- Musiałem pojechać do Płocka w sprawie rodzinnej. Pojechałem rowerem, więc dzień miałem bardzo ciekawy - 5 godzin podróży, 5 godzin na miejscu i znów 5 godzin jazdy - opowiada pan Tadeusz.
Priorytet vs ekonomiczny materiały archiwalne
Będąc w Płocku, postanowił wysłać pocztówkę do swoich synów. - Potem pomyślałem, że żonie też się pocztówka należy, więc dokupiłem drugą i uznałem, że to dobra okazja, aby sprawdzić, jaka jest różnica w dostarczeniu przesyłki ekonomicznej i priorytetowej - dodaje.
Pan Tadeusz wysłał pocztówki w piątek po południu. Był bardzo ciekawy, kiedy kartki dotrą pod jego adres.
- Obie dotarły we wtorek rano - stwierdza rozbawiony. - Czyli zapłaciłem o 60 groszy więcej bez potrzeby - dodaje. Za ekonomiczny zapłacił pan Tadeusz 2,60 zł, za priorytet 3,20 zł. Zdjęcie kartek z całą historią opublikował na swoim Facebooku. Ale, jak podkreśla, nie zrobił tego, żeby krytykować Pocztę Polską.
- W tym przypadku ekonomiczny przyszedł wyjątkowo szybko. Priorytet - tak jak powinien - twierdzi pan Tadeusz.
Jak dodaje w rozmowie z metrowarszawa.pl, podobne eksperymenty przeprowadzał kilkanaście lat temu. - Wtedy to w ogóle były jaja - zdarzało się, że priorytet docierał później niż ekonomiczny - opowiada.
Aby dowiedzieć się, jak to z tymi priorytetami naprawdę jest, zadzwoniliśmy na Pocztę Polską. Pracownik biura prasowego wyjaśnia, że priorytet wysłany do 15 danego dnia, powinien dość już następnego. - Czas dotarcia do adresata to maksymalnie dwa dni robocze - informuje. Z kolei list ekonomiczny powinien dotrzeć w ciągu, dwóch, trzech dni roboczych.
Jak słyszymy w biurze prasowym, nie powinno się zdarzyć tak, że priorytet dochodzi w tym samym czasie, co list zwykły lub później. - Listy są na początku segregowane, te priorytetowe opuszczają pocztę wcześniej. Jeżeli priorytet doszedł w tym samym czasie, co ekonomiczny, musiało dojść do jakichś zawirowań w procesie selekcji - wyjaśnia Poczta Polska.