To był 5 lipca, początek wakacji. Pani Katarzyna ten dzień pamięta bardzo dobrze. - Była 3, może 4 nad ranem. Zamówiłam kierowcę, żeby zawiózł mnie na Okęcie, gdzie pracuję - opowiada. I zaraz dodaje: Ustalmy. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Nawet nie widziałam jego twarzy. Ale dobrze nam się rozmawiało. I ten głos. Niski, pociągający.
- Była bardzo rozmowna, mimo wczesnej godziny - wyjaśnia pan Mateusz, kierowca taksówki, który tego dnia wiózł panią Kasię do pracy. - Opowiedziała o swoich wakacyjnych przygodach. Bardzo mi się to spodobało - dodaje. - I ten uśmiech. Przeuroczy - kończy.
- Co jeszcze zwróciło moją uwagę? Miałam już wychodzić z samochodu, więc powiedziałam, że to będzie ciężki dzień. "Zawsze możemy zawrócić” odparł Mateusz - opowiada pani Kasia. I dodaje: - Poczułam się "zaopiekowana".
Kasia i Mateusz. Poznali się za pomocą... Ubera Metro Warszawa
Poszukiwania. Na Facebooku napisałam: To miłość mojego życia
- Od spotkania minęły trzy dni, a ja nie mogłam przestać o nim myśleć. Postanowiłam go odnaleźć - mówi pani Kasia. I dodaje: - Na Facebooku zamieściłam jego zdjęcie i napisałam pół żartem, pół serio: „Ten gość jest miłością mojego życia”. Tego samego dnia miałam do niego kontakt, bo okazało się, że mamy wspólnych znajomych.
- Też szukałem Kasi, ale niestety nie miałem tyle szczęścia, co ona - śmieje się pan Mateusz. Pani Kasia za chwile dodaje: Ale dowiedział się jednak o poszukiwaniach i odezwał się pierwszy.
Po tygodniu pisania ze sobą na Facebooku umówili się na pierwszą randkę do kina. Ale oglądanie filmu stanęło pod znakiem zapytania. Dlaczego? - Była między nami chemia, nie mogliśmy się nagadać. Magnetyzm - opowiada pani Kasia. - Spodobało mi się w Kasi wszystko - mówi pan Mateusz. I dodaje: - Byłem szczęśliwy, że jest tu ze mną i mogę z nią rozmawiać. - Złapaliśmy się za rękę i … pierwszy raz się pocałowaliśmy - wyznaje pani Kasia. Znajomi nie mogli uwierzyć w to, co się im przytrafiło. - Rodzice byli zdumieni, że w ogóle coś takiego jest możliwe - kończy pan Mateusz.
Kasia i Mateusz poznali się za pomocą Ubera Metro Warszawa
Być może spotkali miłość swojego życia
Pytam, czy to był moment, w którym zrozumieli, że być może spotkali miłość swojego życia. - Czuliśmy to wcześniej, już podczas korespondowania przez internet, ale nabraliśmy pewności na pierwszej randce. Miłość wyznali sobie po miesiącu.
- Rozejrzyjmy się. Miłość może być obok nas. Zdejmijmy słuchawki, przestańmy wpatrywać się w ekrany telefonów, bo osoba, które może nas zainteresować jedzie właśnie z nami autobusem albo mijamy ją na ulicy - mówi Kasia.