Najgoręcej w Śródmieściu, najzimniej na Białołęce. Taki mamy klimat w Warszawie! Dlaczego? Ekspert wyjaśnia

- W dużej aglomeracji miejskiej, takiej jak Warszawa, temperatury potrafią się różnić nawet o 10 stopni (!) - jest to tak zwane zjawisko "miejskiej wyspy ciepła" - tłumaczy Krzysiek Piasecki, autor fan page'a Pogoda w stolicy, jak i w okolicy.

Pogoda w Warszawie potrafi zaskoczyć. Jest zmienna, zwłaszcza latem. Mieszkańcy miasta, ale i synoptycy starają się zawsze przewidzieć, jakie będzie lato, jaka będzie zima. Czy jeżeli zima była łagodna, to lato nie będzie gorące? A jeżeli było jednak gorące, to oznacza, że zima będzie sroga i mroźna? Jak będzie się zmieniał klimat w Warszawie? Czy już się zmienił przez ostatnie lata?

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas

Postanowiliśmy te wszystkie pytania zadać naszemu lokalnemu ekspertowi od pogody - Krzysiowi Piaseckiemu, autorowi fan page'a "Pogoda w stolicy, jak i w okolicy" .

Jakim miastem jest Warszawa i jaki ma to wpływ na klimat?

Warszawa jest miastem dużym, bardzo zróżnicowanym pod względem użytkowania terenu - mamy fragmenty gęsto zabudowane, mamy pola i łąki, mamy lasy i dużą dolinę Wisły. To wszystko ma bardzo duży wpływ na pogodę, a więc i na klimat.

W ciągu ostatnich kilkunastu-kilkudziesięciu latach obserwuje się rozrost zabudowy (szczególnie osiedlowej) i zapełnianie pustych miejsc w centrum, co prowadzi do zaniku terenów zielonych. Skutkiem tego jest podnoszenie się średniej temperatury samego miasta i notowanie coraz wyższych temperatur maksymalnych - a w centrum upały ciężko wytrzymać.

Czy w różnych częściach miasta temperatura może być zupełnie inna?

O tak! W dużej aglomeracji miejskiej temperatury potrafią się różnić nawet o 10 stopni (!) - jest to tak zwane zjawisko "miejskiej wyspy ciepła". Zjawisko to najsilniej zaznacza się wiosną i jesienią, kiedy słońce grzeje mocno, ale noce są jeszcze zimne. Bywało, że kiedy w centrum było 2-3 stopni "na plusie" to na Białołęce notowałem już -7/-8 stopni. Wynika to ze znacznie wolniejszego oddawania ciepła przez betonowe powierzchnie, których w centrum nie brakuje.

Brak terenów zielonych powoduje, że noce są cieplejsze i sen nie jest efektywny - odczuwamy to szczególnie latem (również wtedy na przedmieściach nocą notuje się przyjemne 16-17 stopni, a w centrum temperatura nie spada poniżej 20 stopni - niby różnica niewielka, ale ma duży wpływ na sen).

Które dzielnice Warszawy są najcieplejsze, a które najzimniejsze?

Najcieplejsze to na ogół Wola, Śródmieście, Ochota, Praga, czyli gęsto zabudowane, a najzimniejsze Białołęka, Wawer, Wesoła, Wilanów, czyli tam gdzie jest mało osiedli i dużo pól i łąk.

W ostatnich latach były łagodne zimy. Czy już nie doświadczymy w Warszawie srogiej zimy?

Moim zdaniem jest za wcześnie, żeby powiedzieć, że takie zimy jak kiedyś już nie wystąpią. Podobna sytuacja już się zdarzyła - zima 2006/2007 była najcieplejsza w historii, 2007/2008 również była bardzo ciepła, później przyszła seria zim mroźnych i śnieżnych - 2009 aż do 2013. W lutym 2010 w Warszawie leżało aż 53 cm śniegu, w 2012 roku było do -25 stopni, a w 2013 śnieg leżał prawie do połowy kwietnia. Od zimy 2013/2014 znów okresy śniegu i mrozu są krótkie - co ma też bardzo duży wpływ na niskie stany wód w rzekach. W ostatnim roku było kilka mroźnych nocy (do -20 stopni), leżało trochę śniegu, ale były to niestety okresy krótkie.

A lato? Będzie coraz cieplej?

Pomimo ogólnego wzrostu temperatury na ziemi, nie oznacza to, że wszędzie temperatura rośnie jednakowo. Rozkład w ciągu roku również nie jest równomierny, lata nie ocieplają się na razie tak szybko - nadal nie został poprawiony przedwojenny rekord temperatury z Pruszkowa - 40,2 stopni. Zeszły rok ponownie przyniósł jednak bardzo wysokie temperatury - w Warszawie było aż 37,0 stopni i była to najwyższa zmierzona temperatura w naszym mieście. Co ważne - pomiar dokonany został na Okęciu, a więc uwzględniając wpływ zabudowy i brak zieleni, w centrum mogło być nawet 38/39 stopni.

Słyszałam, że podobno przesuwają się pory roku - zima zaczyna się później, kończy później.

To zauważalne zjawisko. Zima - jeśli w ogóle nadchodzi - to dość późno. Przymrozki przedłużają się nie raz aż do maja, lato przeciąga się do końca września. Wszystkie te zjawiska mają bardzo niekorzystny szczególnie na stany wód w rzekach i wód gruntowych. Aktualnie Wisła jest już bardzo niska, a lato właściwie dopiero przed nami. Pozostaje mieć nadzieję, że nie będzie aż takiej suszy i długiej fali upałów, jak w zeszłym roku w sierpniu...

A dlaczego w Warszawie jest taka "nierówna" pogoda? Rano potrafi być bardzo ciepło i słonecznie, potem stopniowo się ochładza, pada deszcz, występują burze?

Wynika to nie tyle ze specyfiki samej Warszawy, a bardziej naszej strefy klimatycznej (strefa klimatu umiarkowanego ciepłego przejściowego). Jesteśmy "na styku" klimatu kontynentalnego i morskiego. Często przez nasz kraj wędrują fronty atmosferyczne - szacuje się, że rocznie jest ich około 200! Każdy front to zmiana pogody, a więc następuje to dość często. Dodatkowo latem, przy bezchmurnym niebie, szybko nagrzewa się warstwa przy powierzchni. Jak wiadomo, powietrze cieplejsze jest lżejsze - zaczyna się więc unosić i zaczyna się proces kondensacji pary wodnej i powstawania chmur. Przy dużej intensywności tego procesu rozwijają się przelotne opady deszczu i burze. Bywa, że powstanie burzy to kwestia niecałej godziny i popołudnie jest już burzowe i mokre, pomimo pięknego poranka.

Czy można przewidzieć, jaka będzie zima czy lato?

Istnieją modele szacujące odchylenie temperatury i opadów od normy, ale ich sprawdzalność to trochę loteria. Atmosfera jest po prostu zbyt złożonym mechanizmem żeby można było precyzyjnie określić pogodę na więcej niż 2-3 dni w przód bądź ogólny zarys na więcej niż tydzień.

Mówi się, że skoro była lekka zima to będzie słabe lato, a jak było gorące, to będzie sroga zima. To prawda?

Takie przeświadczenie opiera się na ogólnej cyrkulacji nad Europą. Ciepła (lekka) zima to zasługa aktywnego Atlantyku, tzn. dużej liczby układów niżowych wędrujących w naszą stronę, które sprowadzają ciepłe powietrze znad Oceanu. Często ta duża aktywność przeciąga się na wiosnę i lato, co skutkuje później częstymi opadami i brakiem upałów. Nie zawsze to się jednak sprawdza - zeszłoroczne lato przyniosło nam cyrkulację północ-południe, z aż 28 dniami z temperaturą powyżej 30 stopni, więc teoretycznie w myśl tej zasady powinna nadejść ostra zima. A nie nadeszła.

Więcej o: