- Jest pewien rodzaj nachalnego lansowania stylu życia rowerzystów i wszyscy muszą w tej nachalności uczestniczyć. Najlepszym tego przykładem jest piątkowa zabawa, którą określam jako "masa idiotyczna" - powiedział w TVN24 polski polityk Jerzy Dziewulski na temat Masy Krytycznej.
Nie o masie jednak będzie tutaj mowa, ale o rzekomym lansowaniu nowej mody przez miłośników dwuśladów. Cofnijmy się więc o jakieś 100-150 lat...
Ten drażniący polityka styl życia, jak się okazuje, nie jest czymś nowym na warszawskim podwórku. Już pod koniec XIX wieku publicysta Aleksander Świętochowski prognozował, że upowszechnienie się rowerów stanie się jednym ze środków do demokratyzacji społeczeństw.
Do wielkich entuzjastów rekreacyjnego kolarstwa należał między innymi Bolesław Prus, a także Henryk Sienkiewicz, który wstąpił w szeregi Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów. W przemowie inauguracyjnej powiedział: "Ponieważ fortuna kołem się toczy, jest zatem cyklistą - niechże więc jako cyklista sprzyja naszemu Towarzystwu ".
Spodobało ci się? Polub nas
Tak o jeździe na rowerze pisał z kolei Bolesław Prus: "Może się mylę; nim mnie jednak kto przekona, będę nadal sądził, że rower jest jedną z najznakomitszych machin wieku XIX" .
"Jeśli masz pieniądze, kupuj rower. Nie wyobrażaj sobie, że w nim siedzi diabeł, nie lękaj się trudów początkowej nauki, nie lekceważ go jako zabawkę, ale naucz się jeździć i wyjeżdżaj jak najczęściej i najdalej za miasto. W krótkim czasie zgrubieją ci muskuły, odzyskasz sen, apetyt i dobry humor, staniesz się człowiekiem zdrowym, dzielnym i podziękujesz niżej podpisanemu, że cię tak gorliwie zachęcał " - agitował w 1891 roku.
Jak się okazuje, władze zawsze były negatywnie nastawione do cyklistów. Nawet na początku XX wieku. "Zachowanie się tłumu, nazwy: wariat i lucyper, którymi nas obdarzają - było to jeszcze przeszkodą najmniejszą. Gorszy o wiele był przesąd w warstwach inteligentnych zakorzeniony o niewłaściwości naszego sportu dla ludzi poważnych wiekiem i stanowiskiem " - można przeczytać w Kronice WTC.
Boom na rowery nastąpił w czasach PRL. Jak czytamy w Culture.pl doszło do umasowienia rowerów oraz organizowano spektakularne wyścigi. Pod koniec lat 40. reaktywowano choćby Tour de Pologne. Zorganizowano również Wyścig Pokoju. Przez kilkadziesiąt lat były to największe amatorskie zmagania kolarskie w Europie.