Jak kraść ubrania. Jak kraść w Biedronce. Jak kraść w supermarkecie. Co kraść, żeby dobrze zarobić? - to jedne z najczęściej wyszukiwanych haseł w internecie.
Podjadanie bakalii czy żelek ze stanowisk z jedzeniem to już standard.
Klienci wypijają napoje, po czym puste puszki czy butelki odkładają na półkę. Raz nawet widziałam, jak gość wyjadał palcami kapustę kiszoną - wyjaśnia pracownica jednego z warszawskich supermarketów.
- Oszuści nie przebierają w środkach - przyznaje z kolei policja. I opowiada nam o zdarzeniu do którego doszło w jednym z centrów handlowych.
Jeden z mężczyzn kupił wiertarkę, po czym wyszedł z nią z supermarketu, przekazując paragon swojemu koledze. Ten wrócił do sklepu, wziął identyczne urządzenie i z tym samym paragonem, który miał potwierdzać zakup bez płacenia za nie, opuścił supermarket.
W innej sytuacji na wagę złota okazała się czujność pracowników. W jednym z dużych sklepów w centrum Warszawy z multimediami klient, który chciał dokonać zwrotu towaru posłużył się paragonem z Krakowa. Pracownicy ochrony szybko przejrzeli zapisy kamer i okazało się, że towar widniejący na paragonie nie przyjechał z Krakowa, ale został zabrany chwilę wcześniej ze sklepowej półki.
Zastanawiacie się, dlaczego osoby pracujące na kasie otwierają każde pudełko, także te z pastą do zębów i żarówkami?
Musimy sprawdzić, czy klient czegoś nie wynosi. Sprawdzamy, czy do opakowania od najtańszej rzeczy nie włożono przedmiotu kilkakrotnie droższego. Jest tak z pastami do zębów, kremami, farbą do włosów, itd. - tłumaczy kasjerka w popularnej sieciówce.
Z kolei - była już pracownica popularnej sieciówki opowiada:
Do częstych sposobów kradzieży jest usuwanie zabezpieczeń z produktów. Niektórzy wyjmują klipsy ostrym nożem czy magnesem, a nawet podpalają.
jak dodaje, są też złodzieje, którzy korzystają z toreb ekranujących, które mają za zadanie zakłócenie sygnału alarmującego.
W sieciówkach nałogowo ginie także biżuteria.
Nieraz zdarzyło mi się w przymierzalni pod krzesełkiem znaleźć, np. opakowanie po pierścionkach, sztucznych rzęsach, metki z pierścionków, folie po cieniach. Ludzka bezczelność nie zna granic.
W innym sklepie, na dziale AGD, pracownicy regularnie znajdowali w miskach wodę. - Co się okazało?
Jeden z klientów brał butelkę wody, wylewał jej zawartość, po czym przelewał do środka wódkę, przy kasie płacił oczywiście za wodę - opowiada ochroniarz sklepu.
W tym przypadku wpadka była nieunikniona. Jeden z klientów sklepu z ubraniami postanowił zwrócić kurtkę. Kilka dni wcześniej kupił w tym samym salonie dwie: jedną za 400 zł, drugą za 100 zł. Droższe ubranie postanowił zatrzymać, a tańsze oddać z paragonem ubrania droższego.
Do innych krętactw należy zaliczyć oszustwa podczas ważenia produktów.
Często obserwuję taką sytuację. Ludzie ważą owoce albo warzywa. Po czym do tych już zważonych produktów z ceną, dorzucają jeszcze kilka sztuk. Bez żadnej krępacji - opowiada Monika, właścicielka osiedlowego sklepu spożywczego na warszawskiej Pradze.
W sieci Tesco swego czasu zasłynęła kobieta, która pod obszerną sukienką miała specjalne szelki i na nich zawiesiła ukradziony... komputer.
Co ciekawe, od klientów gorsi są wielokrotnie pracownicy sklepów. Skala ich kradzieży jest nieporównywalnie większa. Policjanci z warszawskich Włoch zatrzymali kasjerkę, która swoim zachowaniem naraziła pracodawcę na straty w wysokości około 1800 złotych.
Okazało się, że kobieta, po nabiciu na kasę towaru klienta, wykonywała korektę rachunku. Różnicę między tym, co wybiła kasa a pieniędzmi otrzymanymi od klienta chowała do kieszeni.
To nie koniec okradających sklepy pracowników.
70 tysięcy zł - tyle stracił jeden z supermarketów, a wszystko za sprawą nieuczciwej księgowej, która wystawiała podwójne faktury.
Sklep zamawiał usługę wystroju i aranżacji wnętrza sklepu. Za dostarczony towar i zrealizowaną usługę księgowa powinna wystawić fakturę. Przedsiębiorcza pracownica wpadła jednak na pomysł szybkiego sposobu dorobienia do swojej pensji. Zamiast wystawić jedną fakturę, dublowała ją. Sprawa ujrzała światło dzienne, dopiero kiedy nieuczciwa pracownica poszła na urlop. W tym czasie, do obsługi księgowości, sklep zatrudnił dodatkowego pracownika. Nowo zatrudniona osoba odkryła zdublowane faktury i o nieprawidłowościach powiadomiła szefostwo.
A także sytuacja: Ona pracowała jako kasjerka w markecie budowlanym, on był rzekomym klientem zainteresowanym kupnem materiałów budowlanych i sprzętu elektrycznego. Mężczyzna wybierał towar, następnie podchodził do kasy swojej wspólniczki. Wykładał wszystkie artykuły, a kasjerka skanowała tylko ten najtańszy.
Zdaniem asp. Tomasza Oleszczuka z Komendy Stołecznej Policji klienci częściej kradną niż oszukują.
Kradzież jest prostsza. Łatwiej jest wziąć coś do kieszeni i wyjść ze sklepu - wyjaśnia policjant.
Co ciekawe, groźba ukarania jest dużo większa w przypadku oszustwa niż kradzieży. Za kradzież grozi do 5 lat pozbawienia wolności, a za oszustwo do 8 lat. Ponadto przedmioty ukradzione do kwoty 420 zł traktowane są jako wykroczenie, powyżej tej kwoty jako przestępstwo.