"Zamiast kapeluszy na głowie wolimy nosić skarpety" - mówi pani Grażyna, która od 57 lat pracuje jako modystka

Grudzień to ostatni miesiąc działalności Pracowni Kapeluszy pani Grażyny Dutkiewicz, pracującej przy ul. Brackiej 3. Z rzemiosła odchodzi po 57 latach. A nie ma takiej rzeczy, której by o kapeluszach nie wiedziała.

- To już nie jest czas dla rzemieślników, za dużo byle jakiej gotowizny się pojawiło. Wolimy nosić czapki przypominające skarpety. Coraz mniej klientów przychodzi. Bywa, że zamykam pracownię na cztery miesiące, bo nie mam co robić - przyznaje bez emocji, gdy odwiedzam ją w jej niewielkim zakładzie w centrum Warszawy.

Pani Grażyna od 57 lat robi kapelusze

Zobacz wideo

W pracowni w podwórzu przy Brackiej czas się zatrzymał. Na półkach stoją "główki" (stare drewniane formy przypominające kobiece głowy), parownica (żelazko do podgrzewania i rozmiękczania kapeluszy filcowych), a na drewnianych PRL-owskich boazeriach wiszą kapelusze. - Byłaby pani uprzejma założyć inaczej. Ooo, tak. Kokardeczka na prawy boczek - słyszę, po wejściu do środka, gdy widzę panią Grażynę pochylającą się nad starszą, elegancką kobietą.

Modystka przez przypadek

Choć pani Grażyna w zawodzie pracuje blisko 60 lat, jej historia sięga dużo dalej. Wszystko zaczęło się w czasie okupacji, gdy jej mama swoją pierwszą pracownię założyła przy ul. Chmielnej 1/3 (mama pani Grażyny pracowała do dnia śmierci - 51 lat). Do dzisiaj w zakładzie przy Brackiej stoją foteliki z tamtego okresu. - Nie wiedziałam, co chcę robić w życiu. Mama posadziła mnie do stołu, nauczyła zawodu i tak już zostało - wspomina.

Pracownia Kapeluszy - Grażyny Dutkiewicz.Pracownia Kapeluszy - Grażyny Dutkiewicz. fot. Natalia Bet fot. Natalia Bet

Od tamtej pory w jej pracowni powstała niezliczona ilość nakryć głowy. Na miejscu szyje ręcznie nie tylko kapelusze na miarę, ale je przerabia, naprawia, zmniejsza, odświeża. U pani Grażyny można też złożyć zamówienie według własnego pomysłu, np. na toczki, stroiki z woalką, ślubne welony, turbany, czapki z daszkami, kaszkiety, dżokejki. - Często klientki przynoszą gazety ze zdjęciem znanej osoby w wybranym fasonie kapelusza. Jedna z nich tak je kocha, że nie wyobraża sobie, że miałaby pojawić się na ulicy bez nakrycia. Inna, aby zamówić kapelusz, przyjeżdża do mnie aż z zagranicy - opowiada pani Grażyna. Sama zaś kapeluszy nie zakłada. - Nie pasują mi, za dużą mam głowę. Berety noszę - tłumaczy.

Pracownia Kapeluszy - Grażyny Dutkiewicz.Pracownia Kapeluszy - Grażyny Dutkiewicz. fot. Natalia Bet fot. Natalia Bet

Technik wykonania kapeluszy jest kilka. Inaczej powstaje ten z filcu (najpierw układa się go pod wpływem ciepła, a dopiero potem jest wykańczany), a inaczej z futra (trzeba go wcześniej usztywnić, aby czapa nie łamała się). Są kapelusze zimowe, wiosenne, letnie (np. słomkowe). - Nie szyję kapeluszy z ortalionu i skór. Uszycie jednego kapelusza trwa do dwóch dni - mówi pani Grażyna.

Spodobało ci się? Polub nas

Najdłuższy jest proces suszenia kapelusza. Najpierw moczymy go w specjalnym roztworze, następnie podsuszamy i rozciągamy na drewnianej formie. Gdy wyschnie, przychodzi czas na obcinanie, podszywanie i wyginanie na parze. Na końcu jest proces wykańczania i dekorowania. Dodatkowo po zmierzeniu przez klienta, można dokonać poprawek. Kapelusz wykonany z dobrego filcu ponosimy nawet kilkadziesiąt lat.

Pracownia Kapeluszy - Grażyny Dutkiewicz.Pracownia Kapeluszy - Grażyny Dutkiewicz. fot. Natalia Bet fot. Natalia Bet

- Jak to jest pracować tyle lat w tym samym miejscu? - pytam. - Z rozpędu. Nie widzę w tym nic niezwykłego. - A czy jest pani w stanie dobrać kapelusz każdej kobiecie? - Oczywiście! Musi pasować do kształtu twarzy. Uszyty na miarę gwarantuje, że idealnie będzie pasował do rozmiaru głowy - wyjaśnia modystka. - Pamiętajmy jednak, że kapelusz to nie dodatek, ale dopełnienie stroju - zaznacza.

Wszystko jest piękne w tej historii, oprócz cen. Co prawda każde zlecenie jest wyceniane indywidualnie, ale zamawiając kapelusz, musimy liczyć się z wydatkiem ok. 350 zł. Czy to dużo za unikatowy, dobrej jakości kapelusz, oceńcie sami.

Jedna z ostatnich

Dlaczego zawód modystki zanika? Zdaniem pani Grażyny z dwóch powodów. Nie tylko, dlatego, że nie ma chętnych na kapelusze. - Przede wszystkim nie ma osób, które chciałyby zająć się ich wykonywaniem - mówi.

Pracownia Kapeluszy - Grażyny Dutkiewicz.Pracownia Kapeluszy - Grażyny Dutkiewicz. fot. Natalia Bet fot. Natalia Bet

Pracownia Kapeluszy Grażyny Dutkiewicz czynna jest do końca roku, znajduje się przy ul. Brackiej 3, otwarta jest od godz. 12 do 17. Kontakt: 502 953 736.

Więcej o: