Billboardy z zakrwawionym płodem. "Dzieci nie mogły przestać myśleć, co się stało dzidziusiowi" [LIST]

- Tak jak mieszkańcy Lesznowoli, jestem oburzona billbordową akcją antyaborcyjną. Jako obywatel-kobieta-matka-katolik nie życzę sobie tak drastycznych kampanii w miejscach publicznych - pisze nam pani Marzena.

Na te plakaty muszą patrzeć nasze dzieci. Mam dwójkę dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym. Proszę mi wierzyć, dzieci po zobaczeniu zdjęcia z zakrwawionym płodem-dzieckiem nie mogły przestać myśleć co się stało dzidziusiowi.

Kilka dni przeżywały temat, a ja nie byłam gotowa, żeby im tłumaczyć, o co chodzi w tej akcji, co to jest aborcja. Po co im to w tym wieku!

Mają się uczyć, a nie zaprzątać sprawami dorosłych, którzy nie potrafią rozmawiać w sposób cywilizowany i szokiem chcą wzbudzić emocje w ludziach.

Plakat dalej wisi przy węźle Konotopa, codziennie przejeżdżam koło niego z dziećmi do szkoły. Na początku zagadywałam je, odwracałam ich uwagę, ale teraz już same zwracają mi uwagę, że ten plakat wciąż tam jest.

- Marzena

***

Co sądzisz o plakatach antyaborcyjnych, które rozwieszane są w całej Polsce? Napisz do nas: metrowarszawa@agora.pl

Więcej o: