Dzisiaj wege, jutro homo, pojutrze zwierzęta zamiast dzieci? Fundacja VIVA ostro o słowach Terlikowskiego

Na fali słów ministra Waszczykowskiego o wegetarianach i cyklistach internauci odkopali jeden z felietonów Tomasza Terlikowskiego w którym m.in. pisze, że "zwierzęta, nawet w Wigilię, praw nie mają?. Dzisiaj wege, jutro homo, pojutrze prawa zwierząt? - w sieci zawrzało. O tych i jeszcze innych kontrowersyjnych słowach wypowiedzianych przez dziennikarza rozmawiamy z Cezarym Wyszyńskim z Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva.

Tomasz Terlikowski nie pierwszy raz wypowiada się o zwierzętach w mało pochlebny sposób...

Cezary Wyszyński: Bardzo niepokoi nas tendencja, która pojawia się u osób o prawicowych poglądach oraz w aktualnym rządzie. Prominentni działacze partyjni nadają ton, mają wpływ na to co myślą ludzie, którzy dzielą ich poglądy polityczne. Zamiast patrzeć na sprawę obiektywnie przekłada się światopogląd dotyczący rodziny i tradycyjnych wartości na zwierzęta. W obecnych czasach mamy dokładne informacje na temat tego, jak zwierzęta cierpią i do jakich emocji są zdolne. Coraz więcej gatunków jest uznawanych za podmioty moralne. Natomiast pan Terlikowski ma średniowieczną niechęć do zdobywania wiedzy.

Cezary Wyszyński, Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!Cezary Wyszyński, Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! materiały prasowe materiały prasowe

Dziennikarz krytykuje też walkę o zakazanie eksperymentów na zwierzętach. Jego zdaniem nowymi "królikami doświadczalnymi" miałyby stać się zarodki i płody.

Cezary Wyszyński: Gdyby poświęcił chwilę na zgłębienie tematu, to by się dowiedział, że w dzisiejszych czasach odchodzi się od doświadczeń na zwierzętach ze względów praktycznych. Dlaczego? Ponieważ szybciej i taniej, w tym lekarstwa dla ludzi, można przetestować stosując alternatywne metody, np. poprzez użycie "organs on chips", sztucznych tkanek czy modelowania komputerowego, które lepiej oddaje funkcjonowanie ludzkiego organizmu.

Poza tym teolog nie powinien wypowiadać się na temat testowania na zwierzętach. Od tego są naukowcy, biolodzy czy neurobiolodzy.

Teolog wypowiada się również na temat wegetarianizmu.

Cezary Wyszyński: Jeśli dla pana Terlikowskiego nadrzędną wartością jest życie  ludzkie to strzela kulą w płot atakując wegetarianizm. Z różnych badań obiektywnie wiemy, że wegetarianizm dobrze wpływa na redukcję ryzyka wystąpienia wielu chorób - cukrzycy, nowotworów, nadciśnienia. Znowu wypadałoby sięgnąć do fachowej literatury, ale tego pan Terlikowski nie chce zrobić. A to z bardzo dużą szkodą dla jego misji życiowej, czyli propagowania szacunku dla zdrowia i życia ludzkiego. Można by rzec - popełnia wielki grzech.

A co Ty na to, że zamiast dzieci wolimy wychowywać zwierzęta?

Cezary Wyszyński: Znam wiele rodzin wielodzietnych, którzy mają nie tylko kilkoro dzieci, ale i opiekują się kilkoma zwierzętami. Nie jedzą mięsa i są praktykującymi katolikami. Dlatego zanim pan Terlikowski wygłosi swoje sądy, powinien najpierw wziąć pod uwagę, że są ludzie, którzy wyznają podobne wartości jak on. Ale jednocześnie przyjmują do siebie bezsporne informacje. Na przykład na temat wpływu diety wegetariańskiej na ludzkie zdrowie czy chowu zwierząt na środowisko.

Zgadzasz się ze stwierdzeniem, że "ciągłe mówienie o prawach zwierząt nie jest próbą zakamuflowania smutnej prawdy, że przestaliśmy cenić prawa człowieka?"

Cezary Wyszyński: To ma kompletnie inny związek niż ten sugerowany przez Terlikowskiego. Jest pozytywna korelacja między walką o prawa zwierząt i prawa ludzi. Wielu działaczy prozwierzęcych jest również działaczami na rzecz praw człowieka. Jeśli ktoś jest wrażliwy na krzywdę zwierząt, to z reguły jest i bardziej wrażliwy na potrzeby ludzi.

Spodobało ci się? Polub nas

Ostatnio pojawiły się znowu głosy na temat uboju rytualnego. Pan Terlikowski uważa, że zakaz jego przeprowadzania to stawianie dobra zwierząt wyżej niż prawa do wolności sumienia.

Cezary Wyszyński: To nie jest kwestia tego, że zakaz oboju rytualnego, który przez chwilę obowiązywał w Polsce jest przekładaniem dobrostanu zwierząt nad ludzi. Tu z jednej strony mamy wyjątkową formą znęcania się nad zwierzęciem, powodującą skrajne cierpienie, a z drugiej strony mamy wartość zarobienia przez ludzi dodatkowych pieniędzy - również kosztem elementarnej wrażliwości i empatii, którą wszyscy powinniśmy pielęgnować ponieważ jest niezbędna do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.

- rozmawiała Natalia Bet

Więcej o: