Po 25 latach winyle są znów tłoczone w Warszawie. Zobaczcie wytwórnię czarnych płyt [WIDEO]

- W czym tkwi magia winyli? - pytam. - Tu wszystko jest robione ręcznie. No i ten dźwięk, tego się nie da opisać - odpowiadają pracownicy GM Records, pierwszej w Polsce tłoczni winyli. Odwiedziliśmy ją z kamerą, zarejestrowaliśmy każdy etap produkcji czarnej płyty.

Pracowników GM Records różni wiek, doświadczenie, muzyczne preferencje, styl życia, ubierania itd. Łączy pasja do dźwięku, do muzyki i charakterystycznego brzmienia czarnej płyty.

Zobacz wideo

Twierdzą, że moda na winyle jest przejawem tęsknoty za czymś realnym, prawdziwym, co można wziąć do ręki, zachwycić się okładką, usłyszeć ulotny trzask i to głębokie, przestrzenne brzmienie. W czasach, kiedy wszystko jest w sieci, w wirtualnym śmietniku, tęsknimy za analogiem, magią trzasków, ulotnością chwili, bo za każdą rysą na płycie ukrywa się jakaś historia.

http://bartekmuracki.com/2016/04/renesans-polskiego-winylu-z-wizyta-w-pierwszej-od-25-lat-tloczni-plyt/http://bartekmuracki.com/2016/04/renesans-polskiego-winylu-z-wizyta-w-pierwszej-od-25-lat-tloczni-plyt/ http://bartekmuracki.com/2016/04/renesans-polskiego-winylu-z-wizyta-w-pierwszej-od-25-lat-tloczni-plyt/ http://bartekmuracki.com/

- Muzyki słucham od 1986 roku, dokładnie od maja 1986, kiedy na winylu wyszedł "The Final Countdown" zespołu Europe - mówi Ireneusz Sikorski z GM Records. Zakłada czarną skórę Ramoneskę, wytarte jeansy, ma rockowy styl i na oko 35 lat na karku. Po bliższym poznaniu przyznaje, że jest winylowym maniakiem, kolekcjonerem płyt i fanem muzyki.

Spodobało ci się? Polub nas

- Od 25 lat nikt w Polsce nie produkował winyli. Z prostej przyczyny, spadło zainteresowanie klientów, sklepów i dystrybutorów. Płyta kompaktowa wymiotła woskowy krążek z rynku. Jednak od 5-6 lat, światowy rynek winyli idzie w górę, wzrasta sprzedaż. Dało nam to do myślenia, stwierdziliśmy, że musimy się dostosować do nowych realiów - mówi Ireneusz Sikorski.

To jednak nie było takie proste, ponieważ nie produkuje się już nowych maszyn do tłoczenia winyli, trzeba ich szukać na rynku wtórnym i wszyscy zainteresowani poszukają starych maszyn po upadłych tłoczniach. Kiedy gdzieś na świecie pojawia się aukcja z taką maszyną, po kilku minutach maszyna znika, sprzedana za grube tysiące.

- Nam pomogły znajomości - mówi Irek Sikorski. - Dosłownie, znajomy znajomego powiedział, że gdzieś, ktoś ma w szopie za Warszawą całą linię produkcyjną, doskonale zakonserwowaną, ale bez dokumentacji technicznej. Odkupiliśmy ją i znaleźliśmy człowieka, który pracował przed trzydziestu laty na tych maszynach. W grudniu zeszłego roku ruszyliśmy z produkcją, pracujemy na dwie zmiany, pięć dni w tygodniu - mówi Ireneusz Sikorski.

http://bartekmuracki.com/2016/04/renesans-polskiego-winylu-z-wizyta-w-pierwszej-od-25-lat-tloczni-plyt/http://bartekmuracki.com/2016/04/renesans-polskiego-winylu-z-wizyta-w-pierwszej-od-25-lat-tloczni-plyt/ http://bartekmuracki.com/ http://bartekmuracki.com/

Historia maszyn, które po 25 latach przerwy wystartowały w GM Records jest, jak z amerykańskiego filmu. Linia produkcyjna pochodzi z legendarnej polskiej wytwórni i tłoczni winyli Arston, której właścicielami była rodzina Ropiaków, posiadająca w latach 80. m.in. wytwórnię Apex Ton w Nowym Jorku.

- W 1986 roku komuniści otworzyli rynek dla firm polonijnych. Bolesław Ropiak sprowadził pierwsze maszyny do Polski. Przewidział, że tu na winyle jeszcze będzie popyt. Miał rację - mówi Krzysztof Morawski, opoka GM Records, najstarszy doświadczeniem, były pracownik Arstonu, człowiek nazywany przez współpracowników "czarodziejem" lub "alchemikiem", odpowiedzialny za galwanizowanie, najbardziej tajemniczy, "alchemiczny" etap powstawania płyty winylowej.

