Nie chce urazić wytrwałych bywalców Szpilki, ale larum jakie podnieśli w związku z informacją o zamknięciu tejże kawiarni sprawił, że powstało wrażenie, jakby w Warszawie nie było gdzie napić się kawy. I jakbyśmy nie mieli większych problemów.
Szpilka, kawiarnia w Warszawie Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Rozumiem sentyment, jakim warszawiacy darzyli opisywane miejsce. W końcu Szpilka na przestrzeni 18 lat na dobre wpisała się w krajobraz miasta i placu Trzech Krzyży. Można powiedzieć nawet, że była kultowa. Ale kultowość okraszona sentymentem nie może powodować, że tracimy dystans i zamykany lokal wywołuje zbiorową histerię.
Szpilka, kawiarnia w Warszawie Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Spodobało ci się? Polub nas
- Warszafka i jej problemy - piszą ludzie mieszkający w Polsce z politowaniem spoglądając w kierunku stolicy. - Wy naprawdę nie macie większych zmartwień - dopytują ironicznie inni.
Mamy. Chociażby wspomniany plac Trzech Krzyży, który czeka od kilkunastu lat na remont! I żadna kawiarnia, siedzenia z palet i świeczki z dyskontu tu nie pomogą, gdy historyczny plac się najnormalniej w świecie posypie. To jest problem. Dlaczego o tym tak chętnie nie rozmawiamy Nie wklejmy smutnych buziek w żałobnych postach na Fejsie? Dlaczego nie opłakujemy tak chętnie wieści, że kolejne zabytki znikają z mapy miasta.
Kosciol sw. Aleksandra (Fot. Waldemar Gorlewski / Agencja Wyborcza.pl (Fot. Waldemar Gorlewski / Agencja Gazeta
W odpowiedzi na to czytam, że to właśnie upadek Szpilki będzie przysłowiowym gwoździem do trumny placu. Z całym szacunkiem, ale to nie Szpilka budowała atmosferę wyjątkowości tego miejsca. Nie przeceniajmy Szpilki. Docenimy zaś sam plac Trzech Krzyży. To on jest magnesem, który przyciąga turystów i warszawiaków. Oraz biznes gastronomiczny.
Plac Trzech krzyży, Warszawa &Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl &Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Na koniec uspokajam. Rynek warszawskiej gastronomii zmienił się w ciągu tych 18 lat diametralnie i naprawdę jest, gdzie napić się i zjeść. I nie jest to wbijanie szpilki w właścicieli lokalu przy numerze 18. Ale prośba o zdrowy rozsądek. Każdy dziś może mieć swoją szpilkę, szpulkę czy szparkę bo menadżerowie lokali dwoją się i troją, aby przyciągnąć klientele, tworząc miejsce niezwykłe. Jedyne w swoim rodzaju.
Cud nad Wisla i Pomost 511 &Fot. Agata Grzybowska / Agencja Wyborcza.pl &Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta