O dostępności tabletki ellaOne bez recepty pisaliśmy kilka miesięcy temu, a dokładnie w czerwcu, kiedy według zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia, tabletka miała zostać przeniesiona z listy leków dostępnych "od ręki" na listę leków dostępnych wyłącznie na receptę. Tuż przed wakacjami w większości warszawskich aptek można było dostać ellaOne bez recepty. Nie spotkaliśmy się również z sytuacją, w której farmaceuta odmówiłby sprzedaży, powołując się na klauzulę sumienia. Czy cokolwiek w tej kwestii się zmieniło? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Klauzula sumienia
Praga Południe. Apteka przy ul. Grochowskiej. - Jest dostępna, mamy kilka opakowań. Na razie nic się nie zmieniło. I może się nie zmieni - mówi otwarcie farmaceutka. - Jak to się nie zmieni? - pytam zdziwiona. - Od czerwca tabletka miała być wycofana ze sprzedaży bez recepty - precyzuję. - Bo takie są rozporządzenia Unii Europejskiej - odpowiada sprzedawczyni. - Nasz rząd ma tu niewiele do gadania - dodaje pewnie i przykłada opakowanie ellaOne do czytnika, aby sprawdzić cenę.
- 129 zł. Tutaj cena pozostaje od dawna bez zmian - mówi i pyta: - Chce pani? - Nie, dziękuję - odpowiadam. - Bo znam farmaceutów, którzy by pani nie sprzedali - mówi dalej. - Mają do tego prawo? - dopytuję. - Teoretycznie mogą powołać się na klauzulę sumienia - odpowiada. - Więc ta tabletka wywołuje poronienie? - pytam. - Nie, ellaOne zatrzymuje owulację. Działa inaczej niż jej zamiennik - Escapelle, który powoduje już złuszczanie się szyjki macicy. To chce pani? - Na razie dziękuję.
Apteka na Pradze Południe. - EllaOne? Jest dostępna. 108,95 zł. Są jeszcze trzy opakowania - mówi młoda farmaceutka. - Wie pani, jak długo będzie jeszcze bez recepty? - dopytuję. - Nie wiem, momencik - odwraca się i pyta koleżankę. Odrobinę starsza koleżanka odpowiada ironicznie. - A, tego to nikt nie wie. Znając nasz rząd, wszystko może się zmienić w jedną noc - odpowiada. Dziękuję za informację i wychodzę.
Apteka w Ursusie. Mężczyzna stojący za ladą mówi śmiało. - Jest dostępna, tak jak wszędzie. Nic nie wskazuje na to, żeby miała zostać wycofana. - Myśli pan, że nie zostanie? - Tego nie wiem, ale na razie się nie zanosi - mówi.
EllaOne? Jeszcze im się nie udało wycofać – mówi otwarcie farmaceutka w jednej z aptek przy Puławskiej. - Może nic się nie zmieni? - dopytuję. - Zmieni, zmieni, prędzej czy później. Jak zechcą przeforsować tę ustawę, to ją przeforsują, jak wszystkie zresztą - mówi zrezygnowana.
- Więc dlaczego jeszcze im się nie udało? Tabletka miała zostać wycofana w czerwcu – przekonuję. - Nie widziała pani, co się działo na ulicach? - Myśli pani, że protesty to powstrzymały? - Oczywiście. Ale to wiele nie zmieni. Wy młodzi, póki możecie, uciekajcie za granicę. A my będziemy liczyć na to, że ten cyrk nie potrwa zbyt długo – dodaje. - Co najmniej trzy lata - mówię. - I oby nie dłużej – podsumowuje.
Seria wizyt w aptekach, w których kolejno otrzymuję tę samą odpowiedź: tabletka ellaOne dostępna bez recepty. Nie wiadomo, kiedy zostanie wycofana ze sprzedaży od ręki. "Wejdzie ustawa to wejdzie, nie wejdzie, to nie wejdzie" - na tym rozmowa się kończy. Oczy wbite w podłogę. Krótkie - "to wszystko czy jeszcze coś podać"? Nie podyskutujemy.
Dziwi więc nie brak dostępności tabletki, bo ellaOne można dostać bez żadnego problemu. Dziwi ogromny rozstrzał w cenie pomiędzy aptekami. W jednej z aptek na Dolnym Mokotowie, na Sielcach, ellaOne kosztuje nawet 159 zł. - Kilka miesięcy temu kosztowała nawet 200 zł - mówi otwarcie młoda farmaceutka. - Cena spadła i pewnie, jak tabletka zacznie być na receptę, cena spadnie jeszcze bardziej. Na przykład zamiennik ellaOne, który jest na receptę kosztuję u nas 70 zł - dodaje farmaceutka.
Z kolei w aptece na Woli ellaOne można dostać już za 89 zł. - Cena spadła - mówi farmaceutka. - Taka jest teraz i na razie taka będzie - dodaje. W większości aptek cena waha się pomiędzy 99 zł a 129 zł.
Lepiej sprzedawała się... latem
Czy odkąd pojawiły się informacje o planowanym wycofaniu tabletki "dzień po", ich sprzedaż wzrosła?
- Czy kobiety zaopatrują się na zapas? - pytam farmaceutki z apteki na Saskiej Kępie. - Odnotowaliśmy wzmożenie sprzedaży latem - spogląda na mnie porozumiewawczo i szybko dodaje. - Dlaczego tak? Pozostanie to tajemnicą - mówi, ale obie doskonale znamy odpowiedź.
- Na początku roku sprzedawała się w większych ilościach. Pojawił się wtedy medialny szum na temat wycofania ellaOne ze sprzedaży bez recepty. Od kilku miesięcy nie ma specjalnego "boomu" na tabletkę - mówi farmaceutka z apteki przy Grochowskiej. W pozostałych kilkunastu aptekach na Pradze, Mokotowie, Woli czy w Ursusie, farmaceuci byli zgodni. - Żadnej wzmożonej sprzedaży. Tabletka jest, i w większości aptek i w hurtowniach.
- Gdy już nowe prawo wejdzie w życie, byłaby pani skłonna sprzedać ellaOne bez recepty? - pytam farmaceutkę w jednej z aptek na Mokotowie. Ta spogląda na mnie porozumiewawczo i mówi: - Wie pani, że nie mogę pani odpowiedzieć na to pytanie.
Co na ten temat ma mówi Ministerstwo Zdrowia? - Zmiana ustawy wprowadzająca możliwość sprzedawania ellaOne na receptę została umieszczona w projekcie ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw. W efekcie powyższych zmian produkt leczniczy ellaOne będzie wydawany z przepisu lekarza. Przedmiotowy projekt jest już po konsultacjach publicznych i wkrótce zostanie przekazany na Komitet Stały Rady Ministrów - pisze Milena Kruszewska, Rzecznik Prasowy Ministra Zdrowia. Kiedy dokładnie ellaOne przestanie być dostępna bez recepty? Na to pytanie nie otrzymaliśmy konkretnej odpowiedzi.
Tabletka ellaOne dostępna jest bez recepty, m.in. w aptekach przy: Międzynarodowej 62, Grenadierów 34, Targowej 61, Zwycięzców 32, placu Przymierza 8, Jurija Gagarina 2, Jurija Gargarina 6, w aptekach przy Chełmskiej, Meksykańskiej 8, Grochowskiej 256, Leszno, Aleksandra Prystora 8, w CH Skorosze, Kłopotowskiego 36, Puławskiej 39.