Jak poinformowała nas Powiatowa Stacja Epidemiologiczna, do końca kwietnia 2016 roku na boreliozę zachorowało już 106 osób zameldowanych w Warszawie. To sporo, choć do wyniku z ubiegłego roku jeszcze daleko. W 2015 odnotowano aż 379 przypadków zachorowań. Liczba ta znacząco się zwiększyła od 2014 roku, kiedy zachorowań było 332.
Jak podkreśliła Marzena Woźniak z Powiatowej Stacji Sanitarnej, liczba ta jest o tyle większa, że w 2015 odnotowano mniej osób zameldowanych w Warszawie w porównaniu z rokiem 2014 (2015 - 1 665 538 osób zameldowanych, 2014 - 1665 837). Można więc postawić tezę, że liczba zachorowań z roku na rok rośnie. Dla szerszej perspektywy, w 2012 roku odnotowano zaledwie 97 przypadków zachorowań na boreliozę, w 2013 już aż 355.
Spodobało ci się? Polub nas
Zapytaliśmy również o liczbę przypadków śmiertelnych na skutek boreliozy. Marzena Woźniak na dzień dzisiejszy nie była w stanie podać konkretnych danych, ale podkreśliła, że zgonów nie było dużo albo wcale. Dodała również, że borelioza nie jest nigdy bezpośrednią przyczyną zgonu, ale zatrzymanie krążenia.
Kleszcze do schronienia nie potrzebują ani lasu, ani nawet parku. Mnóstwo ich w ogrodach oraz miejskich trawnikach. Badania warszawskich naukowców zajmujących się kleszczami pokazują, że w Warszawie aż co czwarta samica kleszcza pospolitego jest zarażona boreliozą, średnio 14 proc. warszawskich kleszczy pospolitych jest nosicielami tej choroby.
Są takie miejsca w Warszawie, gdzie kleszczy jest bardzo dużo i niestety z roku na rok coraz więcej. Najniebezpieczniej jest w Lesie Bielańskim, Kabackim, Kawęczyńskim, w ZOO i w Łazienkach Królewskich. Warto więc uważać, a przede wszystkim dokładnie obejrzeć swoje ciało po dniu spędzonym w parku lub na trawie.
Kleszcze najaktywniejsze są na wiosnę. Drugim szczytem aktywności jest jesień, do pierwszych przymrozków. Uważać należy również, kiedy lato jest wilgotne i chłodne. Gorące suche dni kleszcz przesypia zagrzebany w ściółce lub w cieniu drzew.
Sprawdź również Warszawską Mapę Kleszczy .
