Dlaczego zrezygnuję z podróży Polskim Busem? Bo nie jest to miła ani relaksująca podróż [FELIETON]

Tanio i komfortowo? Nie tym razem. Po raz ostatni raz zdecydowałam się zaoszczędzić kilka przysłowiowych złotych i wsiadłam do Polskiego Busa. Dlaczego? Powodów jest kilka.

Platność za bilet: error

Przeważnie podróżuję na trasie Warszawa - Bydgoszcz. Tak było i tym razem. Na bydgoskim dworcu pojawiłam się 15 minut przed odjazdem. W pierwszej kolejności skierowałam się do punktu sprzedaży biletów po to, by kupić bilet powrotny do Warszawy. Co tam widzę? Jednego pracownika, a przed nim kolejkę zniecierpliwionych pasażerów. Łapię w mig, że mam marne szanse na kupno biletu. Sprzedawca rozkłada ręce i odsyła mnie do innego punktu na dworcu autobusowym. Jednak i tu jest niemożliwe kupienie biletu, bo... na stanowisku sprzedawcy zawiesił się komputer. Biegnę więc dalej, tym razem do kierowcy. Tłumaczę mu, jak wygląda sytuacja. Proszę o chwilę cierpliwości, ale widzę, że na życzliwość nie mam co liczyć.

Spodobało ci się? Polub nas

Pewnie powiecie: "Sama jesteś sobie winna. Mogłaś kupić bilet przez internet" . Jasne, że chciałam to zrobić. Próbowałam, ale na stronie wyskakiwał błąd. Zresztą, problem z zakupem biletu przez internet, to jeden z najczęstszych zarzutów skarżących się klientów Polskiego Busa. Przynajmniej na profilu Facebookowym firmy.

Facebook/Polski BusFacebook/Polski Bus Facebook/Polski Bus Facebook/Polski Bus

Facebook/Polski BusFacebook/Polski Bus Facebook/Polski Bus Facebook/Polski Bus

W końcu otrzymuję bilet. Sama się sobie dziwię, nerwy trzymałam na wodzy, mimo że do ostatniej chwili nie miałam pewności czy uda się go wydrukować. Płacę za niego dodatkowe 5 zł. Łącznie - 38 zł. Hmmm... Nie za dużo? - zastanawiam się na głos. Godzinę wcześniej na stronie internetowej kurs na tej trasie kosztował: 25 zł. W ciągu kilkudziesięciu minut podróż zdrożała o 13 zł. Śpieszę się, bo oczami wyobraźni widzę zdenerwowanego kierowcę, nie mam czasu na wyjaśnienie sprawy. Dopiero, w autobusie sprawdzam na stronie przewoźnika koszt przejazdu. Nie dowiem się, ile rzeczywiście kosztował, ponieważ po wyruszeniu w trasę ze strony zniknął kurs, a w archiwum nie sposób go odnaleźć, ponieważ przeglądarka połączeń nie wyświetla połączeń archiwalnych.

Sama podróż też nie należała do najprzyjemniejszych. Kierowca nie zdążył jeszcze wyjechać z dworca, a już rozpoczął rozmowę przez telefon. Rozumiem, że każdy może mieć gorszy dzień, ale należę do tych osób, które cenią sobie język polski pozbawiony wulgaryzmów. Na przystanku w Toruniu wymienia go inny kierowca. Ten na szczęście nie przeklina, ale ma wyraźne problemy ze słuchem. Przez całą, ponad czterogodzinną podróż, towarzyszyło nam włączone na cały regulator radio (Polski Busie: nie każdemu odpowiadają piosenki w klimacie disco). Muzyka jest tak głośna, że zagłusza komunikat o dojeździe do Warszawy.

Facebook/Polski BusFacebook/Polski Bus Facebook/Polski Bus Facebook/Polski Bus

Reasumując: brak możliwości kupienia biletu przez internet oraz problem z zakupem w kasie przewoźnika, inna cena niż podana na stronie firmy oraz niekomfortowa podróż-sami przyznacie, że mam prawo do niezadowolenia z usługi.

Wybieram konkurencję

Dobrze pamiętam, gdy kilka lat temu Polski Bus pojawił się polskim rynku. Wydawał się zbawieniem dla pasażerów zniechęconych jeżdżeniem niedomagającym PKP. Przede wszystkim inkasował konkurentów ceną i dostępem do Wi-Fi. Szkoda, że dzisiaj obniżył standard, nie przejmując się za bardzo komfortem swoich klientów.

Facebook/Polski BusFacebook/Polski Bus Facebook/Polski Bus Facebook/Polski Bus

Jak łatwo się domyślić w kolejną podróż wybrałam się PKP. Nie miałam problemu z kupieniem biletu, w przedziale panowała błoga cisza, a nad bezpieczeństwem pasażerów czuwali uprzejmi konduktorzy (byli naprawdę mili, starszym osobom i kobietom pomogli w wyniesieniu walizek z przedziału). I co ważne, na miejsce jechałabym godzinę krócej niż Polskim Busem.

Szybko, tanio i kom

Więcej o: