Właściciel psa: "Ta kupa nie jest do sprzątnięcia". Policja: "Można zasypać". Dzień Świra na warszawskim osiedlu [WIDEO]

Mężczyzna przejeżdżając na rowerze przez jedno z warszawskich osiedli (poprosił o nie zdradzanie nazwy), zauważył, że kobieta nie sprzątnęła kupy po swoim psie. Zaproponował, że użyczy jej torebki - to stwierdziła, że tej kupy sprzątnąć się nie da... To dopiero początek historii. Zobaczcie sami. "Dzień Świra" w realu?

Wracałem przemoknięty z defilady, przejeżdżałem przez osiedle w poszukiwaniu sklepu otwartego w święta. Osiedle, jakich w każdym mieście pełno - zbudowane dobrych kilkadziesiąt lat temu, bez ogrodzeń, dużo samochodów, brak parkingów podziemnych, dużo zieleni, mnogość ciągów komunikacyjnych - rozpoczyna swoją historię autor wideo.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas

Nagle zauważył młodą kobietę z psem, który, jak wpisze wygiął się jak kangur i zrobił kupę. Pani kupy nie sprzątnęła.

- Przepraszam, nie posprząta Pani tego? - zapytał.

- Yyy, posprzątam... ja mieszkam obok, pies jest chory, ja z resztą też, z tego wszystkiego nie wzięłam torebek - odpowiedziała.

Mężczyzna odjechał. Zorientował się jednak, że ma torebkę, którą tamta pani mogłaby sprzątnąć po psie kupę. Postanowił jej torebkę pożyczyć. - Ale.. ale proszę Pana, mówiłam, że pies jest chory i robi kupę co kilka metrów, jak ja mam to posprzątać? - zapytała kobieta.

- Przed chwilą Pani mówiła coś zupełnie odmiennego. Czyli kłamała mi Pani w żywe oczy twierdząc, że to Pani posprząta? - zapytał.

-Proszę Pana, tego się nie da posprzątać!! - odpowiedziała.

Potem było jeszcze lepiej. Przyjechała bowiem policja, która zasugerowała inne rozwiązanie. Zobaczcie na filmie.

 

- W czasie całej sytuacji mijało nas łącznie kilkunastu sąsiadów rodziny - nawet jedna Pani jest na filmie - dodatkowo kilku słysząc krzyki z balkonu wyszło na swoje balkony, kilku z nich pokazało mi "kciuki w górę" - nagrania nie wrzucę, żeby rodzinka ich nie zidentyfikowała. Najwyraźniej sytuacja jest notoryczna. I to jest chyba najlepsza nauczka, bo właściciele psa musieli najeść się niezłego wstyd - ale czy się przejęli? - komentuje film jego autor.

Autor filmu nie jest z Warszawy, ale jak powiedział w rozmowie z metrowarszawa.pl, bywa tu często, dużo podróżuje ze względu na charakter pracy. - Dużo się przemieszczam, widzę mnóstwo "min", więc jest to problem nagminny - powiedział.

Za nie sprzątanie po psie grozi kara grzywny w wysokości nawet 500 zł.

Więcej o: