Spodobało ci się? Polub nas
W rozmowie z metrowarszawa.pl z 15 stycznia Robert Chlimończyk opowiadał o swoich planach na przyszłą pracę. Podkreślał, że jeżeli wróci do prowadzenia autobusów, to nie wyobraża sobie nie zabawiania przy tym pasażerów.
W sylwestra po raz ostatni Wesoły Kierowca wyruszył na trasę. Pracę stracił w firmie ITS Michalczewski. To jeden z kilku przewoźników, którzy wożą warszawiaków autobusami po mieście. Firma z wieloma kierowcami nie przedłużyła jednak umów (obowiązywały do końca 2015 roku), bo wygasł jej kontrakt na wożenie pasażerów 50 przegubowcami.
Jak informuje RDC Chlimończyk wraca na stołeczne drogi, tym razem będzie jeździł z firmą Mobilis, która ma obowiązującą umowę na obsługę niektórych linii z ZTM.
Wesołego Kierowcę będzie można spotkać w piątki na trasie linii 122. Chlimończyk nie wie jednak, jak długo będzie pracował dla firmy. Na początku marca przeniosą zajezdnię z Utraty na Ursus. Kierowca mieszka w Zielonce. - Mając zmianę na godzinę 4 musiałbym wyjeżdżać o 2 - wyjaśniał w rozmowie z RDC.
Czy Wesoły Kierowca wróci do swoich dawnych zwyczajów? Sprawdźcie i dajcie nam znać!
Robert Chilmończyk zasłynął zagadywaniem pasażerów w czasie jazdy, wystawianiem lizaków do innych kierowców z napisami "uśmiechnij się". Wiosną zeszłego roku zrobiło się ponownie głośno o Wesołym Kierowcy, gdy do sieci trafił filmik z podróży autobusem linii 509, który prowadził. Urzędnikom ZTM nie spodobały się jego żarty m.in. o metrze, które "pewnie niedługo zamkną", autobusie, w którym "mało co sprawnie działa" albo gdy mówił o samym sobie ("jakoś tam dojedziemy, mimo że mam trzy promile"). Chilmończyk został za te słowa upomniany i odbył dyscyplinarną rozmowę, ale pracę utrzymał.