- Zaczęło się od "Franka Kimono" w nakładzie ok. 250 tys. sztuk. W podobnych nakładach wydaliśmy też m.in. Andrzeja Rosiewicza, Edytę Geppert. Z czasem nakłady zaczęły spadać, przestał się Ropiakom interes opłacać i w 1993 roku zawinęli się z powrotem do Stanów. Zostawili długi, nieopłacone składki ZUS i te maszyny. Firmę przejął komornik, ale maszyn nie sprzedał, bo nikt ich nie chciał kupić. Przeleżały w jakiejś szopie ponad 20 lat. Mnie też ludzie z GM Records w ten sposób odszukali i ściągnęli tu do pracy z Płocka. Sami by sobie nie poradzili, bo nikt już chyba w Polsce nie wie, jak się tłoczy winyle. Jestem tu, bo muszę tę wiedzę i doświadczenie przekazać młodszym - mówi Krzysztof Morawski.

http://bartekmuracki.com/2016/04/renesans-polskiego-winylu-z-wizyta-w-pierwszej-od-25-lat-tloczni-plyt/http://bartekmuracki.com/2016/04/renesans-polskiego-winylu-z-wizyta-w-pierwszej-od-25-lat-tloczni-plyt/ http://bartekmuracki.com http://bartekmuracki.com

W grudniu 2015 maszyny GM Records ruszyły pełną parą a grafik kolejnych produkcji jest już zapełniony. Pierwszą, wydaną po latach płytą, był pożegnalny koncert Budki Suflera z Przystanku Woodstock. Kilka dni temu premierę miał też album Grubsona z koncertu na Woodstock. Na winylu wyszedł też nowy album Hey, Smolika, Wodeckiego, wznowiono wszystkie albumy TSA. Winylu doczekała się Armia, Turbo, Acid Drinkers, Vader, PRO8L3M itd.

Nakładów nie można porównać do tych sprzed lat. Dziś, znani wykonawcy pozwalają sobie na wytłoczenie tysiąca, półtora tysiąca czarnych krążków.

http://bartekmuracki.com/2016/04/renesans-polskiego-winylu-z-wizyta-w-pierwszej-od-25-lat-tloczni-plyt/http://bartekmuracki.com/2016/04/renesans-polskiego-winylu-z-wizyta-w-pierwszej-od-25-lat-tloczni-plyt/ http://bartekmuracki.com http://bartekmuracki.com

Produkcja czarnej płyty nie jest tania, jest ok. 8-10 razy droższa niż wydanie płyty CD. Nowy winyl w sklepie kosztuje ok. 100 zł, ale moda powraca. Jeszcze w 2007 roku rynek płyt winylowych wart był na świecie ok. 55 mln dolarów - 5 lat później była to już kwota 171 mln, dziś to ponad 200 mln dolarów.

Rynek winyli w Polsce jest wyceniany na ok. 5 mln zł, z czego połowa to polskie produkcje. Jest o co walczyć, w największych sieciach handlowych, w działach muzycznych, coraz wyraźniej eksponowane są wciąż powiększane kąciki z winylami.

fot. Michał Piwnickifot. Michał Piwnicki fot. Michał Piwnicki fot. Michał Piwnicki

- Brzmienie winylu ma ten specyficzny posmak - mówi Dariusz Schwerin z działu authoringu i studia dźwiękowego GM Records - Większa głębia w dolnych częstotliwościach, bardziej plastyczny obraz stereofoniczny, wyraźniejsze plany dźwiękowe. No i ten nieuchwytny czynnik "magiczny", kiedy dźwięk jest pozbawiony zimnej cyfry a winyl z czasem nabywa trzasków, zadrapań i artefaktów, które tworzą atmosferę podczas słuchania czarnej płyty - mówi Dariusz Schwerin

- Winyle? Na tych płytach wyrosłem, te płyty mnie zbudowały - mówi Jurek Owsiak - Płyta Budki Suflera "Cień Wielkiej Góry" była dla mnie przełomową. Jesteśmy dumni i zaszczyceni, że po dwudziestopięcioletniej przerwie, możemy wydać na winylu koncertowy materiał Budki Suflera, zarejestrowany podczas ostatniego Przystanku Woodstock, jako płytę numer 1 w GM Records - dodaje Owsiak.

GM RecordsGM Records GM Records GM Records

- Cieszę się, że sprzedaż płyt winylowych wzrasta, i jest to już mocny segment rynku - mówi Piotr Metz, dziennikarz muzyczny radiowej Trójki. - Natomiast to, że możemy w Polsce tłoczyć winyle jest dla mnie, kto wie, czy nie muzyczną wiadomością roku - mówi Metz.

- Naszym marzeniem jest mieć wszystko, co wychodzi na polskim rynku - mówi Ireneusz Sikorski. - Moim prywatnym jest wydać "Game" Davida Gilmour'a. To byłoby coś pięknego. Na tę chwilę stawiamy na polski hip-hop, jazz, ale jesteśmy też świadomi, że Polska to za mało. Już niedługo będziemy się mogli pochwalić czymś naprawdę dużym - mówi konspiracyjnym tonem.

- Czym? Kogo planujecie wydać? - dopytuję.

- To jeszcze tajemnica, trwają rozmowy. Mogę tylko zdradzić, że to będzie tak mocne uderzenie, że każdy usłyszy - śmieje się Irek Sikorski.

Więcej o: