- Powinna być zasłonięta jakąś kotarką albo odgrodzona od sklepu - mówi pani Alina, właścicielka sklepu sąsiadującego z Biedronką przy al. Solidarności w Warszawie. - No kto to widział - Biedra, a na dzień dobry, ot, tak sobie, tablica pomordowanych - kończy. Za chwilę dodaje, że z drugiej strony, gdyby tablicę usunąć, dopiero byłaby afera.
Mowa o pamiątkowej tablicy, na której widnieje napis: „Pamięci pomordowanych aktorów i muzyków warszawskiego getta”.
W czasie II wojny światowej w budynku przy ul. Leszno 35 (dziś to właśnie al. Solidarności 115) znajdował się teatr, jedno z miejsc rozrywki w warszawskim getcie. Jego właścicielem był Niemiec, a dyrekcję i zespół tworzyli Żydzi. I właśnie tych artystów ma upamiętniać tablica. Artystów, których Niemcy zabili nie tylko w getcie, ale i w obozach zagłady.
Tablica wmurowana została w wewnętrzną ścianę budynku z okazji 50. rocznicy utworzenia teatru i sali koncertowej „Femina”. Tablica znajduje się po lewej stronie, zaraz przy wejściu do Biedronki. Widok takiego symbolu, szczególnie w dyskoncie, budzi mieszane uczucia. - Faktycznie, trochę to dziwne. Takie chyba mamy czasy, że miejsca legendarne zamieniają się w Biedrę - mówi Alan, student Politechniki Warszawskiej.
Tablica upamiętniająca artystów sceny teatru Femina Metro Warszawa
Takie czasy, czyli symbol polskiego komunizmu
To, co delikatnie ujął pan Alan, internauci nazywają wprost żenadą i sprawą wręcz zawstydzającą.
Na Facebooku podobnych głosów jest więcej. Większość negatywnie ocenia likwidację kina Femina i otwarcie w jej miejscu Biedronki, ale są też głosy popierające pozostawienie tablicy pamiątkowej.
Inni piszą wprost - skoro Biedronka tak warszawiakom przeszkadza, a sądząc po komentarzach w internecie tak właśnie jest, to sklep trzeba zbojkotować, nie robić w nim zakupów i tym samym doprowadzić do jego zamknięcia. No właśnie, pytanie tylko, czy naprawdę nam Biedronka aż tak przeszkadza?
Bojkot Biedronki? Mieszkańcy mają inne zdanie
O godzinie 10 w Biedronce spory ruch. Mieszkańcy Woli robią tu zakupy, inni przychodzą z ciekawości. Chcą zobaczyć nowy sklep, zaglądają w gablotę z wypisanymi promocjami.
Pytani przez nas mieszkańcy i obecni klienci Biedronki nie deklarują, aby chcieli przeprowadzić jakikolwiek bojkot sklepu. - Panie, mam tyle problemów na głowie, że żadne bojkoty mi w głowie. Szkoda kina, ale co mamy teraz zrobić? - mówi Andrzej, mieszkaniec Woli.
- Byłam ostatnio z dziećmi w multipleksie w Arkadii. Na sali znajdowało się 10 osób. Kin w Warszawie jest za dużo, a widzów za mało - mówi kobieta w średnim wieku, którą spotykam w Biedronce. Mąż dodaje, że jemu Biedronka nie przeszkadza i podziela zdanie żony. Femina była zbędna, bo kin jest w mieście dużo.
Ludzie przypatrują się w czasie zakupów na tablice pomordowanych artystów. Inni robią zdjęcia, dyskutują o tym, co było przed Biedronką. Niektórzy o historii Feminy słyszą pierwszy raz - Nie znałam tej historii, nie wiedziałam, że był tu teatr - mówi matka z dwójką dzieci. Dobrze wiedzieć - kończy. Za chwilę podchodzi kolejna osoba.
Ludzie przypatrują się w czasie zakupów na tablice pomordowanych artystów. - Nie wiedziałam. Metro Warszawa
- Przychodziłam do Feminy jako małe dziecko, a teraz jest tu Biedronka - mówi 62-letnia pani.
Po chwili namysłu dodaje: - Trochę dziwnie na to wszystko patrzeć, na te promocje dżemów, a w tle ta piękna tablica i taka smutna historia tego miejsca. Dziwne nastały czasy proszę pana. Moja refleksja? Powiem tak. Tablica w Biedronce to zgrzyt historii i jednocześnie symbol sam w sobie. Pomnik. Pomnik naszych, niestety, bardzo smutnych czasów.
Tablica pomordowanych w czasie wojny artystów, Warszawa Metro Warszawa
Jak obecność tablicy pomordowanych tłumaczy Jeronimo Martins? To ich zdaniem okazanie szacunku wobec historii tego miejsca:
Podchodząc z szacunkiem do historii tego miejsca, odświeżyliśmy i wyeksponowaliśmy w wyodrębnionym, dobrze widocznym miejscu tablicę upamiętniającą aktorów i muzyków Warszawskiego Getta. Powyższe prace były przedmiotem konsultacji ze Stołecznym Konserwatorem Zabytków. Dodamy, że tablicy pamiątkowej towarzyszą zdjęcia dawnego kina z lat 60. Ponadto, identyfikacja wizualna sklepu jest dopasowana do charakteru lokalizacji – szyby pozostaną nieprzesłonięte, a logotypy sklepu na zewnątrz są wykonane w formie monochromatycznych podświetlanych kasetonów.
Firma podkreśla, że zawsze jest i była otwarta na postulaty lokalnej społeczności.
Dlatego też w odpowiedzi na społeczne oczekiwania, zaproponowaliśmy realizację projektu łączącego funkcję handlową i kinową. Niestety, pomimo wysiłków podejmowanych na przestrzeni ostatnich lat (w czasie których regularnie ponosiliśmy koszty najmu), realizacja projektu dwufunkcyjnego w miejscu dawnego kina okazała się niemożliwa.
Jeronimo Martins zadeklarowało, że zaangażuje się w innego rodzaju projekty kulturalne na rzecz mieszkańców (w szczególności te związane z kinem).