Spodobało ci się? Polub nas
"POMÓŻCIE, dostaliśmy piękny list i szukamy tej zakochanej pary, chcemy im zorganizować wesele, udostępniajcie!" - czytamy na stronie AiOLI Cantine Bar Cafe Deli.
Okazało się, że pewna zakochana para - Ania i Rafał - napisała do prowadzących restaurację list i zostawiła go na stole po zjedzonym posiłku. Oto treść listu.
List AiOLI Facebook AiOLI Facebook
"Drogie Aioli, w tym roku przeżyłem u Was kilka cudownych chwil, chwil, które zmieniły moje całe, dotychczasowe życie.W Aioli poznałem moja ukochaną Anie, gdy jadła burgera, moją przyszłą żonę... wtedy pierwszy raz moje serce zabiło mocniej. Wlasnie u Was byliśmy na pierwszej randce i wtedy juz wiedziałem ze to moja przyszła żona. Kilka dni temu, zdobyłem sie na odwagę i oświadczyłem sie w Aioli! Zawsze, dla Ani, dla mnie, dla nas, bedziecie wyjątkowi! Staliście sie częścią naszego życia! Ania i Rafał"
Teraz AiOLI stara się znaleźć zakochaną parę, aby poinformować ją, że chce wyprawić im wesele. Niemożliwe?
Skontaktowaliśmy się z restauracją, aby upewnić się, że nie jest to kolejna naciągana historia, stworzona, aby stać się viralem. Otrzymaliśmy jasną informację - to wszystko na serio.
- Ludzie często piszą do nas listy, z podziękowaniami, z prośbą o pomoc. Ale takiego jeszcze nie otrzymaliśmy. W tej chwili robimy wszystko, żeby odnaleźć Rafała i Anię i zaproponować im zorganizowanie przyjęcia. Oczywiście za wszystko płaci AiOLI - mówi Agnieszka Borek z działu marketingu AiOLI.
Mimo że post na Facebooku ukazał się przedwczoraj oraz został udostęniony wiele razy, w dalszym ciągu nie udało się odnaleźć Ani i Rafała. - Kilka dni temu zorganizowaliśmy akcję, w której goście restauracji zostawiali w AiOLI kartki z opisem, czego życzyliby sobie na przyszły rok. Spośród wszystkich wybraliśmy te najciekawsze i wysłaliśmy do tych osób maile, że spełnimy ich życzenie. Wśród życzeń pojawiły się takie, jak wyjazd do Paryża. Jesteśmy w stanie to sfinansować. Minęło kilka dni. Jeszcze nikt nie odpowiedział. Może ludzie nie wierzą, że mówimy poważnie - mówi Agnieszka Borek.
Agnieszka ma nadzieję, że Rafał i Ania istnieją, a ich historia jest prawdziwa. Jeśli rzeczywiście tak jest, liczymy na to, że para będzie miała okazję bawić się na swoim weselu właśnie w AiOLI.