"Hej, internety. Nazywam się Zbyszek. Jestem bezdomny. Szukam pracy". Ogłoszenie #PracaDlaZbyszka podbija sieć

Pan Zbyszek szuka pracy, nie lubi siedzieć bezczynnie. Chce pracować w ogrodzie, w domu, przy sprzątaniu. Jest bezdomny i nie ma internetu, ale zna Sebastiana Umińskiego, który opublikował w sieci jego apel i opatrzył hasztagiem #PracaDlaZbyszka. Apel krąży, udostępniają go setki internautów i w ciągu dwóch dni pan Zbyszek otrzymuje ponad 40 propozycji pracy. Czy którąś przyjmie? - To już jego sprawa - odpowiada pan Sebastian.

Jasny garnitur, starannie ostrzyżone na jeża włosy, szczery uśmiech pod dorodnym wąsem. Pan Zbyszek wygląda na wesołego faceta, aż chciałoby się z nim zamienić słowo. A do tego przycina na harmonijce ustnej jak rasowy bluesman.

Pan ZbyszekPan Zbyszek Pan Zbyszek fot. facebook.com/seboumi Pan Zbyszek fot. facebook.com/seboumi

Nie lubi siedzieć bezczynnie na ławce, w ciągu dnia rozmawia z ludźmi, nocą śpi na kartonach. Nie chce żebrać, woli pracować, żeby zarobić na życie, ale też pobyć i porozmawiać z innymi ludźmi. Prócz braku pracy i bezczynności, najbardziej doskwiera mu samotność. Jest góralem, pochodzi z okolic Nowego Targu, życie mu się jednak nie poukładało. Od 27 lat jest wdowcem, po śmierci żony trafił do Warszawy i zamieszkał na ulicy.

- Weekend jest najgorszy, nie ma co robić. Ludzie rzadko chcą rozmawiać. Opędzają się, czasem każą spier...ć - czytamy w apelu Sebastiana Umińskiego , który od piątkowego popołudnia krąży w sieci - Jestem takim samym człowiekiem, jak wszyscy. Tylko domu nie mam. Tym się różnimy, że ja jestem bezdomny - mówi pan Zbyszek.

apel pana Zbyszkaapel pana Zbyszka apel pana Zbyszka, fot. facebook.com/seboumi apel pana Zbyszka, fot. facebook.com/seboumi

Sebastian Umiński poznał go w zeszłym roku, pan Zbyszek zaczepił go na ulicy, powiedział, że nie chce pieniędzy, że szuka pracy. Później proponował mu swoją pracę jeszcze kilkakrotnie, podobnie jak innym ludziom, których spotykał na ulicy. Zawsze elegancko i starannie wystrzyżony, ogolony, czysty i nie "woniejący" alkoholem.

Spodobało ci się? Polub nas

Pan Sebastian pracy dla "Górala" nie miał, zawodowo zajmuje się internetem, jest m.in. specjalistą od mediów społecznościowych i wykładowcą social media na warszawskim SWPS.

Szła zima, pan Zbyszek marzł niemiłosiernie śpiąc na kartonach w jednym z bielańskich parków. Cały dobytek mieścił w dziecięcym wózku, obładowanym tobołami i pluszakami. Wózek któregoś dnia się rozkraczył, odpadło koło.

Pan Sebastian nie myśląc wiele, opisał jego historię, opatrzył hasztagiem #furadlabezdomnego i wózek po chwili się znalazł.

facebook.com/seboumifacebook.com/seboumi facebook.com/seboumi facebook.com/seboumi

Podobnie było, kiedy zima przyszła już na dobre. Dzięki #OgrzejZbyszka bezdomny "Góral" spędził ją w domu dla bezdomnych pod Wołominem.

Prócz dachu nad głową, otrzymał też pomoc materialną, nową harmonijkę ustną, buty, ciepłe ubrania a przede wszystkim dziesiątki kartek, listów i życzeń świątecznych. Ale Zbyszek nie lubi instytucji, papierów i dokumentów, formalności i biurokracji.

Jest wolnym duchem, na swoje potrzeby chce zarobić, niż dostać coś na tacy.

#OgrzejZbyszka#OgrzejZbyszka #OgrzejZbyszka #OgrzejZbyszka

Od piątku, kiedy ogłoszenie trafiło do sieci, na adres: pracadlazbyszka@gmail.com przyszło ponad 40 propozycji pracy. Najczęściej drobnej: sprzątanie piwnicy, prace porządkowe, pielęgnowanie ogrodu, prace remontowe itd. Teraz trzeba wydrukować te wszystkie oferty i przekazać "Góralowi".

On sam wybierze najlepszą dla siebie.

Pan Zbyszek i Sebastian UmińskiPan Zbyszek i Sebastian Umiński Pan Zbyszek i Sebastian Umiński Pan Zbyszek i Sebastian Umiński

- Ludzie proponują nawet umowę o pracę, podają stawki godzinowe. Chyba założę bank pracy dla bezdomnych, żeby tę energię spożytkować. - mówi Sebastian Umiński i dodaje. - Niech pan napisze, że kiedy następnym razem spotkamy kogoś bezdomnego, żebraka, chorego, zagubionego, obcokrajowca, to z nim po prostu pogadajmy. To trudniejsze niż wrzucić 5 zł. Może nie uda się zbawić świata, ale na pewno wystarczy energii na jedną osobę - kończy.

Moja prośba na dziś: jak zobaczysz dziś kogoś bezdomnego, żebrzącego chorego lub obcokrajowca, po prostu z nim pogadaj. To czasem trudniejsze niż wrzucenie 5 zł. Sam nie jestem w tym najlepszy, więc wiem.

Może nie uda ci się zbawić świata, ale na pewno wystarczy ci energii na jedną osobę.

Więcej o: