poproszono osoby, które mają doświadczenie z bezrobociem o spisanie swoich doświadczeń i wysłanie ich do uczelni. Naukowcy zbadają wszystkie, a następnie z części stworzą publikację. Dla autorów najlepszych z nich przewidziano nagrodę pieniężną. Będzie jednak trochę inaczej niż w dwóch poprzednich edycjach - pracownicy uniwersytetów zaplanowali przeprowadzenie dokładnych wywiadów z uczestnikami konkursu.
- Z jednej strony próbujemy zidentyfikować przyczyny, z drugiej bardzo ważne jest dla nas również to, jak utrata pracy wpływa na jednostkę oraz całe jej otoczenie - mówi prof. Piotr Błędowski, kierownik badań i dyrektor Instytutu Gospodarki Społecznej, w rozmowie z Metrowarszawa.pl.
Przyjmowanie prac już się zakończyło, w tym roku otrzymano ponad 400 prac. To znacznie mniej niż 15 lat temu - w 2003 roku. Wtedy ze zgłoszonych prac udało się stworzyć ośmiotomową publikację.
Prof. Błędowski wskazuje dwa powody mniejszej liczby zgłoszeń. Pierwszy to niewielkie bezrobocie, drugi - internet. - Kiedyś ludzie nie mieli wielu okazji do "wygadania się". Obecnie każdy może podzielić się swoimi frustracjami w mediach społecznościowych - mówi.
Naukowcy pracujący przy "Pamiętnikach bezrobotnych" mówią, że nie udało się jeszcze przeczytać wszystkich prac, ale już teraz da się wychwycić wybijające się problemy. Dr Paweł Kubicki z Instytutu Gospodarstwa Społecznego wyjaśnia, że jednym z nich są bariery, które bezrobotni napotykają w urzędach.
- Jedna z historii dotyczy dobrze wykształconej, wykwalifikowanej kobiety, która po trzydziestce zapragnęła być matką. Po jakimś czasie z bardzo bogatym CV wróciła do urzędu pracy, gdzie została potraktowana jak „bezrobotna matka, która nigdy nie pracowała”. Była szkolona z rzeczy, które już potrafiła. Urzędnicy potrafili do niej zadzwonić i powiedzieć, żeby zjawiła się tego samego dnia, bo w końcu "bezrobotny ma dużo wolnego czasu", ale ona miała pod opieką dwójkę małych dzieci. To pokazuje, że nie ma systemowego miejsca, w którym ktoś stara się zrozumieć, dlaczego ta osoba nie ma pracy - powiedział Kubicki w rozmowie ze "Stołeczną".
- Problemem z całą pewnością są relacje pomiędzy petentami a urzędami pracy. My znamy tylko opowieść jednej ze stron, czyli osób bezrobotnych, które mają najczęściej negatywne opinie o tych miejscach. Często nie rozumieją sensu procedur, czasami "nie pasują" do dostępnych form wsparcia. Czytamy także o frustracji związanej z tym, że na bezrobotnych wymusza się pewne działania pod groźbą utraty statusu bezrobotnego. Wiele osób uważa je za stratę czasu - dodaje dr Kubicki w rozmowie z Metrowarszawa.pl.
Zaznacza jednak, że winni nie są urzędnicy, ale system wsparcia. Bezrobotni się w nim gubią. Często nie jest to jednak wina pracowników urzędów.
- Wydaje mi się, że teraz przy malejącym bezrobociu widać to jeszcze wyraźniej. Do urzędów pracy przychodzą osoby, które wymagają indywidualnego podejścia, co wymaga zarówno czasu, jak i wyjścia poza schematy - tłumaczy.
Drugim problemem bezrobotnych jest otoczenie. - Presja społeczna na posiadanie pracy jest ogromna. Niejednokrotnie definiujemy przecież ludzi przez ich zawód. Czytając tegoroczne pamiętniki widzę, że bezrobotni czują silną potrzebę tłumaczenia się ze swojej sytuacji. Brak pracy jest dla nich często upokarzający i niejednokrotnie związany z pogorszeniem nastroju - dodaje Kubicki.
- Brak pracy utożsamiany jest z porażką. Każdy z nas potrzebuje zapewnienia, że jest coś wart. Wielu z uczestników naszego badania satysfakcję znajduje w pisaniu. Fakt, że czyjś pamiętnik został opublikowany, jest dla takiej osoby sukcesem - dodaje prof. Błędowski.
Pytamy również o to, kogo najbardziej dotyczy bezrobocie. Zarówno prof. Błędowski, jak i dr Kubicki mówią, że nie da się zastosować tutaj żadnej generalizacji. Bezrobocie dotyczy wszystkich środowisk.
- Coraz więcej jest osób z wykształceniem wyższym - mówi dr Kubicki. Dodaje jednak, że wynika, że osób z tytułem magistra jest obecnie po prostu coraz więcej.
Są także matki. - Czytałem pamiętniki matek, które pomimo bogatego CV i doświadczenia, nie są w stanie znaleźć pracy po urodzeniu dziecka. Traktuje się je, jakby dopiero zaczynały karierę zawodową - mówi Kubicki.
- Piszą także osoby starsze, które straciły pracę. One z kolei mają wrażenie, że rynek pracy je odrzuca. Bardzo trudno ponownie znaleźć im pracę - dodaje.
Masz problem ze znalezieniem pracy w Warszawie? Opowiedz nam o swoim doświadczeniu. Napisz do nas na metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.