"Proponuję sobie znaleźć hobby, i niech to nie będzie plucie na drugiego człowieka" [LIST CZYTELNICZKI]

Wczorajszym komentarzem Maćka Stuhra do słów posła Jacka Sasina o maratonach, wywołaliśmy burzę. Prócz gorących komentarzy pod tekstem, dostaliśmy też list. Pani Ewa, w kilku słowach dotknęła sedna sprawy. Podpisujemy się pod tym i publikujemy cały list za zgodą autorki.

"Nie mam fejsa, bo nie lubię uzewnętrzniać swoich poglądów dalej niż grono przyjaciół, i tym bardziej teraz, gdy jesteśmy tak podzieleni, gdy kumpel z którym piło się wódkę, nagle wstawia homofobiczne, obraźliwe teksty, a koleżanka pisze o "islamizacji Europy przez Żydów" (nie żartuję) - tym bardziej go nie założę.

Smuci (już nawet nie wkurza) mnie brak wzajemnego szacunku różnych grup - biegaczy, rowerzystów, matek z dziećmi, kierowców, ludzi starszych, pieszych, i kosmitów. Tak, jakby każdy członek tej grupy był przypisany TYLKO do niej - "MOJA GRUPA JEST BARDZIEJ MOJSZA NIŻ TWOJSZA".

Spodobało ci się? Polub nas

Na co dzień poruszam się rowerem, chwilami  po chodniku bo jadę z dziećmi do lat 10 i rozdaje je instytucjom państwowym.

Po zakupy jadę samochodem i niekiedy się spieszę i nie ustąpię pieszemu, czy rowerzyście tam, gdzie powinnam, zdarzy mi się jako pieszemu wleźć jak osioł na drogę rowerową, i jako rowerzyście być zbluzganym lub przeproszonym (rzadziej) przez pieszych dla których droga rowerowa jest fajniejsza, bo jest równa (prym tu wiodą osoby pchające wózki z dziećmi).

I żyje. I inni żyją. I na nikogo nie bluzgam, bo mam w sobie taką pokorę że też niekiedy - przed chwilą, dziś lub wczoraj, zrobię coś niewłaściwego w stosunku do innej grupy. Każdy z nas to robi, każdego dnia.

Raz do roku biegam w dużych imprezach za granicą - Praga, Berlin, Budapeszt itd. - i tam - zwłaszcza w małej Pradze - mieszkańcy wiedzą , że każda taka impreza to turyści, a turyści to pieniądze - dla hoteli, restauracji, sklepów. Przez środek miasta są prowadzone maratony i półmaratony, nie wiem jak z mniejszymi biegami - wiele razy rozmawiałam z mieszkańcami i dla nich tego typu imprezy to sprawa normalna, parafrazując Bareje "Chodzi o to żeby minusy nie przysłoniły plusów"

A tym wszystkim, którzy teraz mają ochotę napisać - to wypier****.... za granicę, albo coś równie głębokiego, proponuję - pójść pobiegać, popływać, wsiąść na rower i w lesie złapać oddech, uśmiechnąć się do mijanego biegacza, poczytać książkę, pójść do łóżka z kimś i poćwiczyć nową pozycję, lub zastosować kombinację różnych tych rzeczy w dowolnym zestawieniu i ilości. A przede wszystkim, przede wszystkim, znaleźć sobie hobby, i niech to nie będzie plucie na drugiego człowieka.

Więcej o: