Pan Tomasz Dygała prowadzi bloga od dawna, dzieli się doświadczeniami warszawskiego przewodnika, którym jest od 1989 roku. Jednak to jego ostatni wpis zelektryzował nie tylko varsavianistów, ale też zwykłych miłośników stolicy.
Pan Tomasz już na wstępie swojego wpisu podkreśla, że należy do tych, którzy twierdzą że "Praga do Warszawy się nie zalicza. I już".
Dowodzi, że mimo, że lewo i prawobrzeżna Warszawa połączona jest systemem komunikacyjnym, to są dwa zupełnie różne organizmy miejskie.
Dalej robi się bardzo ciekawie.
Element zamieszkujący rudery
- (...) Większość rdzennych warszawiaków, na hasło "Praga", kojarzy Ząbkowską, Brzeską, Różyca, Stalową - miejsca, gdzie wedle powszechnego mniemania, można dostać w ząbki i stracić portfel - pisze warszawski przewodnik, któremu Praga kojarzy się z tzw. "elementem , co dodatkowo potęgowane jest przez wygląd praskich budynków.".
- Odrapane z tynku rudery, sypiące się resztki elementów dekoracyjnych (wprawne oko szybko dojrzy iż wszystkie te rudery były kiedyś ładnymi wielkomiejskimi kamienicami), porzucone domy czekające aż się wszystko rozsypie. Rudery stojące na głównej ulicy miasta - Targowej - naprawdę nie wzbudzają zaufania.
Praga jest ruska
Przewodnik dzieli się też swoimi obserwacjami, gdyż jak pisze; "pewnego niedzielnego poranka znalazł się na Targowej"
- (...) Spotkałem tu albo "wczorajszych" żulików albo faceta grzebiącego w śmietniku albo opryszkowatą grupkę mówiącą po rosyjsku i wreszcie handlarzy papierosami, którzy wcześniej głośno kłócili się na ulicy w języku będącym jakimś mixem rosyjskiego i niemieckiego. (...). No i jaki język dominował wśród tłumów przechodzących przez park? Rosyjski. - czytamy.
Przewodnikowi nie podoba się też "symbol architektoniczny Pragi (...) nie mający nic wspólnego z polską tradycją architektoniczną" czyli Cerkiew p.w. św. Marii Magdaleny.
- Przy całym szacunku dla prawosławia, jej obecność w tym miejscu powoduje, że człowiek od razu czuje się w innym kręgu kulturowym. - pisze na swoim blogu pan Tomasz.
Spodobało ci się? Polub nas
Argument poniżej pasa
- Jak Praga może się mienić częścią Warszawy, skoro nie było tu Powstania? - pyta pan Tomasz!!! i dalej". Parafrazując "Psy": co ty Prago wiesz o Powstaniu Tak więc niestety, Praga na zawsze pozostanie azjatycką częścią miasta i obawiam się, że pomimo administracyjnych granic, jednolitej komunikacji, to jednak tak naprawdę nigdy nie będzie częścią Warszawy, bo Warszawa leży na lewym brzegu Wisły - kończy pan Tomasz.
screen screen screen
Niech Pan zamiast kolekcjonować certyfikaty, przeczyta ze dwie książki o Pradze i zapozna się z jej historią
W komentarzach pod tekstem na blogu pana Tomasza zawrzało. Oto kilka wybranych wpisów:
- Zanim Pan napisze, o braku Powstania Warszawskiego na Pradze, polecam zapoznać się z historią budynku telefonii na Brzeskiej :)
Jako rodowity Prażanin powiedzialbym po Prasku co o tym mysle ale przywolales nieuku Psy wiec "Co ty wiesz o Pradze????!"slyszales o rzezi Pragi????Na Pradze nie bylo Powstania???poczytaj potem napisz.A propos twojego Zoliborza...w latach 80tych na Wawrzyszewie ktory jest jego czescia krowy sie pasly(filmy Barei)..
screen screen screen
Anna Strashynska, dziennikarka i "dziewucha z Pragi" pyta pana Tomasza "czy to taki rdzenny warszawiak? bo przy takim podejściu mi się wydaje, że jednak troszku flancowany..."
Z panem Tomaszem nie udało nam się porozmawiać. Niestety jego telefon milczy.